Wiesz 1 płyta: black metal, 2 płyta: death/doom, 3: gothic, 4: grunge, 5: funk.... Wyobraź sobie gdyby takie Iron Maiden wydał po Killers płytę reggae, a czwartą pseudo punkową jak jakiś Offspring. Moim zdaniem to nie byłoby za fajne.
Ok, tylko zauważ, że mówiłem to na przykładzie Metalliki. Oni nie nagrali płyty pseudo punkowej, ani funkowej ani reggae, więc zmiana nie jest tak drastyczna jak przykłady które podajesz. Btw, nie jestem w stanie sobie przypomnieć jakiegokolwiek zespołu który podążał taką drogą jak to co piszesz.
Kapela generalnie powinna mieć jakąś swoją tożsamość, trzymać się jednego stylu, ewentualnie go rozwijać
No tu się zgadzam, że warto, żeby kapela miała swoją tożsamość, ale zespół thrash metalowy który w ciągu przeszło trzydziestu lat kariery nagra jakieś płyty rockowe, hardrockowe czy heavymetalowe, jakkolwiek to nazwać, moim zdaniem absolutnie nie stracił tożsamości. To nie jest to o czym pisałeś wyżej, nie nagrali płyty z funkiem, z reggae czy z czymkolwiek takim.
Takie zabiegi jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszły. Wystarczy spojrzeć na jakiś Kreator, Diamond Head, Samael, Destruction po 1990 roku, Anthrax po 1990 roku, Celtic Frost po 1987 roku, Discharge po 1985.... To nie jest fair, ani zbytnio szczere, prawdziwe.
Z kapel które wymieniłeś słucham tylko Kreator, Destruction i Anthrax, więc ciężko mi się wypowiadać, ale co widzisz nieszczerego w tym? Jak oceniasz to czy to jest szczere? Zresztą, jakie to ma znaczenie? Ani ja, ani Ty tak naprawdę nie możemy tej szczerości zmierzyć. I jak słucham Kreatora z takiego Enemy of God czy Hordes of Chaos to nie myślę o tym, czy byli szczerzy jak to nagrywali, tylko czy to dobre płyty. Moim zdaniem tak.
Kontrowersje kontrowersjami, jednak kilka milionów egzemplarzy sprzedano, miejsca na listach przebojów były, a czemu? Bo to Metallica.
Gdyby zostali przy graniu w stylu z piątej płyty (przecież przez zdecydowaną większość jeszcze docenianą) to myślisz, że by się nie sprzedało? Sprzedałoby się. Zresztą, Load i Reload, St. Anger i wszystkie "eksperymentalne" płyty sprzedały się gorzej niż Black.
Gdyby ten materiał z "Load" albo Reload" był debiutancką płytą jakiś gości powiedzmy z Cincinnati to nikt by tego nie słuchał, nikt by się tym za bardzo nie przejął, nie podniecał Płyta przeszłaby bez echa.
Nie sądzę. Moim zdaniem to bardzo dobry materiał. Lepszy czy gorszy od wcześniejszego okresu w ich twórczości tego nie oceniam, bo to inne granie więc nie wiem jak mógłbym to porównać. Ja tam znajduję dużo ciekawych utworów i cieszę się, że w tym czasie nie nagrali kilku kompletnie wtórnych albumów thrashowych tylko właśnie to.
I czy przeszłaby bez echa? Wśród fanów thrashu na pewno. W środowisku muzycznym ogólnie - myślę, że zdobyłaby rozgłos.