Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Nie było tez telebimów
No to trzeba sie chyba pogodzic z tym, że giant eddiego nie bedzie. Dziwne, biednie ten stage show wyglada w porównaniu do ostatnich tras. Jest taki mało urozmaicony, szkoda, kiedys chłopaki to mieli fantazje...Nie było Dużego Eddie'go - jeśli dziś na ogromnym stadionie Go nie będzie, to możemy liczyć tylko na Europę.
Bo dla fanów to było oczywiste, skoro zawsze był, to ludzie sie przyzwyczaili A pole do popisu imho było, żeby sie kreatywnoscią popisać. Na trasie dance of death, też był Eddie kostucha, który człapał po scenie jak ten alien oraz wielki Eddie, takze jako kostucha z kosą. Imho, świetnie to wtedy wyszło, choc duzy i mały był własciwie taki sam.nikt zresztą nie zapowiadał jego pojawienia.
i cale szczęście, bo jakby miał być zmieniony na ten z rana to lepiej niech już go wcale nie ruszająFake , secik juz zmieniony na prawidłowy
Halo... halo... HALO... tu Ziemia... ja rozumiem, że trasa lekko "kosmiczna", no ale to jest Iron Maiden, tutaj seta się nie zmieniajakby miał być zmieniony
Czyżbyś miał na myśli . . . Wrathchild?Dajcie spokój set jest bardzo dobry niech taki zostanie do końca trasy a nawet jeden dzień dłużej Ale swoją drogą w UK na koniec trasy nie zdziwiłbym sie gdyby znienacka zagrali jakis kawałek extra .
Wróć do „The Final Frontier World Tour 2010/2011”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości