Postautor: wojakwojak » pn lis 26, 2018 3:41 pm
Słyszę różnicę. Niektórych płyt ma po kilka wersji, zarówno jeśli chodzi o mastery jak i miksy oraz te same mastery/mixy, wydane w różnych formatach. Np. płyta z tego samego wydania w formacie DVD-audio brzmi inaczej niż SACD. to nie są kolosalne różnice, tylko smaczki, charakter brzmienia, ciepło, barwa itp. Bardzo subtelne sprawy. Wszystko zależy od upodobań każdego z nas, oczywiście sprzętu i naszego aparatu słuchowego. Ja np. słyszę pisk kondensatorów na płycie głównej komputera albo pisk ładowarki do laptopa lub buczenie subwoofera pozostawionego na standby. Nie trzeba mieć sprzętu za 100000000000000000, żeby docenić różnicę w jakości. Trzeba go sobie odpowiednio dobrać do własnych upodobań. Czym większa cena tym "lepszy" dźwięk - to ogólna zasada, ale nie zawsze działa i jest tzw. krańcowy przyrost jakości, który jak wiadomo maleje. Więc do słuchacza należy wybór czy inwestuje w przyrost jakości czy zostaje na jakimś poziomie. Tak jak z samochodami. Jednemu wystarczy Fiat126p, drugiemu Golf, trzeciemu Mazda, a czwarty musi mieć Lamborgini. Różnicę między Maluchem i Golfem każdy widzi gołym okiem. A dalej to już kwestia "coś za coś", różnice w cenie są ogromne a przyrosty jakości coraz mniejsze.
Co do MQA znalazłem parę artykułów, że to ściema wymyślona przez Tidal, żeby zarobić parę złotych. Podobno sam Tidal przyznał, że nie ma żadnych badań dźwięku tego MQA, a proces wytwarzania plików jest "zastrzeżony":) Nigdy nie słyszałem MQA (ani nawet o MQA), więc nie wiem jak to brzmi, ale jestem skłonny uwierzyć, że to jest zwykłe przepakowanie pliku w plik o innym rozszerzeniu i nic nie wnosi. A najczęściej takie zabiegi kończą się jednak stratą a nie zyskiem jakości.
Do weryfikacji zawartości pliku polecam programy DBPowerAmp i CoolEditPro - pokażą widmo, gdzie będzie widać czy plik ma wszędzie informacje, czy jest pustą wydmuszką, pokażą bity i próbkowanie. Zmierzą dynamikę - a jeśli nie (nie pamiętam czy te programy to robią) - zrobi to wtyczka DR do foobara.