Postautor: Scarred » pn lut 27, 2023 2:39 am
Pierwszy album jaki kupiłem, bo tylko ten był w sklepie na hali targowej, to były czasy jak jeszcze nie bylo wielkich galerii z płytami, znałem już Powerslave wtedy. Okładka mi się spodobała, nie wiedzialem czego się spodziewac, ale taki Be Quick rozwalił mnie na łopatki, właśnie teraz leci. Wątpię żeby Nicko go dał radę jeszcze pocisnąć. Dla mnie to najsłabsze Maiden z lat 90, ale ma najlepszą okładkę. Po Quicku nie jest już tak różowo, Eternity ma świetne solówki i teledysk (ta blodynka, to niezła laska), ale jako całość wypada trochę słabiej, może przez te refreny, które mi się kojarzą w stylu AC/DC, a ich nie cierpię. Następnie mamy Afraid, mnie się ten wstęp kojarzy trochę z Mother Russia (może przez te gitary na początku) śpiew Bruce'a spoko, ale wersja z Blazem też jest zacna. Nie lubię tego skocznego riffu, za bardzo patatajowate. W latach 80 ta patatajka miała klasę, a tu doszedł Gers i się zaczęło. Murray - bardzo dobre solo, wtedy chłop wymiatal. Key - na razie najgorszy (ale super klekocze bas) Okolice 3:30 najlepszy moment utworu, świetna maniera Dickinsona. Childhood's - taki trochę wypełniacz jak dla mnie, ale solówki dobre. Wasting Love - niezła ballada, po latach trochę straciła, ale dalej uważam ją za jedną z najlepszych momentów tej płyty (super teledysk). Solo Janicka bardzo, bardzo dobre (jedno z jego najlepszych w całej karierze IM) czas na The Fugitive - wypełniacz, refren fatalny. Zjem sobie kanapkę z sałatka z makreli za ten czas, ale solówki ciekawe. Chains - kolejny refren, który mi działa na nerwy. Gitarzyści ratują ten wałek. Apparition - porażka, jem drugą kanapkę. Judas - najlepszy wałek lat 90tych moim zdaniem, przynajmniej jeśli chodzi o Iron Maiden, wiec to wystarczajaca rekomendacja, dałem go na na 12? miejscu najlepszych wałków Maiden. Przerwa na fajkę, bo tutaj nie ma co gadać, jest rewalacja, tak się robi refreny, a nie jakieś Fugitive. Outro solo w wykonaniu Dave'a - do dziś gęsia skórka, szkoda, że chłopakowi się pomysły skończyły. A jeszcze drugie solo jest, też kosmos. Weekend Warrior - wałek w stylu AC/DC - ten riff, no nie cierpię. Refrenu też nie lubię, jeden z najgorszych wałków Maiden, prawie ten sam poziom co Senjutsu. O Fearze nie chce mi się pisać, bo swego czasu był to chyba najbardziej wałkowany wałek na forum pod względem opinii.
Top 3:
Judas
Be Quick
Wasting
Plany: Iron Maiden x2 - Krk, Sting - Krk, Depeche Mode - Krk, Steve Rothery - Wwa
Doc, I'm dying, I'm feeling compromised (feeling compromised)
And so dehumanized (and so dehumanized)
My Brompton cocktail blend