Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Tak, tak... piękny koncertMetalmania? Zazdro...i od naszego pierwszego spotkania (1998) nic na żywo się nie zmiania.
To Odyssey było, to raz, a dwa, że przecież nie było opcji wtedy żeby w tych okolicznościach koncert się odbył (olanie tematu później to inna sprawa)
Bardzo żałuję, że MMP dało ciała z promocją koncertu Priest w 2005 r. i go odwołało pod pozorem żałoby po śmierci JP2.
No faktycznie nic im nie zrobił, tylko olał zespół w przeddzień trasy, a przez kilka lat jego głównym hobby było obrzucanie Tiptona obelgami. Przecież to się skończyło dopiero wtedy, gdy Glenn wkurwił się na tyle, że sam się wypowiedział (a to się dzieje bardzo rzadko) i oświadczył, że poprawiał solówki KK z klasycznych płyt. Rob nie jest problemem, ale zachowanie Downinga chyba mocno zabolało Hilla, a to tak naprawdę kluczowa kwestia, bo Tipton pewnie nigdy nie chciałby powrotu blondyna.Faktycznie jest to lekko debilne. Zwłaszcza, że KK nic złego Halfordowi ani Tiptonowi nie zrobił. Widać nawet na nagraniach, że wszystkie zachowania Sneapa są wystudiowane i ten facet ani trochę tego nie czuje. Jest tylko dlatego, że tych utworów nie da się grać na jedną gitarę.
To miał być nasz pierwszy Priest. Pamiętam jak byliśmy wkurzeni na jego odwołanie. Wtedy oczywiście set miałby drugorzędne znaczenie, ale z perspektywy czasu na pewno dobrze bym wspominał koncert z trasy promującej jeden z moich ulubionych albumów.To Odyssey było, to raz, a dwa, że przecież nie było opcji wtedy żeby w tych okolicznościach koncert się odbył (olanie tematu później to inna sprawa)
Bardzo żałuję, że MMP dało ciała z promocją koncertu Priest w 2005 r. i go odwołało pod pozorem żałoby po śmierci JP2.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości