The Book Of Souls - zapowiedź nowej płyty

Wszystko na temat nowej płyty

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
soulburner
-#Invader
-#Invader
Posty: 208
Rejestracja: czw kwie 17, 2003 3:13 pm
Skąd: Tomaszów Mazowiecki

Re: The Book Of Souls

Postautor: soulburner » pt lip 31, 2015 10:51 pm

Jako osoba zdrowo pieprznięta na punkcie produkcji, masteringu i innych takich dupereli... jest całkiem nieźle! ;)
You must gather your party before venturing forth.

Zygmunt
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 403
Rejestracja: sob lip 08, 2006 1:24 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: Zygmunt » sob sie 01, 2015 6:47 am

Recenzja: https://www.teamrock.com/reviews/2015-0 ... k-of-souls
Wklejam też całą recenzję, ponieważ link może wkrótce zniknąć :)

Strap yourself in and say a quick prayer to Eddie as Maiden pull out all the stops – and Bruce gets epic on the piano.

A new Iron Maiden album is always a big event, not least because the band have somehow sustained a startling level of popularity for the vast majority of their three decades.

What is less frequently acknowledged, however, is that since the return of Bruce Dickinson and Adrian Smith for 2000’s Brave New World, Maiden have not only cemented their status as metal’s most revered band but, audaciously, built upon it, becoming ever more dominant and in-demand as a result.

Of course, The Book Of Souls arrives amid an additional storm of drama, Dickinson’s genuinely shocking brush with cancer erecting an unexpected and unwanted backdrop of struggle and triumph behind a long-awaited album – Maiden’s 16th – that didn’t exactly need an extra boost.

Completed before their singer received his jarring diagnosis, The Book Of Souls is the sound of a band at the peak of their powers, both individual and collective, and Dickinson’s own performance gives no clues whatsoever as to his then vexed state of health. One might glibly note that this would have been an excellent final statement for all concerned, but it’s hard to think of another band of this vintage that would be capable of sounding this vital and inspired.

It begins with one of two songs written solely by Dickinson. If Eternity Should Failstarts with an eerie, almost psychedelic intro, the air raid siren’s restrained tones floating in shimmering space, before the first of countless towering riffs crashes in. Dark in tone and texture and a dash heavier than Maiden have ever sounded before, its eight-and-a-half minutes rush by in what seems like half that amount, soaring choruses and a typically deft change of pace midway through adding bite to the barrage.

Maiden’s recent albums have been notable primarily for the epic and progressive nature of their contents, and while The Book Of Souls certainly saunters down that avenue on numerous occasions, it is also an album that brims with flashes of succinctness. Speed Of Light, Death Or Glory and Tears Of A Clown all climax at around the five minute mark, and all three are instant top-notch Maiden anthems, the shrewd songwriting hand of Adrian Smith making its presence felt and bringing plenty of that off-kilter edge that was sometimes missed during the decade he spent away from the line-up. Meanwhile, both The Great Unknown and When The River Runs Deep speak volumes about the intuitive chemistry between Smith and Steve Harris, their collaborative efforts producing monstrous mini-symphonies for Dickinson to unleash that vein-popping vibrato over.

Nonetheless, The Book Of Souls will doubtless be celebrated most for its epics, and if you thought Maiden had pulled out all the stops in the past, you may need to strap yourself in and say a quick prayer to Eddie this time round. The Red And The Black is Harris’ only sole composition here, but it’s one of the most exhilarating and fluid things he has ever written; nearly 14 minutes of interwoven rhythms and riffs, a brief nod to the dramatic thud of Flight Of Icarus here, a dewy-eyed salute to Thin Lizzy there and a healthy slab of mob-friendly backing vocals that must surely mean that this will become an immediate live favourite when Maiden take The Book Of Soulsout on the road.

The same goes for the title track, an almost ludicrously grandiose and theatrical affair that crams more smart ideas into its ten-and-a-half minutes than any band this enduring should have left in the tank at this point. And if Dickinson could sound any less like a man about to discover a tumour in his throat... well, needless to say that his recovery has been perhaps the least surprising thing about Maiden’s recent history. The interplay between the Three Amigos reaches a similar peak on the rumbling sprawl of Shadows Of The Valley and, best of all, on Harris and Dave Murray’s dark and unsettling The Man Of Sorrows, wherein Kevin Shirley’s powerful, unfussy production shines a light on the sublimely organic interplay between these six musicians.

So far, so brilliant. And yet even the most wildly optimistic Maiden fan might find themselves momentarily gobsmacked by The Book Of Souls’ conclusion. The longest song the band have ever recorded, Empire Of The Clouds is essentially an 18-minute heavy metal opera, replete with Dickinson on piano for the first time and sumptuous orchestral flourishes that add hugely to the song’s cinematic feel.

A detailed but poetic account of the R101 airship disaster of 1930, it’s a stunning piece of work and clearly a labour of love for Dickinson, the song’s author, in particular. And coming at the end of such a consistent and remarkable slab of idiosyncratic heavy metal, it poses one obvious question: is there anything that Iron Maiden can’t do? The Book Of Souls suggests not.

Given that this sounds nothing like the work of a band nearing the end of their love affair with music, the future may even hold greater wonders. Bloody hell.

FINAL VERDICT: 9/10

Awatar użytkownika
erosinho
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1756
Rejestracja: czw sie 19, 2010 6:35 pm
Skąd: Góra Kalwaria

Re: The Book Of Souls

Postautor: erosinho » sob sie 01, 2015 8:05 am

No ciekawe, czy ktoś faktycznie już słyszał ten album, czy ta recenzja to zwykły fake mający na celu zwiększenie ilość kliknięć na stronie.

Awatar użytkownika
brezdi
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 654
Rejestracja: sob lut 23, 2013 4:33 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: brezdi » sob sie 01, 2015 9:10 am

Na pewno niektórzy dziennikarze muzyczni mogli już przesłuchać, często przy okazji wywiadów czy przygotowywaniu materiału o płycie wcześniej w miejscu specjalnie wyznaczonym przez zespół odsłuchują (jasna sprawa, że bez możliwości nagrania tego, tak aby nie wyciekło). Tutaj skłaniam się, że to fake - nawet jeśli ktoś by tego przesłuchał to na 100% nie waliłby recenzji całej płyty (nie wiem ile szczegółów odnośnie albumu zostało napisane, bo na tyle angielskiego nie znam). Nie pamiętam już jak było z The Final Frontier - czy przypadkiem nie tak, że była już w Teraz Rocku recenzja longplaya (wtedy 4/5) jeszcze przed premierą, ale w numerze miesiąca, w którym się miał ukazać? (to też był chyba wrzesień?) Pamiętacie? Jakoś tak było, że płyty jeszcze nie miałem, ale już ją przesłuchałem (bo nie wytrzymałem i torrent pomógł), a Teraz Rock już to opisał jako płytę miesiąca..

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 9:46 am

Tak jest. Dziennikarze słyszeli już tę płytę, o czym sami mówią, a TEAMROCK to jeden z najbardziej wiarygodnych portali muzycznych na świecie, to zdecydowanie nie jest fake! Spójrzcie na antydatowanie - 07 08 2015. Ta rezenzja wcześniej się ukazała...

Awatar użytkownika
Widmoo
-#Invader
-#Invader
Posty: 200
Rejestracja: śr cze 03, 2015 9:07 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: Widmoo » sob sie 01, 2015 11:19 am

Ralf czyżby jakiś wyciek? Przyspieszenie ukazania się recenzji? Może dadzą jakiś teledysk wcześniej np. 6 sierpnia.
To ride the storm to an empire of the clouds...

Awatar użytkownika
Roberrcik
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 518
Rejestracja: pn sie 09, 2010 7:00 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: Roberrcik » sob sie 01, 2015 1:04 pm

Tak tylko z ciekawości, ktoś pamięta mniej więcej jakie recenzje na samym początku zbierało TFF?

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 1:18 pm

Ja pamiętam, że były one mieszane...

Awatar użytkownika
MaidenFan
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4548
Rejestracja: śr cze 09, 2010 8:04 pm
Skąd: Rzeszów

Re: The Book Of Souls

Postautor: MaidenFan » sob sie 01, 2015 1:20 pm

Były bardzo mieszane.
Pamiętam nawet jedną, w której płyta była strasznie "zjechana", 2/10.

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 1:40 pm

Tak, dokładnie!

Awatar użytkownika
mad
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2554
Rejestracja: sob sty 10, 2015 8:46 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: mad » sob sie 01, 2015 2:03 pm

Założę się, że to będzie na pewno płyta miesiąca we wrześniowym "Teraz Rock".

Awatar użytkownika
Papa
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 676
Rejestracja: ndz cze 16, 2013 9:29 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: Papa » sob sie 01, 2015 2:45 pm

Przetłumaczona recka TeamRock
Zapnijcie pasy i zmówcie szybki pacierz do Eddiego, gdyż Maiden pozbywa się wszelkich hamulców, a Bruce staję się poetycki na fortepianie.

Nowy album Iron Maiden jest zawsze wielkim wydarzeniem nie tylko dlatego, że zespół w jakiś sposób zdołał zachować zaskakujący poziom popularności przez znaczną większość ich trzech dekad.

Co jednak jest rzadziej przyznawane, to to, że od czasu powrotu Bruce’a Dickinsona i Adriana Smitha na Brave New World z 2000, Maiden nie tylko zacementowało swój status najbardziej czczonego zespołu metalowego, ale zuchwale to wykorzystali, stając się w rezultacie jeszcze bardziej dominujący i pożądani.

Oczywiście, The Book Of Souls przybywa wśród burzy dramatu, prawdziwego, szokującego starcia Dickinsona z nowotworem, owocującym niespodziewaną i niechcianą zasłoną walki i triumfu za długo wyczekiwanym, 16 albumem Maiden, który nie do końca potrzebował dodatkowego rozgłosu.

Ukończony przed tym, gdy ich wokalista otrzymał wstrząsającą diagnozę, The Book Of Souls jest brzmieniem zespołu u szczytu swoich możliwości, indywidualny i zbiorowy w jednym, jak i występ samego Dickinsona w ogóle nie wskazuje na jego kłopotliwy wówczas stan zdrowia. Dla tych przejętych, bez zająknięcia ktoś mógłby zauważyć, że mogłoby to być doskonałe, ostatnie zdanie [granie], jednak ciężko pomyśleć o innym vintage-zespole, który byłby w stanie brzmieć tak żywo i inspirująco.

Zaczyna się jedną z dwóch piosenek napisanych wyłącznie przez Dickinsona. If Eternity Should Fails rozpoczyna się upiornym, prawie psychodelicznym intrem, powściągliwym brzmieniem syren przeciwlotniczych, roznoszących się w migoczącej przestrzeni, nim ląduje pierwszy z niezliczonych, górujących riffów. Mroczny w brzmieniu i konsystencji i brzmiący odrobinę ciężej niż Maiden brzmiało kiedykolwiek, jest ośmiu i pół minutową gonitwą, która w rzeczywistości zdaje się być o połowę krótsza, dodając do tego potoku strzeliste refreny i typową, zręczną zmianę tempa w środku.

Ostatnie albumy Maiden wyróżniały się przede wszystkim epicką i progresywną naturą swej zawartości i gdy bez wątpienia The Book Of Souls przechodzi się tą ścieżką nie jeden raz, jest to album, który przepełnia się błyskami zwięzłości. Punktem kulminacyjnym Speed Of Light, Death Or Glory i Tears Of A Clown jest 5 minuta I wszystkie trzy są najwyższej klasy pieśniami Maiden, twórczość przebiegłej ręki Adriana Smitha daje odczuć swoją obecność i wnosi w dużej ilości swe niezbalansowane ostrze, którego czasem brakło w czasie dekady, którą spędził poza zespołem. Tymczasem, The Great Unknown i When The River Runs Deep wiele mówią o chemii między Smithem a Stevem Harrisem, ich wspólne wysiłki owocują monstrualnymi, mini-symfoniami, które sprawią, że Dickinson uwolni swe rozrywające żyły vibrato.

Niemniej jednak, The Book Of Souls bez wątpienia będzie słynęło ze swoich epików i jeśli myślisz, że Maiden pokazało wszystko, co miało do pokazania w przeszłości, możesz tym razem potrzebować pasów bezpieczeństwa i szybkiej modlitwy do Eddiego. The Red And The Black jest tu jedyną kompozycją Harrisa, która jednak jest jedną z najbardziej upajających i płynnych rzeczy, jakie kiedykolwiek napisał; niemal 14 minut przeplatających się rytmów i riffów, krótki ukłon w stronę dramatycznego upadku na Fligh Of Icarus, łzawe pozdrowienie Thin Lizzy i zdrowa dawka przyjaznych chórków – to musi z pewnością oznaczać, że utwór ten stanie się natychmiastowym faworytem, gdy Maiden zabierze The Book Of Souls w trasę.

To samo można powiedzieć o utworze tytułowym, niemal absurdalnie pretensjonalnym i teatralnym romansie, który upycha więcej bystrych pomysłów w swoje 10 i pół minuty niż inne zespoły, które z takim stażem powinny mieć w zanadrzu. I jeśli Dickinson mógłby jakkolwiek brzmieć jak człowiek, który zaraz ma odkryć guz w swoim gardle... cóż, wystarczy powiedzieć, że jego powrót do zdrowia jest najmniej zaskakującą rzeczą w aktualnej historii Maiden. Wzajemne oddziaływanie na siebie Trzech Amigos osiąga szczyt na dudniącym, rozpadającym się Shadows Of The Valley i, tu słychać to najlepiej, na mrocznym i niepokojącym The Man Of Sorrows Harrisa i Dave’a Murraya, gdzie potężna, niewybredna produkcja Kevina Shirle’a rzuca światło na wzniosłe i organiczne oddziaływanie pomiędzy sześcioma muzykami.

Jak dotąd, tak świetnie. I mimo to, nawet najbardziej optymistyczni fani Maiden mogą poczuć się momentalnie przytłoczeni konkluzją The Book Of Souls. Najdłuższa piosenka, jaką zespół kiedykolwiek nagrał, Empire Of The Clouds jest 18 minutową, heavy metalową operą, pierwszy raz nasyconą Dickinsonem na fortepianie i kwitnącym, orkiestrowym przepychem, co w wielkim stopniu dokłada się do kinowego odczucia piosenki.
Szczegółowe, acz poetyckie sprawozdanie z katastrofy sterowca R101 z 1930 roku jest oszołamiającym dziełem i bez wątpienia pracą z miłości dla Dickinsona, autora piosenki. I nadchodząc na koniec tak spójnego i nadzwyczajnego kawału przewrotnego heavy metalu, stawia jedno, oczywiste pytanie: czy jest cokolwiek, czego Iron Maiden nie może zrobić? The Book Of Souls sugeruje, że nie.

Biorąc pod uwagę fakt, że to w ogóle nie brzmi jak praca zespołu, który jest u zmierzchu swojego romansu z muzyką, przyszłość może nieść jeszcze wspanialsze cuda. Jasna cholera.

OSTATECZNY WERDYKT: 9/10

Awatar użytkownika
Michał
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5203
Rejestracja: sob lis 02, 2013 10:19 pm
Skąd: Ruda Śląska

Re: The Book Of Souls

Postautor: Michał » sob sie 01, 2015 3:29 pm

Znowu dzięki za tłumaczenie! :)
Jasna cholera mówi wszystko :D
NAJWIĘKSZY FAN DAWIDA PODSIADŁO NA SANATORIUM




Awatar użytkownika
mad
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2554
Rejestracja: sob sty 10, 2015 8:46 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: mad » sob sie 01, 2015 4:19 pm

Kurde, tylko dlaczego nie 10/10 ?

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 4:51 pm

Żeby nie było, że stronniczo!?

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 4:52 pm

PaPa dzięki serdecznie!

Awatar użytkownika
Widmoo
-#Invader
-#Invader
Posty: 200
Rejestracja: śr cze 03, 2015 9:07 pm

Re: The Book Of Souls

Postautor: Widmoo » sob sie 01, 2015 5:32 pm

Papa dobra robota, dzięki :) Nie mogę się doczekać aż usłyszę If eternity should fail.. i te syreny.. jeśli zrobili coś podobnego jak Satellite 15 tylko lepiej.. to nie mogę się doczekać :D
To ride the storm to an empire of the clouds...

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 5:39 pm

Na podstawie recki Sądzę, że "live" zagrają If eternity should fail, The Red And The Black, Speed Of Light, The Book Of Souls i Death or Glory, czyli 43 minuty.

Awatar użytkownika
erosinho
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1756
Rejestracja: czw sie 19, 2010 6:35 pm
Skąd: Góra Kalwaria

Re: The Book Of Souls

Postautor: erosinho » sob sie 01, 2015 6:18 pm

Wygląda to obiecująco, ale w sumie nie jestem tym zaskoczony. Tak jak pisałem wcześniej - ostatnio zespół przyzwyczaił nas do tego, że co druga ich płyta jest świetna. TFF wyszedł średnio, tak więc byłem przekonany, że BoS będzie znakomitą płytą i powyższa recenzja tylko w tej opinii mnie utwierdza.

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: The Book Of Souls

Postautor: RALF » sob sie 01, 2015 7:39 pm

http://www.wykop.pl/wpis/9837632/

A tutaj tekst o katastrofie R 101


Wróć do „The Book of Souls”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości