Mam bardzo podobnie. Nie piszę regularnie, więc jak już publikuję swoje teksty, to chcę coś wnosić do przestrzeni publicznej. Coś nasączonego pozytywnymi emocjami, żeby inni też mogli je odnaleźć po odpaleniu danej płyty. No i w przeciwieństwie do niektórych, ja swoje teksty piszę po kilku poważnych odsłuchach materiału. Jeżeli od razu słyszę, że jakiś album jest gówniany, to nie będę się zmuszał do 5 odsłuchów tylko po to, żeby napisać recenzję
No ja sobie nie wyobrażam napisac recenzję na przykład nowego JP po dwóch odsłuchach z jutuba
Swojej jeszcze nie napisałem, a CD lata u mnie od dnia premiery i pewno z kilkanaście odsłuchów było. No ale pomału w głowie się układa co napisać
U mnie poszło dość szybko, ale dlatego, że ten album "kupił" mnie od pierwszych odsłuchów. Ja nie oczekuje nie wiadomo jakich fajerwerków od nich, bo swoje w muzyce zrobili i nadal mają to "coś". Choć w komentarzach pod recenzją na fejsie mogłem przeczytać m.in.
Bardzo słabiutki album. Nic po przesłuchaniu nie zostaje w głowie. Poza tym jest za długi. Gdyby wyrzucić 3-4 kawałki, obojętnie które bo niewiele je różni, to możnaby to jakoś przetrawić.
Słabizna, sztampowe granie, poza głosem Halforda płyta nie ma wiele wspólnego z Judasami, jakich znam. 5/6 to śmiech na sali, recenzja wyraźnie pisana na siłę.
Ale tyle ile ludzi, tyle opinii.