Zasady niecodzienne, ale inaczej ciężko byłoby zrobić setlistę tego zespołu. Tym razem wyobrażamy sobie, że jest 1998 rok, Ozzy żyje i jest nawet w stanie nieźle śpiewać. Pula utworów w sumie nieograniczona, oczywiście wybieramy z tego, co można było usłyszeć w tym składzie, czyli numery po Never Say Die nie przejdą. Do tego jeśli głosuje się na Symptom of the Universe, to głosuje się na wersję instrumentalną, bo normalnej nie grali już ładny kawałek czasu. Niestety kotlety muszą być i w tym przypadku są to: War Pigs, Black Sabbath, Iron Man, Paranoid, Children of the Grave (poprawcie mnie, jeśli coś pominąłem, lub któryś z powyższych nie powinien zaliczać się do tej grupy). No ale przynajmniej część z nich jest lubiana, więc nie powinno być szczególnie źle
Btw jeśli ta formuła się sprawdzi, to możemy potem zrobić trasę H&H.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
Ja optuję za najbardziej klasycznym i sprawdzonym otwarciem w postaci War Pigs. I od razu będzie kotlet z głowy.