Może przesadziłem, ale mogłoby mi być trudno słuchać ze zrozumieniem jakichś głupkowatych wynurzeń na niskim poziomie, albo jakichś szczególnie chorych z nienawiści popłuczyn pełnych jadu i skupić się na muzyce, choćby nie wiem jak piękną była.
To, że ktoś tam sobie śpiewa o jednorożcach, smokach, diabłach i aniołach, o nienawiści do całego świata i miłości do całego świata pewnie bym przetrawił, ale spodziewam się, że często jest to na poziomie grafomanii.