Są słabe.
@nugz widocznie mamy zupełnie inne definicje metalowej ballady. WL jest dla mnie nudne i nijakie.
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Zgadzam się z główną tezą (tj. Fear > BNW), ale pianie koguta zaczęło się od AMOLAD. Na BNW głos Dickinsona co prawda brzmi inaczej niż na wcześniejszych studyjniakach (przede wszystkim Dickie śpiewa niżej), ale jeszcze nie kaleczy uszu (na DoD jest "na skraju", słychać regres w jakości wokalu).Brave przegrywa zarówno kompozycyjnie jak i brzmieniowo. OK, jest reunion, była fajna trasa i radujące do dziś 20 dalszych lat grania. Ale regres między BNW a AOB czy ChW jest ogromny. Zawsze było mi ciężko wysłuchać na raz BNW, bo od tej płyty zaczęło sie to pianie koguta oraz powtarzanie refrenów po pierdyliard razy.
Wprawdzie Fear to nie jest topowa płyta Maiden, ale to górne poziomy stanów średnich. Podczas gdy BNW to dolne.
Fear to: Be Quick, Afraid, From Here, tytułowy czy Wasting Love. Do poziomu żadnego z tych utworów nasi Brytole nawet się nie zbliżyli się 8 lat później.
Są słabe jak na Maiden i jak na heavy metal. Ja tam lubię zarówno te kawałki, jak i Chains i From Here to Eternity, ale rzeczywiście Fear jest taki bardziej hard rockowy. Przez powerballadę, czyli Wasting Love, chyba najbardziej bym porównał styl całej płyty do Whitesnake'a?a Apparition i Warrior to rzeczy pod NPFTD czy też AC/DC. Takie AC/DC tyle że z lepszym wokalem, lepszymi gitarami i lepszym basem.
Czy to są słabe rzeczy?!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości