Czemu zespół nie lubi Somewhere in Time?

[Schizoid]

Za te Orzełki to ich nie winię, to jeden z cięższych wokalnie numerów. Dla mnie totalnie zrozumiałe jest to, że przy Hallowed i Aces High w secie musi się bardziej oszczędzać, młodszy się przecież nie robi.

[Kevin18]

Dlatego piszę że skoro lecą trudne dla Nicko Orzełki czy FTGGOG to dlaczego nie można wrzucić w to miejsce jakiegoś Stranger In A Strange Land czy innego Ghost Of The Navigator czyli relatywnie proste utwory ? Jak można mieć tak wspaniały katalog utworów a woleć w kółko tłuc to samo ? Jasne, muszą być Trooper, NOTB i FOTD, ale na litość boską, czy nie da się robić czegoś w stylu trasy z 2010 roku ? Przecież tamta letnia setlista to było mistrzostwo. Skręca mnie na myśl że na kolejnej trasie wymienią Aces High i The Clansman na Wrathchild, Wasted Years i Running Free na bis.

[Deleted User 8107]

Lenie, ja się nie wybieram już na żaden ich koncert dopóki nie zagrają czegoś ciekawego, z takim setem, to ja podziękuję.

[Pierre Dolinski]

Jadę do Warszawy wyłącznie po to, żeby spędzić czas z kumplami. Na koncert nie mam żadnego ciśnienia. Jak mnie będą boleć nogi, to odwrócę się na pięcie i wyjdę w trakcie koncertu posiedzieć gdzieś a kumple mnie odnajdą jak się impreza skończy. Widziałem Maidenów wystarczająco dużo razy na lepszych koncertach niż są teraz w stanie zaoferować.
Nad następną trasą poważnie się zastanowię. Nie ma co udawać, że jest jak dawniej. Coraz bardziej nie chce mi się jeździć w świat dla tych sześciu kolesi. Im nie chce się robić porządnej muzyki, a ja nie mam ochoty wozić za nimi dupy, skoro olewają mój gust i poczucie dobrego smaku nagrywając coraz gorsze albumy. Pies z tym, że Dickinson śpiewa coraz gorzej. Muza jest przaśna jak ze stodoły.

[Korvus]

Przy okazji ostatnich ankiet, survivorów i innych tematów o ulubionych albumach, rankingach itd., naszły mnie rozważania odnośnie niechęci grania utworów z albumu, który (przynajmniej na Sanatorium) jest uważany za ścisły top. Owszem, koncertowe do porzygu Wasted Years i Heaven Can Wait są grywane dosyć regularnie, (...)

Cześć!

Tak się składa, że to mój pierwszy post od rejestracji. Chociaż już kiedyś miałem tutaj konto, tylko nie mogę teraz go odzyskać ani znaleźć. Chyba miałem login "Prowler" lub "The Prowler". Coś w tym stylu na pewno

Odnośnie tematu...

Heaven Can Wait to pierwszy mój ulubiony utwór kapeli, nie tylko z tego powodu, że była to płyta, od której zacząłem ich poznawać :-)

Niestety odkąd zacząłem jeździć na koncerty IM nigdy jeszcze nie doczekałem się tego utworu na żywo. Z tego co śledzę to właśnie nie jest on grany od dawna raczej, a szkoda. Zabawa byłaby przy nim co najmniej tak dobra jak na Wicker Man.

To, co chciałbym usłyszeć jeszcze kiedyś na żywo to na pewno:
- Heaven Can Wait
- Prowler
- Empire of the Clouds
- Hell on Earth
- Ghost of the Navigator
I sporo innych rzeczy. Bez ograniczeń tylko do starych albumów jeśli o mnie chodzi.

[Cold]

Empire of the Clouds? Chyba w trasie po salach operowych. Nie zdzierżyłbym bez dłuższej drzemki

[Pierre Dolinski]

Przy Empire of the Clouds można usnąć w kiblu.

[Frank Drebin]

Ja tam Empire of the Clouds nawet lubię. Może przez naprawdę fajny tekst, a może przez fakt, że Dickinson zaczyna nieznośnie jodłować dopiero pod koniec tego kawałka. Przynajmniej tak to zapamiętałem, bo ze 2-3 lata nie odpalałem TBOS.

[Korvus]

Empire of the Clouds? Chyba w trasie po salach operowych. Nie zdzierżyłbym bez dłuższej drzemki

Nie no, wiadomo. Pełna zgoda, że to niebardzo piosenka na typowe koncerty. Mimo wszystko chciałbym to raz usłyszeć, takie puste życzenie x-)

Lubię sobie ją czasem puścić dla nastroju.

[Pierre Dolinski]

Swoją drogą dziwię się, że skoro chłopaki tak lubią forsę, to nie poszli jeszcze w tą stronę. Sanah ostatnio wydała limitowaną edycję kabanosików pod szyldem Sokołowa. Dickinson ze swoją nową łajw mogliby np. wydać limitowaną serię parówek dziadunia z keczapem babuni.

[Widmoo]

No te orzełki to masakra, że wyleciały...

Nie mogę im tergo darować. Zespół leci po najmniejszej linii oporu. A co do SiT to mogli już na Maiden England w 2013 zrobić super robotę gdyby do setu dorzucili Strangera i Kilersów. Wated Years zawsze mnie cieszy. Ale to już legendarne kiedyś zagrają Alexandra można między bajki włożyć.
Zamiast nagrywać kolejny dwupłytowy album średniej jakości mogliby się zebrać i zrobić kilka krótszych tras, ale za to z kilkoma perałkami w secie. Mają jeszcze jedną strasznie wkurzającą przypadłość. Jak już jakiś dawno nie grany kawałek wejdzie do setu patrz Aces to grają go potem przez następne 3-4 trasy, bo po co się uczyć grać coś nowego.

Wiem jedno niedzielny koncert będzie moim przedostatnim albo ostatnim koncertem.

[gumbyy]

Słuszne marudzenie, ale taka sytuacja nie jest niczym nowym. Zespół od lat to leniwe lenie i mają wywalone na jakieś przyjemności dla fanów.

[remi]

Empire of the Clouds? Chyba w trasie po salach operowych. Nie zdzierżyłbym bez dłuższej drzemki

Nie no, wiadomo. Pełna zgoda, że to niebardzo piosenka na typowe koncerty. Mimo wszystko chciałbym to raz usłyszeć, takie puste życzenie x-)

Lubię sobie ją czasem puścić dla nastroju.

Dokładnie. U mnie to Top 10 Maiden i ulubiony utwór z TBoS.

[Pierre Dolinski]

Powinni zrobić płytę coverową z kawałkami disco polo przearanżowanymi na modłe lat 1986-88. Wyszłoby to lepiej niż Srajutsu. Jest potencjał.

[Deleted User 8107]

Mam nadzieję, że jeszcze raz odkurzą Heaven Can Wait (fanklub się wyszaleje) i Strangera, na resztę nie liczę.

[Steve Harris]

Witam już nigdy nie wpuścimy tych dzikusów na scene a już na pewno nie w polsce

[pz]

Steve, chyba nudzi Ci się w tym flixie, bo strasznie aktywny się zrobiłeś.

[Bon Dzosef]

Witam już nigdy nie wpuścimy tych dzikusów na scene a już na pewno nie w polsce

Trochę już bezbek

[johnny_o]

Bezbekh Krindzhovich Nesmeshnikov!

[Steve Harris]

Witam sama prawda