Journeyman wyłożył sprawę bardzo zgrabnie i właśnie o to mi chodziło, ale tak jeszcze ad vocem
wtedy kiedy choć trochę zwiększy ona szanse na rynku pracy. możesz sobie uwazać że pisanie na temat swojego ulubionego zespołu ma dokładnie taką samą wartość jak np magisterki troche bardziej ambitnych absolwentów informatyki, budownictwa itp. spoko. ale chyba mnie nie przekonałeś.
Praca magisterska jest pracą odtwórczą, więc nie ma tu miejsca na własne poglądy i nowe teorie. Nowe ścieżki wyznacza się dopiero na etapie doktoratu. Nie wiem o czym pisze się na informatyce, czy budownictwie, ale podejrzewam że dla absolwentów tych kierunków, a tym bardziej dla osób trzecich, ich prace mają taką samą wartość, jak dowolna praca absolwenta filologii.
oczywiscie mozna sobie pisać rożne pierdoły dla własnej satysfakcji, czemu nie. tylko troche szkoda że odbywa sie to za publiczne pieniądze i oszukuje się ludzi że ich dyplom coś znaczy.
Bo dyplom niewiele znaczy od kiedy powstały setki prywatnych uczelni. Poza tym prace magisterskie to relikt. Nie wiem jak na innych kierunkach, ale na moim w UE prace magisterskie pisze się tylko w Polsce i na Litwie. Więc sama wartość pracy magisterskiej jako takiej jest niewielka.
a co do mojej pracy to jeśli jesteś bardzo ciekaw, mogę ujawnić temat w zamian za satysfakcjonującą gratyfikację finansową.
Marny żart... obejdzie się, w ogóle mnie de facto to nie interesuje. Pasowało mi jedynie ubrać moją wypowiedź w formę pytania retorycznego. Cokolwiek by to nie było, to gratuluję, że udało Ci się napisać na ambitny temat, który jest wartościowy i znajdzie uznanie co najmniej w środowisku akademickim.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.