Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Mnie się wydaje, że ta płyta taka właśnie będzie, co nie jest złe, bo DM był genialny.Co do podobieństw to ja słyszę w tym ten sam kierunek który był obrany na Death Magnetic. I gdyby ponownie nagrali płytę na podobnym poziomie - nie byłoby źle.
Ten nowy numer to też na pewno efekt jakiegoś tam jamowania, tak jak było z poprzednim albumem. Za surowo to brzmi, żeby uznać ten kawałem za skończony....przed Death Magnetic grali dwa numery z których jeden wszedł w mocno zmienionej wersji, a drugi nie pojawił się wcale...
Odczucia mam podobne. Nie jest to majstersztyk, ale przyjemnie posłuchać czegoś nowego z obozu Ulricha i spółki. Pewnie na album nie wejdzie. Założę się, że nagrywali coś na szybko, żeby zdążyć na pierwszy koncert trasy. I ten tytuł: też taki mało metallikowy.http://www.youtube.com/watch?v=f7rh_eL9Jlc#t=25
A wczoraj zagrali nowy numer. Robocza wersja, jakość nie powala, ale sam numer... brzmi całkiem nieźle! Takiego czegoś się spodziewałem po nowej Metallice. Może i rewelacji nie ma, ale jest w porządku - kilka riffów bardzo mi się podobało, kawałek zostaje w głowie, jedyne co zupełnie nie przypadło mi do gustu to solo, ale może na studyjną wersję Kirk nagra coś lepszego.
Prawda, ale to na pewno się zmieni. W ogóle Lars napieprza w te gary bez jakiegoś specjalnego pomysłu. Słychać, że to bardzo wczesne jamowanie. Perka w new songach z poprzedniej płyty brzmiała i chodziła bardzo podobnie.Utwór nie taki tragiczny , jakby Kirk zaprezentował ciekawsze solo i może troszke skrócili , bo po 5 minucie zaczyna wiać nudą , to byłby mile widziany na nowym krążku. W ogóle to miałem wrażenie że pewne riffy i zagrania Larsa już słyszałem na . . . And Justice...
A co w tym złego? Kwestia czy muzyka jest dobra. Wolę żeby nagrali dobrą płytę rockową niż słabą metalową. Liczy się poziom muzyczny. Proste.to przynajmniej taki Slayer się nie wykoleił, nie skręcał w inne strony i nie nagrał rockowej, popowej, grunge czy bluesowej płyty.
No nie wydaje mi się. Przecież wszystkie płyty Metalliki po Black Albumie są mocno kontrowersyjne i zbierają bardzo różne opinie, zarówno wśród recenzentów jak i (tym bardziej) fanów. Więc jakoś nie sądzę, żeby ludzie chwalili cokolwiek wypuszczą.Obojętnie czego by oni nie wydali, nie wiadomo jak **ujowej płyty czy tam całego lp z coverami Boney M i Abby to i tak każdy by się cieszył i chwalił jakie to fantastyczne rozwiązania i zabiegi dzisiaj Metallica stosuje.
No ja akurat jestem bardziej konserwatywny na tej płaszczyźnie i wolałbym, żeby zespół, który przykładowo zaczyna jako band black metalowy, przy tym black metalu pozostał, a nie próbował każdej płycie czego innego. Wiesz 1 płyta: black metal, 2 płyta: death/doom, 3: gothic, 4: grunge, 5: funk.... Wyobraź sobie gdyby takie Iron Maiden wydał po Killers płytę reggae, a czwartą pseudo punkową jak jakiś Offspring. Moim zdaniem to nie byłoby za fajne.A co w tym złego? Kwestia czy muzyka jest dobra. Wolę żeby nagrali dobrą płytę rockową niż słabą metalową. Liczy się poziom muzyczny. Proste.
Ok, a co powiesz o zespole Ulver? Nie nagrali dwóch takich samych płyt, ich styl się ciągle zmieniał, ale z drugiej strony nie można tego nazwać dostosowywaniem się do panujących trendów, tylko poszukiwaniem swojej artystycznej tożsamości. Oczywiście jest wiele przypadków zmieniania się zespołu pod wpływem mamony, ale jak pokazuje podanym przeze mnie przykład nie wszystkie. Dodałbym do grona zespołów zmieniających się nie pod publikę na pewno też Radiohead, czy Zeppelinów, czy Mastodon i w sumie teraz mi się nasuwa więcej zespołów, ale to nie jest takie istotne, ważne jest to, że nie można każdego zmieniającego się zespołu wrzucić do worka "dostosowanie się do panującej mody".a nie "szukać" i skakać co płyta to tu to tam, przyporządkowując się tym samym do ówcześnie panujących trendów, panującej mody, zmieniając muzykę i wygląd. Takie zabiegi jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszły.
przecież Monotheist to jedna z najlepszych płyt metalowych ever!Celtic Frost po 1987 roku
Chodzi mi konkretnie o ten okres po 1987, czyli wydany w 1988 roku "Cold Lake" i całe te kolorowe trasy koncertowe niemal po 1990 rok. Przecież to równie dobrze mogłoby się nazywać jako jakiś projekt Celtic Sister albo Motley Frostprzecież Monotheist to jedna z najlepszych płyt metalowych ever!
A to zgoda.Chodzi mi konkretnie o ten okres po 1987, czyli wydany w 1988 roku "Cold Lake" i całe te kolorowe trasy koncertowe niemal po 1990 rok. Przecież to równie dobrze mogłoby się nazywać jako jakiś projekt Celtic Sister albo Motley Frost
Szczęście, że w połowie tego 1990 roku Tom Warrior się ocknął.... Jednak skaza pozostaje.
No ok, ale Ulver był tylko przykładem zespołu, który zmienia swój styl i nie robi tego wcale ze względu na trendy.Ulver nie słucham. Nie lubię.
Rozumiem co masz na myśli. Też można by tu przytoczyć włoski Forgotten Tomb, chociaż oni takich radykalnych znowu zmian nie mieli jak wspomniany Ulver. Generalnie są jak to mówią wyjątki od reguły. I myślę, że to akurat porównywalna sytuacja.No ok, ale Ulver był tylko przykładem zespołu, który zmienia swój styl i nie robi tego wcale ze względu na trendy.
Kontrowersje kontrowersjami, jednak kilka milionów egzemplarzy sprzedano, miejsca na listach przebojów były, a czemu? Bo to Metallica. Gdyby ten materiał z "Load" albo Reload" był debiutancką płytą jakiś gości powiedzmy z Cincinnati to nikt by tego nie słuchał, nikt by się tym za bardzo nie przejął, nie podniecał Płyta przeszłaby bez echa.No nie wydaje mi się. Przecież wszystkie płyty Metalliki po Black Albumie są mocno kontrowersyjne i zbierają bardzo różne opinie, zarówno wśród recenzentów jak i (tym bardziej) fanów. Więc jakoś nie sądzę, żeby ludzie chwalili cokolwiek wypuszczą.
Ok, tylko zauważ, że mówiłem to na przykładzie Metalliki. Oni nie nagrali płyty pseudo punkowej, ani funkowej ani reggae, więc zmiana nie jest tak drastyczna jak przykłady które podajesz. Btw, nie jestem w stanie sobie przypomnieć jakiegokolwiek zespołu który podążał taką drogą jak to co piszesz.Wiesz 1 płyta: black metal, 2 płyta: death/doom, 3: gothic, 4: grunge, 5: funk.... Wyobraź sobie gdyby takie Iron Maiden wydał po Killers płytę reggae, a czwartą pseudo punkową jak jakiś Offspring. Moim zdaniem to nie byłoby za fajne.
No tu się zgadzam, że warto, żeby kapela miała swoją tożsamość, ale zespół thrash metalowy który w ciągu przeszło trzydziestu lat kariery nagra jakieś płyty rockowe, hardrockowe czy heavymetalowe, jakkolwiek to nazwać, moim zdaniem absolutnie nie stracił tożsamości. To nie jest to o czym pisałeś wyżej, nie nagrali płyty z funkiem, z reggae czy z czymkolwiek takim.Kapela generalnie powinna mieć jakąś swoją tożsamość, trzymać się jednego stylu, ewentualnie go rozwijać
Z kapel które wymieniłeś słucham tylko Kreator, Destruction i Anthrax, więc ciężko mi się wypowiadać, ale co widzisz nieszczerego w tym? Jak oceniasz to czy to jest szczere? Zresztą, jakie to ma znaczenie? Ani ja, ani Ty tak naprawdę nie możemy tej szczerości zmierzyć. I jak słucham Kreatora z takiego Enemy of God czy Hordes of Chaos to nie myślę o tym, czy byli szczerzy jak to nagrywali, tylko czy to dobre płyty. Moim zdaniem tak.Takie zabiegi jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszły. Wystarczy spojrzeć na jakiś Kreator, Diamond Head, Samael, Destruction po 1990 roku, Anthrax po 1990 roku, Celtic Frost po 1987 roku, Discharge po 1985.... To nie jest fair, ani zbytnio szczere, prawdziwe.
Gdyby zostali przy graniu w stylu z piątej płyty (przecież przez zdecydowaną większość jeszcze docenianą) to myślisz, że by się nie sprzedało? Sprzedałoby się. Zresztą, Load i Reload, St. Anger i wszystkie "eksperymentalne" płyty sprzedały się gorzej niż Black.Kontrowersje kontrowersjami, jednak kilka milionów egzemplarzy sprzedano, miejsca na listach przebojów były, a czemu? Bo to Metallica.
Nie sądzę. Moim zdaniem to bardzo dobry materiał. Lepszy czy gorszy od wcześniejszego okresu w ich twórczości tego nie oceniam, bo to inne granie więc nie wiem jak mógłbym to porównać. Ja tam znajduję dużo ciekawych utworów i cieszę się, że w tym czasie nie nagrali kilku kompletnie wtórnych albumów thrashowych tylko właśnie to.Gdyby ten materiał z "Load" albo Reload" był debiutancką płytą jakiś gości powiedzmy z Cincinnati to nikt by tego nie słuchał, nikt by się tym za bardzo nie przejął, nie podniecał Płyta przeszłaby bez echa.
Przecież nie miałem na myśli jakiegoś "Enemy Of God" czy "Hordes Of Chaos" bo są to płyty niby nawracające do przeszłości Kreatora, tej z przed "Renewal", chociaż według mnie i tak brzmią zajeb**cie wtórnie. Zwłaszcza "Enemy Of God". Raczej o "Endorama" i "Outcast" mi chodziło.Z kapel które wymieniłeś słucham tylko Kreator, Destruction i Anthrax, więc ciężko mi się wypowiadać, ale co widzisz nieszczerego w tym? Jak oceniasz to czy to jest szczere? Zresztą, jakie to ma znaczenie? Ani ja, ani Ty tak naprawdę nie możemy tej szczerości zmierzyć. I jak słucham Kreatora z takiego Enemy of God czy Hordes of Chaos to nie myślę o tym, czy byli szczerzy jak to nagrywali, tylko czy to dobre płyty. Moim zdaniem tak.
Metallica nie straciła tożsamości? To z jaką muzyką ludzie ją kojarzą? Bardziej z Thrash Metalem czy z Rockiem. W końcu ich nazwa widnieje ciągle, a w zasadzie ostatnie jeszcze bardziej jest rozdmuchiwana w tej "wielkiej czwórce thrash metalu" A kiedy Metallica ostatnio thrash metalową płytę nagrała? 25 lat temu? Dla kogoś kto śledził ich poczynania w latach 80tych, kogoś kto stawiał Metallice na równi z Overkill, Kreator, Slayer, Assassin, Exodus to te płyty po 1990 roku są raczej nieporozumieniem, a "Load' i "Reload" dowodem na pogłębiające się przysłowiowe "dawanie dup*". Co innego jeżeli zaczęli by od granie jakiegoś hard rocka, ale jednak nie zaczęli... Dla mnie jak kapela thrash metalowa albo death metalowa nagrywa płytę glam rockową bądź gotycką, do tego całkowicie zmieniając image to już jest po herbacieNo tu się zgadzam, że warto, żeby kapela miała swoją tożsamość, ale zespół thrash metalowy który w ciągu przeszło trzydziestu lat kariery nagra jakieś płyty rockowe, hardrockowe czy heavymetalowe, jakkolwiek to nazwać, moim zdaniem absolutnie nie stracił tożsamości. To nie jest to o czym pisałeś wyżej, nie nagrali płyty z funkiem, z reggae czy z czymkolwiek takim.Kapela generalnie powinna mieć jakąś swoją tożsamość, trzymać się jednego stylu, ewentualnie go rozwijać
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Bing [Bot] i 1 gość