Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
No wiadomo, że ctrl+c/ctrl+v to norma. Ale tutaj chodzi o to, że on improwizuje jakies dźwięki, a później z tego jest klejona właściwa solówka, której Dave się uczy. Wychodzi na to, że nie jest w stanie/nie chce mu się przygotować solówek z głowy. Woli coś pograć, a resztę za niego zrobi Kevin.Nie oceniam w tej chwili solówek, ale wiecie, że takie praktyki z przeklejaniem różnych fragmentów w dobie chociażby Pro Toolsa nie są w jakimkolwiek stopniu nietypowe, czy charakterystyczne wyłącznie do tego jak pracuje Dave? Bo trochę mnie dziwi, że tak się na tym fakcie skupiliście.
Ja trochę muzyki nagrywam, pracowałem z kilkoma genialnymi, jazzowymi muzykami i generalnie to powinno wyglądać tak mniej więcej (przynajmneij takie patenty mi sprzedali):Nie oceniam w tej chwili solówek, ale wiecie, że takie praktyki z przeklejaniem różnych fragmentów w dobie chociażby Pro Toolsa nie są w jakimkolwiek stopniu nietypowe, czy charakterystyczne wyłącznie do tego jak pracuje Dave? Bo trochę mnie dziwi, że tak się na tym fakcie skupiliście.
Ja się z tym wszystkim zgadzam i to wszystko wiem. Sam nagrałem kilka płyt i wiem jak to się robi. Chociaż ja akurat niechętnie improwizuję i zdecydowanie wolę skomponować solo tak w 80%. W każdym razie to co napisałeś, to sensowny sposób żeby nagrać dobre solo improwizując, a sposob który ma Dave jest niestety dość ograniczony i prowadzi do strasznej powtarzalności.Ja trochę muzyki nagrywam, pracowałem z kilkoma genialnymi, jazzowymi muzykami i generalnie to powinno wyglądać tak mniej więcej (przynajmneij takie patenty mi sprzedali):Nie oceniam w tej chwili solówek, ale wiecie, że takie praktyki z przeklejaniem różnych fragmentów w dobie chociażby Pro Toolsa nie są w jakimkolwiek stopniu nietypowe, czy charakterystyczne wyłącznie do tego jak pracuje Dave? Bo trochę mnie dziwi, że tak się na tym fakcie skupiliście.
1. Najpierw sobie improwizujesz pod podkład. Generalnie najlepiej jest śpiewając i to nagrywając. Spiewając melodie nie ograniczają nas schematy wykute na gryfie czy w pamięci mięśniowej. Kilka takich podejść, słuchasz i wybierasz sobie jakieś frazy, których uczysz się na instrumencie.
2. Następnie to nagrywasz kilka razy i ponownie słuchasz, poprawiasz, dopracowujesz. Gdy już masz powiedzmy w miarę ułożone solo, możesz zacząć improwizować i dokładać coś na instrumencie. Ważne, że masz te melodyjne, zapamiętywalne frazy, które super się śpiewa i wwiercają się w głowę.
3. Nagrywasz kilka razy, patrzysz gdzie co było fajne i to kleisz w jakimś Digital Audio Workstation.
4. Solo gotowe
To czego się nie powinno robić, a co robi Dave, to właśnie brak dwóch pierwszych punktów. Czyli leci na żywioł wyuczonymi schematami, patentami, które brzmią jak totalna improwizacja i nawet poklejone później nie są zapamiętywalne.
To samo zresztą robi Gers. Tylko sola Adriana są zapamiętywalne. Tears of the clown nie słuchałem z 4 lata, a solo mogę zaśpiewać z pamięci. To jest własnie to
Koniec końców sola na płytę powinny być przemyślane i dopracowane. To nie jest jamsession w piątkowy wieczór, żeby randomowo latać po wyuczonych schematach i grać na żywioł.
Ta wersja https://youtu.be/qkrq4GAs548Stratego studyjnie jest skopane w miksie, ale na żywo petarda.
petarda.Ta wersja https://youtu.be/qkrq4GAs548Stratego studyjnie jest skopane w miksie, ale na żywo petarda.
To musiał być potężny stan nietrzeźwościJak raz byłem w stanie nietrzeźwości i @Maidenfan puszczał ten numer, to na początku byłem przekonany, że to Powerslave
+10000W Pradze słyszałem te dwa numery live i muszę przyznać, iż wersje koncertowe całkowicie przebiły studyjne. Grają je nieco szybciej, brzmi to ostrzej i generalnie bardziej trafia w punkt niż wersje studyjne.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość