Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Ocena Crest of a Knave faktycznie dowodzi że to taka dobra płyta i podobno lepsza niż dwie poprzednieThis Was - 7/10
Stand Up - 9/10
Benefit - 10/10
Aqualung - 10/10
Thick As A Brick - 10/10
A Passion Play - 10/10
War Child - 10/10
Minstrel In The Gallery - 10/10
Too Old To Rock 'N' Roll: Too Young To Die! - 8/10
Songs From The Wood - 9/10
Heavy Horses - 9/10
Stormwatch - 9/10
A - 8/10
The Broadsword And The Beast - 8/10
Under Wraps - 5/10
Crest Of A Knave - 6/10
Rock Island - 9/10
Catfish Rising - 8/10
Roots To Branches - 9/10
J-Tull Dot Com - 8/10
The Jethro Tull Christmas Album - 3/10
Ciekawe z którego roku jest ta wypowiedź bo wielu muzyków tez mówi że ta najlepsza jest ostatniaA czy nie jest czasem mowa o panu J. mieszkającym niegdyś na Chartowie w Poznaniu?Ja pamiętam bardzo dobrze, że nikt tej płyty za bardzo nie lubił. A z fanów mogę wymienić choćby jednego, który stał się maniakiem Jethro Tull na lata przed tym zanim zacżąłeś pozować na wielkiego fana i znawcę KISS - mojego długoletniego przyjaciela z Poznania który miał juz w latach 80tych wszystkie angielskie bicia analogów (kilka różnych wydań Thick as a Brick), jechał specjalnie do Berlina w 1990 i 1995 żeby zobaczyć Jethro Tull i był na każdym koncercie w Polsce (np. trzy razy w 1997). On tez za Crest nie przepada z przyczyn o których pisało tu już wielu (zalatywanie Dire Straits). Ale to dla Ciebie pewnie tez żaden fan, który nie wie co mówiPłyta Crest of a Knave NIE BYŁA ŹLE PRZYJĘTA PRZEZ FANÓW. Po co kłamiesz? Pamiętasz to? Ja pamiętam co innego, nie takich też fanów tego zespołu poznałem
Mam parę starych numerów Teraz Rocka ale akurat tego nie. Mam za to numer z lipca 1993 roku z Page'em i Plantem na okładce i wkładką (12 stron) o Jethro Tull. Są tam fragmenty różnych wywiadów z Andersonem a jeden z nich mówi:Jak ktoś ma numer Tylko Rocka z 1997 roku, który wyszedł po tym jak Jethro Tull grali w Polsce to niech poszuka wywiadu, gdzie Ian zapytany o najlepszą płytę jego zdaniem odpowiada coś w stylu "po latach uważam, że The Broadsword and the Beast". Mi się tego pisma nike chce szukać, bo Teraz Rocki mam w piwnicy pod setkami innych Metal Hammerów, Mysticów i Thrash'em Alli.
"Jeżeli miałbym wybrać najważniejsza płytę, to jest nią bez wątpienia Stand Up. Od niej zaczęła się zabawa na całego. Krytycy byli nam bardziej przychylni niż przy okazji wydania pierwszego albumu. Do tej pory jednak najbardziej lubię i cenię The Broadsword and the Beast, chociaż nie była nagrana w najlepszym czasie dla nas."
Akurat ta ocena w ogóle nie dziwi bo to jedna z bardziej przeciętnych płyt żeby juz nie pisać gorszych. Ma sympatyczne momenty ale nic poza tym. Brzmienie typowe dla lat osiemdziesiątych i te durnowate zapożyczenia od Dire Straits kładą wszystkoOcena Crest of a Knave faktycznie dowodzi że to taka dobra płyta i podobno lepsza niż dwie poprzednie
Jasne to tylko wymysł Teraz Rocka. W ogóle na Crest of a Knave nie słychac Dire Straits Albo ktoś nie słyszał Crest of a Knave albo Dire Straits. Widać kto zna się na rzeczyNawiasem mówiąc, wiem skąd niechęć do Crest of a Knave. Taka narracja panowała w publikacjach Tylko Rocka, np we wkładce, dokładnie te same argumenty, że Dire Straits itd. Tyle, że ci którzy pisali te recki mieli mierne pojęcie o twórczości JT
No właśnie, jeżeli te numery niżej nie brzmią jak Dire Straits to ja jestem synem papieżaDzieki za te plyte Vorgel. Jestem fanem Knopflera, znam wszystkie jego albumy, a teraz sobie poslucham podrobki Dire Straits <3 Przeciez ten utwor She Said She Was a Dancer brzmi jak wyrwany z Communique.Spytam dziś mojego kolegę z USA, rocznik '66 jak został przyjęty album Crest of a Knave.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Vengenz i 1 gość