Jak to co innego? wszystko to kradzież! I trzeba to powiedzieć otwarcie. Jak kupujesz na giełdzie to jesteś karany za kradzież, a sprzedający za paserstwo. Jeśli ściągasz mp3, sam jesteś złodziejem, tak samo jak przegrasz płytę od znajomego. Koniec kropka.
ja jednak widze roznice. kupujac poróbe na giełdzie dajesz zarobic frajerowi ktory to przepalił, tym samym nakrecasz jego biznesz. sciagajac mp3 lub przegrywajac plyte od kumpla nic takiego sie nie dzieje. poza tym z tego co mi wiadomo to posiadanie plikow mp3 nie jest karalne, w przeciwienstwie do ich rozpowszechniania
Wtedy my, jako obywatele prawa nie łamaliśmy. Teraz po powrocie naszego kraju do Europy i cywilizowanego świata, prawo zostało zmienione i musimy się do niego stosować.
wedlug obecnie obowiazujacego cywilizowanego prawa slimak to ryba, a marchewka to owoc. i co, czy cos z tego wynika?
nie chce zeby z tego wszystkiego wynikało ze sam jestem jakims zatwardzialym piratem, nic podobnego, moj stosunek do nosnikow muzycznych jest dosc koncerwatywny. sam mam kolekcje kilkuset plyt i stale sie ona powieksza. nie widze natomiast powodu by kazde powyzej opisane zachowanie potępiać z definicji. moje osobiste zdanie jest takie ze tych sprawach nalezy sie kierowac w pierwszej kolejnosci zdrowym rozsadkiem. oczywiscie ze wielu artysom mp3 sie nie podoba i uwawzaja ze ogranicza ich dochody. ale warto zauwazyc ze sa tez tacy ktorzy sami namawiaja do sciagania(za darmo) swojej muzyki, bo chca zeby byla jak najszerzej dostepna. rozne sa punkty widzenia.
poza tym jak bylo kiedys z bootlegami? gdy w latach 70 pojawily sie pierwsze tego typu wydawnictwa artysci to potepiali, starali sie z tym walczyc, nie chiceli zeby ktos za ich plecami wydawal ich muzyke i to w nienajlepszej jakosci. dzisiaj juz jest troche inaczej, wiele zespolow firmuje "oficjalnie bootlegi", a posiadanie ich jest ozdoba kazdej powaznej plytowej kolekcji. czas zmienia spojrzenie na niektore sprawy.