Postautor: ironlemon » pn maja 31, 2010 12:27 am
Mam wrażenie, że pomysł grania RiPa w całości go tak położył. Przed trasą rocznicową tak nie brzmiał, a ta płyta ma tyle wysokich rejestrów, że nie miał prawa wyrobić co najmniej połowy partii na niej zawartych. Cóż, na cuda w te wakacje bym nie liczył, ale niech chociaż odpocznie po tych festiwalach, bo jak mu owa choroba filipińska nie przejdzie, to chyba znowu mu przyjdą do głowy pomysły o kończeniu kariery... A szkoda by było, akurat jak Ellefson wrócił, chciałbym posłuchać, co nowego wymodzą.