Blaze Bayley - "złota" era.

Tu dyskutujemy tylko o Iron Maiden

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
gumbyy
ZASŁUŻONY SANATORIANIN
Posty: 12271
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: gumbyy » śr sie 26, 2015 9:13 pm

Dokładnie Emilio... mogę się pod tym wszystkim podpisać :) Solowego Blaze obserwuję od początku (od premiery "Silicon Messiah"). Na żywo widziałem z 10 razy i za każdym razem tak to wygląda.I bez znaczenia czy pod sceną jest 300, czy 50 osób.
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
likipiki
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3214
Rejestracja: pt kwie 11, 2003 9:05 pm
Skąd: Racibórz / Kraków

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: likipiki » sob sie 29, 2015 8:58 pm

The X Factor to moja top 3 płyt IM. Bardzo lubię wokal Blaze'a na tym albumie. Bardzo lubię brzmienie. Absolutnie nie wyobrażam sobie, by wokal Bruce'a mógł przynieść jakąkolwiek korzyść temu materiałowi. Wręcz przeciwnie. Kurde, może nie jestem fanem IM. :)
Ostatnio zmieniony sob sie 29, 2015 10:06 pm przez likipiki, łącznie zmieniany 2 razy.
And it's a dirty job but someone's gotta do it...

Poszukiwacz
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 44
Rejestracja: sob lis 15, 2014 8:00 pm

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Poszukiwacz » sob sie 29, 2015 9:08 pm

Bardzo lubię wokal Blaze'a na tym albumie. Bardzo lubię brzmienie. Absolutnie nie wyobrażam sobie, by wokal Bruce'a mógł przynieść jakąkolwiek korzyść temu materiałowi. Wręcz przeciwnie. Kurde, może nie jestem fanem IM. :)
No to jest nas dwóch :D

Awatar użytkownika
paniron
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1948
Rejestracja: śr sty 25, 2006 7:00 pm
Skąd: Elm Street 1428

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: paniron » sob sie 29, 2015 9:13 pm

Brzmienie tego albumu chyba najbardziej mi odpowiada, że wszystkich albumów. A Matter... trochę się do tego zbliżył. Swego czasu bardzo często X Factora słuchałem. Podobnie miałem z Somewhere in time. Kiedyś mi się wydawało że X Faktor taki jakis przyciezkawy, ale obecnie to bardzo gładko mi się go slucha. Ten album to w ogóle najlepsza rzecz jaka mogli zrobić po odejściu Bruce'a. Aż szkoda ze na Virtual nie mieli już za bardzo pomysłu...

Awatar użytkownika
ironlemon
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 337
Rejestracja: czw lut 28, 2008 11:51 pm
Skąd: Gdańsk

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: ironlemon » sob sie 29, 2015 9:23 pm

Wróciłem sobie do TXF, słuchając go w drodze do pracy wczoraj rano... czyli kilka godzin przed pierwszym przesłuchaniem TBoS. Co mogę powiedzieć - nie dość, że dalej uważam dziesiątkę za moje maidenowe top 3, w którym nie zmieniłbym absolutnie nic, to jeszcze najnowszy album jest pierwszym, który dla mnie zbliżył się do tamtego klimatem, poziomem i siłą stwierdzenia pt. "tak, jeszcze nas stać na coś nowego i zaskakującego" :D

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9579
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Schizoid » sob sie 29, 2015 10:08 pm

The X Factor to absolutnie jeden z ich najlepszych albumów! Kapitalny klimat, dopracowane kompozycje i dobrze dobrany wokalista. Bruce nie pomógłby temu albumowi, to Blaze uczynił go jednym z moich ulubionych. Idealnie wpasował się w te utwory. Mam wrażenie, że Harris od pewnego czasu próbuje nagrać drugą część tej płyty. AMOLAD brzmieniowo było podobne, również było ciężkie...TBOS tak samo.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Dejavu
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4927
Rejestracja: pt maja 31, 2013 9:30 pm

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Dejavu » ndz sie 30, 2015 2:35 pm

Ja z kolei nowej płyty raczej nie kojarzę z The X Factorem, natomiast AMOLAD tak - pod względem kompozycji. Też od czasu do czasu wracam sobie do tych dwóch płyt z Blazem i uważam, że są świetne (tak, Virtual też :)). The X Factor trochę nie leży mi pod względem brzmieniowym, ale jeśli chodzi o same kompozycje to zarówno z pierwszej jak i drugiej płyty można wyciągnąć sporo bardzo dobrego materiału który z niezrozumiałych dla mnie przyczyn jest pomijany przy układaniu setlist. Uważam też, że pod względem gitarowym obie płyty są bardzo dobre, myślę, że na X Factorze Janick ostatecznie wpasował się w zespół. Blaze wokalnie to już kwestia gustu i przyzwyczajenia. Dla mnie na początku był absolutnie niestrawnym wokalistą, a teraz ani trochę mi nie przeszkadza jego głos.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZASŁUŻONY SANATORIANIN
Posty: 12271
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: gumbyy » ndz sie 30, 2015 7:07 pm

The X Factor to absolutnie jeden z ich najlepszych albumów! Kapitalny klimat, dopracowane kompozycje i dobrze dobrany wokalista. Bruce nie pomógłby temu albumowi, to Blaze uczynił go jednym z moich ulubionych. Idealnie wpasował się w te utwory. Mam wrażenie, że Harris od pewnego czasu próbuje nagrać drugą część tej płyty. AMOLAD brzmieniowo było podobne, również było ciężkie...
Dokładnie mam takie same odczucia :) mogę pod tym podpisać się w 100% :)
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
dostoevsky
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2326
Rejestracja: pn sty 30, 2006 3:55 pm
Skąd: St Andrews

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: dostoevsky » ndz sie 30, 2015 9:07 pm

To i ja dopiszę się do forumowych fanów X Factora. :)

Pamiętam, że kiedy jako szczyl wkręciłem się w Maiden dzięki starszym kumplom ze szkoły, to powtarzali mi, że X Factor jest słaby, że najlepsze albumy Maiden nagrało w latach osiemdziesiątych. Dlatego trochę czasu minęło zanim do mojej kolekcji doszedł X Factor, kupiony ponad dziesięć lat temu w jednym z warszawskich sklepów muzycznych.

Brzmienie, kompozycje i teksty są na tym albumie wyjątkowe. Patrząc na historię Maiden dobrze się stało, że doszło do tego kilkuletniego rozstania Bruce'a z zespołem. Można mieć zarzuty do Blaze'a, do jego śpiewu w klasycznych utworach Maiden. Ale dyskografia zespołu byłaby o wiele uboższa bez X Factora, który z kolei nie byłby tak wybitnym albumem bez udziału Blaze'a.

mictantecutli81
-#Prodigal son
-#Prodigal son
Posty: 32
Rejestracja: pn wrz 06, 2010 11:04 am
Skąd: Szczecin

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: mictantecutli81 » ndz sie 30, 2015 9:22 pm

The X-Factor jak dla mnie sprawdza się niesamowicie jak się go słucha w nocy. Ta muzyka ma specyficzny klimat. Nie będę tu wychwalał Blaze'a bo był słabym wokalistą moim zdaniem i nie do końca mnie jego wokal w Maiden przekonuje. Ale album jest naprawdę mocny. Zresztą do dzisiaj wg mnie, od czasów Be Quick Or Be Dead, to tylko Man On The Edge trzyma wysoko postawioną poprzeczkę takiego bardzo żywiołowego, ciężkiego, krótkiego i ciekawego numeru który potrafi skopać dupsko. Jak dla mnie na żadnym albumie późniejszym, nie ma takiego kawałka (Wicker Man mnie nie przekonuje). To prawda, dobrze się stało, ze Bruce odszedł na te kilka lat, bo dzięki temu mamy Accident of Birth i Chemical Wedding, które dla mnie do dnia dzisiejszego kładą na łopatki wszystkie płyty Dziewicy po 90 roku włącznie z najnowszą ;)

Awatar użytkownika
Ace
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 117
Rejestracja: śr lip 02, 2014 10:23 am

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Ace » wt wrz 01, 2015 10:17 pm

http://www.blazebayley.net/pre-order.htm

ciekawe opcje w wersji Ultimate Membership ;)
The lover of life's not a sinner.

RidingOntheWind
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 317
Rejestracja: czw cze 18, 2015 7:25 am

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: RidingOntheWind » pt paź 02, 2015 9:51 pm

Czasy Blejza to ostatnie podrygi heavy-metalowego Iron Maiden. Nie chodzi o mi o muzykę tylko o postawę. Granie koncertów w przypadkowo dobranych miejscach, często w malutkich halach, bardzo ciekawe sety złożone często z 20 utworów. Do tego tak niekomercyjne ruchy jak wybór na otwieracz ponad dzięsieciominutowego Sign of the Cross a na singla zupełnie niekomercyjnego Angel and the Gambler.
Muzycy ubrani w skóry i katany pełni wiary we własne siły i mający głęboko gdzieś przeciwności losu.

To było prawdziwe Iron Maiden i nic tego nie zmieni. Jak poznawałem Iron Maiden zaraz po przyjściu Brusa to wokół Iron Maiden był prawdziwy kult, zespołu słuchali głównie starzy wyjadacze, muzyka Ironów kojarzyła się stricte z heavy-metalem, do tego tym najbardziej ortodoksyjnym.
Lord of the Flies to najsurowiej brzmiący utwór Iron Maiden od czasów Powerslave, Edge of Darkness i Fortunes of War to galopady na miarę lat 80 a Sign of the Cross to..już sami zresztą wiecie. X Factor to był powrót do poważnego, epickiego Iron Maiden po rockerskich i miejscami wesołych No Prayerze i Fearze.

Virtual to dużo słabszy album ale swój klimat ma, w zasadzie nie ma tam jakichś gniotów, które choćby taki Final Frontier posiada. Tak, lubię Angel and the Gambler, nawet na najnowszej zrobili rip-off tekstu z tego utworu w Red and Black.

Mój Top utworów z Blejzem

1.Sign of the Cross (przepaść nad innymi)
2.Lord of the Flies
3.The Clansman
4.Edge of Darkness
5.Futureal
6.Blood on the World's Hands
7.Aftermath
8.Fortunes of War
9.When Two Words Collide
10.Como Estais Amigos

Awatar użytkownika
Dejavu
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4927
Rejestracja: pt maja 31, 2013 9:30 pm

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Dejavu » pt paź 02, 2015 11:42 pm

Czasy Blejza to ostatnie podrygi heavy-metalowego Iron Maiden. Nie chodzi o mi o muzykę tylko o postawę. Granie koncertów w przypadkowo dobranych miejscach, często w malutkich halach, bardzo ciekawe sety złożone często z 20 utworów. Do tego tak niekomercyjne ruchy jak wybór na otwieracz ponad dzięsieciominutowego Sign of the Cross a na singla zupełnie niekomercyjnego Angel and the Gambler.
Muzycy ubrani w skóry i katany pełni wiary we własne siły i mający głęboko gdzieś przeciwności losu.
Ubiór muzyków, miejsca koncertów czy kwestia komercyjności to sprawy kompletnie nieistotne tak naprawdę. Ważna jest muzyka.

A ta, na obu płytach z Blaze'm jest dobra. I mówię tutaj nie tylko o X Factorze (według mnie wspaniała płyta) ale też o Virtualu, który fakt, jest słabszy od X Factor, ale ma świetne momenty i według mnie ten album nie zasługuje na aż taką krytykę jaką zbiera.

Deleted User 1499

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Deleted User 1499 » sob paź 03, 2015 8:27 am

Factor i Virtual różnią się sobą bardzo , Steve chyba na chwilę chciał wrócić do melodyjności. Dla mnie obie płyty są dobrymi pozycjami , jednakże docenione zostały po bardzo długim czasie , zwłaszcza Virtual , na którym oprócz gniotowatego The Angel... , są same udane kompozycje.

TOP 10 nie zrobię bo obydwie płyty łykam bez popity oprócz wspomnianego The Angel...

Awatar użytkownika
Abstract
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4416
Rejestracja: pt cze 03, 2005 10:16 am
Skąd: Sosnowiec

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Abstract » sob paź 03, 2015 8:39 am

Co znaczy "przypadkowo dobrane miejsca"? Jestem pewien ,że to kwestia opłacalności, zapotrzebowania i możliwości decyduje ,ze zespół gra w tym czy inny miejscu. Czy granie w w 2003r. w starym Spodku, mającym metalowe tradycje jest bardziej "true" od grania w nowej Atlas Arenie w 2013? Nie wydaje mi się.

Deleted User 1499

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Deleted User 1499 » sob paź 03, 2015 8:55 am

Granie w mniejszych halach tłumaczy zapewne fakt że IM jednak straciło na popularności po odejściu Brusa i po prezentacji X-Factor. Po Fear of The Dark na pewno było duże rozczarowanie ze strony fanów starego Maiden , Harris z pewnością zdawał sobie z tego sprawę i wolał nie ryzykować koncertów na stadionach tylko bardziej pewne sold outu hale.

A Set ? Taki jak każde poprzednie , część nowych , część kotletów tyle że z przewagą nowych pewnie wzięła się pewnie z niepasującego zbyt wokalu Blaze do kompozycji z Brucem.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZASŁUŻONY SANATORIANIN
Posty: 12271
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: gumbyy » sob paź 03, 2015 2:42 pm

Granie w mniejszych halach tłumaczy zapewne fakt że IM jednak straciło na popularności po odejściu Brusa i po prezentacji X-Factor.
To były czasy w których cały heavy metal był w odwodzie. Wtedy panował grunge (wytwórnie oszalały na jego punkcie) i większość zespołów metalowych miała zapaść.
www.MetalSide.pl

Deleted User 1499

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: Deleted User 1499 » sob paź 03, 2015 2:47 pm

Nie do końca się to zgadza bo popatrzałem sobie wyrywkowo na miejsca w jakich grali podczas Virtual XI Tour oraz Ed Huntour i na pierwszej są to hale mieszczące 5-8 tys ludzi a podczas drugiej dwa razy tyle.

Zresztą sam zerknij:

Virtual;
https://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_XI_World_Tour

Ed Hunter:

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Ed_Hunter_Tour
Ostatnio zmieniony sob paź 03, 2015 2:49 pm przez Deleted User 1499, łącznie zmieniany 1 raz.

RidingOntheWind
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 317
Rejestracja: czw cze 18, 2015 7:25 am

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: RidingOntheWind » sob paź 03, 2015 2:48 pm

Ciekawe jest to, że lata 90 to kryzys heavy-metalu pod względem komercyjnym ale ile świetnych płyt w tym gatunku powstało. "Dehumanizer" Sabatów, "X Factor" Ironów, "Unleash the Beast" Saxon, "Chemical Wedding" Dickinsona, "Triumpf of Steel" Manowara, "Tunes of War" Grave Digger, "Objection Overruled" Accept czy "1916" Motorhead. Nie liczę już Painkillera bo niby rok 1990 to teoretycznie jeszcze nie są lata 90 ale mniejsza już o to.
Teraz heavy-metal komercyjnie ma się całkiem nieźle, ale już artystycznie wyraźnie siada. Internet praktycznie zwiększył popularność każdego gatunku, nawet taki relikt lat 80 jak hair-metal potocznie zwany pudlem wyszedł z niebytu a kapele się zreaktywowały.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZASŁUŻONY SANATORIANIN
Posty: 12271
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Blaze Bayley - "złota" era.

Postautor: gumbyy » sob paź 03, 2015 2:51 pm

Nie do końca się to zgadza
Ale co się nie zgadza? Grunge szalał od płyty Nirvany "Nevermind" chyba z 1992 roku przez kilka kolejnych lat.
www.MetalSide.pl


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość