Ten wieczór - 22.02.2024
To były iście necromantyczne fantazje…
Zacznę od gwiazdy wieczoru - Cradle of Filth - co prawda skład to zawsze się wydaje - Dani i „wspólnicy” (najdłuższy stażem perkusista Marthus jest w zespole od 2006 roku), to na scenie sprawiają wrażenie naprawdę zgranego band’u.
Na dowód - 3 naprawdę dobrze przyjęte albumy i setki koncertów, które od 2015 roku prezentują równy, a nawet coraz lepszy poziom. Minimalne zmiany w składzie (chociażby od ostatniego LP z 2021 to 2 osoby!) są bez większej wagi, gdy sekcja rytmiczna jest zgrana, wzbogacana riffami świetnego M. od bodajże 2015 roku. Te 9 lat zgrania tu czuć.
Dani jest w życiowej formie. W 2012 roku, gdy ostatni raz widziałem Kredki na żywo - było dobrze, ale teraz było fenomenalnie.
Wiek - 51 lat, dojrzałość, stabilne życie prywatne - to wszystko wpływa na to, że czuje się od niego totalny profesjonalizm i fun z jego strony - tak jakby naprawdę chciał by najmniejszy koncert był dla uczestnika najważniejszy. Może wykonać wokale różnie, pobełkotać teksty (większość nie zauważy;)), a tutaj każda zwrotka tego pokręconego liryczne świata wybrzmiała. (Większość tekstów znam, gdyż „na nich” uczyłem się dla fun’u angielskiego w gimnazjum). De facto Dani tylko opuścił 2 linijki tekstu na cały wieczór.
W Progresji był ogień
. Zespół, otoczka, dźwięk (byłem w drugim rzędzie), publika (gość w koszulce J*** is a Cunt był) - wszystko tu działa i pracuje. Riffy latały po sali, bębny brzmiały, blasty waliły po mordach.
Nie przestanie mnie zadziwiać fakt, że w dzisiejszym świecie za 130 zł możemy otrzymać tak iście metalowy wieczór od 4 (!) zespołów.
O ile w 2012 bym tak nie stwierdził - dla CoF istnieje wciąż szansa by w tym „ostatnim” etapie kariery jednak zawitać ponownie na hale 7-8 tysięczne (jak niektóre koncerty u szczytu kariery (przełom wieków)). Im/MU się to po prostu należy. Trochę ironicznie - może kolaboracja z Ed’em Sheeran’en zwiększy frekwencję na przyszłorocznej trasie:).
Secik? Gdy zespół ma 30 lat działaności i ponad 100 piosenek na 13 LP i musi ułożyć set (mając nowy album) na 90 minut to - idealnie byłoby dać 3 nowe kawałki i 10 hitów.
I tak właśnie było.
Nowe kawałki na żywo bronią się i nie odstają od reszty jakościowo - towarzyszy im oczywista „nieznajomość” w oczach niektórych w tłumie, ale „She is a Fire” czy tytułowe „Necromantic Fantasies” potrafią zauroczyć od pierwszego usłyszenia - i tak było w przypadku dwóch osób obok mnie.
Za to, te dwie osoby puściły z siebie wszelkie hamulce i dostały ekstazy, gdy Dani i spółka bezbłędnie zapodali debiut (30 lecie) w postaci „Principle..” czy „Dusk and Her Embrace” - wtedy poczuliśmy się jakbyśmy się cofnęli do znanego z YT zapisu z Astoria Londyn 1998.
Publika najaktywniejsza wokalnie była oczywiście na „Nothing Else… eeee Nymphetamine” - nawet i ja nagrałem „mus” setowy. Link poniżej.
Za to najgłośniej słychać było na sali słynne „Her Ghost in the Fog” czy też infamous „From the Cradle…”.
Moją ucztą dla oczu i uszu była wisienka na torcie - taki mały 7th Son od CoF - cokolwiek z Damnation and a Day (2003). Dostaliśmy chyba najlepszy wybór - The Promise of Fever. Była to pierwsza piosenka jaką usłyszałem od Kredek 21 lat temu. Album (niekochane dziecko w trakcie premiery) zyskał status kultowy i widać to było po ilości tego LP do podpisów. Tak powinno być od 2003 roku.
Jedyną podmiankę do setu jaką bym chciał to zmienić świetne „Cruelty..” na ukochane “Thirteen Autumns” z wiadomego LP - ale to akurat typowa rotacja tych kawałków. Dali nam zaś “Born in Burial..”, więc czego tu się czepiać.
Tym razem nic z 2006, 2008, 2010, 2012, 2015, 2017 roku ale przecież Kredki wrócą już w sierpniu do Wrocka i Katowic z odświeżonym setem
. A za rok nowy album i wyczekany singiel z Edziem Sz.
Oby ta przygoda trwała dalej. Mimo 13 LP nie czuć zmęczenia w inwencji twórczej Daniego. Zespół jest teraz kompletny i coś czuję, że nowe LP dowiezie jak poprzednie trzy. Single z jesieni 2023 są tego zwiastunem. Oby.
Supporty - Wednesday 13 - wiadomo samograj koncertowy a i grupka nadaktywnych fanów się znalazła i zniknęła wraz z końcem ponad godzinnego setu (na szczęście)
Krótkie sety od Drift (+) i SickNBeautiful (wiadomo, że na dwa ++ za dwa cyce xd).
Kto nie widział - niech kupuje Kraków. Dani ma formę i warto to przeżyć. Lepiej 130 zł nie wydacie w jeden wieczór.
Oficjalny set:
* Taśma - The Fate of the World on Our Shoulders
* Existential Terror - 2021 - dobry otwieracz, chyba najlepszy w historii zespołu od Gilded Cunt. W sensie otwieracz na LP i otwieracz koncertu.
* Saffron's Curse - 2000 - cokolwiek z Midian to miód.
* She Is a Fire - 2023 - może zostać w secie na zawsze
* The Principle of Evil Made Flesh - 1994 - oby było zawsze w secie.
* Crawling King Chaos - 2021 - dobre, mocne i nowe.
* Nymphetamine (Fix) - 2004 - kręcenie filmiku.
* Dusk and Her Embrace - 1998 - podróż w czasie
* Necromantic Fantasies - 2021 - prawie jak nowe Nymphetamine. Ma potencjał na bycie nowym hymnem młodych czarnych fanek
* Born in a Burial Gown - 2001 - Kredki w najlepszym wydaniu pod kątem pokręconej formy
* Taśma. Creatures That Kissed In Cold Mirrors
* Encore:
* Taśma. A Bruise Upon the Silent Moon
* The Promise of Fever - 2003 - highlight wieczoru.
* Cruelty Brought Thee Orchids - 1998 - przecież musi być coś o Eli !
* Her Ghost in the Fog - 2000 - mimo ogrania osłuchania na żywo wciąż wali po mordzie
* From the Cradle to Enslave - 1999 - Iron Maiden Iron Maiden.
* Taśma. Blooding the Hounds of Hell
Moje (całkiem dobrej jakości video)
Cradle of Filth - The Promise of Fever | Live 2024 | Warsaw, Poland
https://youtu.be/P3CLm_GV_W0
Cradle of Filth - Nymphetamine (Fix) | Live 2024 | Warsaw, Poland
https://youtu.be/6kl82SETNLQ
Meet & Greet - dla największych fanów i osób które nie chcą łapać Kredek wokół busa do podpisu. Niecałe 500 zł - plakat, zawieszka VIP, zdjęcia z całym zespołem robione przez jakąś roadie (podaje się jej swój telefon). De facto zespół podpisze co chcesz a Dani odpowie na wszelkie pytania. Plus dostęp do dobrego merch’u. Ja kupiłem czapkę (25€), pocztówki (uwielbiam ich nowego grafika) i oczywiście koncertową koszulkę. Jakby w tej cenie był bilet/CD lub np właśnie koszulka - byłoby lepiej za taką cenę. Wejściówkę dostałem od żony na walentynki - sam raczej bym nie kupił. Było nas 11 w tym 5 obcokrajowców;))