To i ja się wypowiem na temat mojego w sumie już 12. koncertu Ironów
Przyznam, że bardzo obawiałem się akustyki Narodowego, starałem się wybrać optymalnie najlepsze możliwie miejsce (boczna trybuna, nisko), czyli padło na sektor V02.
Within Temptation było bardzo przyjemnym supportem. Wolę Nightwisha, z podobnych zespołów, ale tutaj też było przyjemnie posłuchać. Mojego świata Sharon nie odmieniła, ale szanuję za solidny występ.
W przerwie super wrażenie na mnie sprawiła meksykańska fala na trybunach
Fajnie było być częścią czegoś takiego.
Co do
Iron Maiden - no cóż, klasa sama w sobie. Akurat nie nastawiałem się na jakąś super formę chłopaków, biorąc pod uwagę, że nie jest to już (teoretycznie tylko, jak się okazało) najbardziej optymalny moment tournee. No i przyjemnie się zaskoczyłem. Zespół w cudownej kondycji. Co prawda, zgodnie z tym czego się spodziewałem, Senjutsu kiepsko nadaje się na openera, Stratego już dużo lepiej. Ale i tak najlepiej wyszły klasyki - Revelations, Blood Brothers, Hallowed czy Clansman. Bruce świetnie dawał radę, widać, że jednak koncert "tylko" co 2. dzień to dobra metoda.
Dźwięk był naprawdę spoko, chwilami wzbudzały się wysokie lub niskie tony, zwłaszcza przy pogłosach nakładanych na wokal Bruce'a, lecz poza tym nie mam do czego się przyczepić, bo jak na gig stadionowy to było naprawdę dobrze
Suma sumarum, wybawiłem się przednio, moi towarzysze również, na czym mi zwłaszcza zależało, gdyż jeden z kumpli był 1. raz na Ironach, a w zasadzie to dzięki niemu ich słucham
Szkoda trochę że nasz sektor lekko niemrawy, więc i ja postanowiłem siedzieć większość czasu, no ale odbiję sobie na kolejnych koncertach
To był udany wypad. Nie powiem, że ten koncert był najlepszy, ale na pewno jeden z tych lepszych