Wpadam z kumplem do Bazyla. Teraz po dołączeniu Sandovala, to tak naprawdę w I am Morbid jest więcej MA niż w tym "oficjalnym", mając 2/3 klasycznego trzonu zespołu na scenie. Tego przegapić nie można.
Ja się dzisiaj na 666% stawię w Poznaniu U Bazyla, także może się zobaczymy

. Ja jak zwykle będę w swoim koncertowym szircie "Persecution Mania"

.
Po koncercie ktoś w bluzie Sodom "zaczepił" mnie z uwagi na ekran Persecution Mania. Może to byłeś Ty?
Hehe. To ja

. Zobaczyłem telewizor "Persecution Mania" i zacząłem śpiewać "Persecution Mania, Driven Me Mad", a potem "Command To Vietnam..."

. Założyłem koszulkę Sodom na bluzę, bo trochę pizgało.
Sam koncert świetny. Mimo, że nie grali całego "Blessed Are The Sick" jak miało być w założeniu, to i tak sam dobór kawałków z pierwszych czterech płyt był na prawdę konkretny. Tytułowy "Blessed Are The Sick" na żywo dla mnie również rakieta. Marzyłem, żeby zobaczyć kiedyś ten utwór na żywo. Jeden z moich pierwszych ekstremalnych kawałków, teledysków jakie zobaczyłem w życiu na VHS nagranego z MTV jakoś w 1992 albo 1993 roku. Chociaż drugiej strony jak pomyślę, ze mogliby zagrać takie rarytasy jak "Brainstorm", "Thy Kingdom Come", "Rebel Lands", "Abominations" to trochę mnie skręca. Ale i tak uważam, że jeżeli ktoś się zastanawia nad pójściem, to niech wali śmiało, bo Vincent i Sandoval są w świetnej formie. Co prawda Pete wyglądał w tej nowej fryzurze jak Predator, ale wymiatał na perkusji jak za dawnych lat.
Aaaa i jeszcze jedno - cover Terrorizer na żywo w wykonaniu Morbid Angel z Sandovalem na garach mnie R O Z J E B A Ł! Myślałem ,ze podrę ciuchy dosłownie na sobie, takiego dostałem pierdolca

.
Belphegor mi się również podobał, Hate średnio. Wolałem bardziej ich death metalowe oblicze niż to granie pod Behemoth.
So what if the master walked on the water.
I don't see him trying to stop the slaughter.