Wieczorem przy własnym kompie wreszcie mam możliwość napisania kilku słów więcej. Post początkowy Exfana (niezależnie od intencji) był typowym włożeniem kija w mrowisko - w końcu to forum fanów Maiden
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Do tego doszedł post Ralfa i jego "drugie" oblicze. Fajnie, że sprowokowało to jakąś dyskusję na temat Maidenów, bo ostatnio nie wiele się działo w tym temacie. Kilka moich luźnych myśli na poruszone tematy.
1. Frekwencja na koncertach
Dyskusja na temat wyższości Maidenów na Metallicą jest oczywiście bez sensu. Jak w przypadku świąt - wiadomo, że Boże Narodzenie jest lepsze
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Natomiast porównywanie koncertowych frekwencji wydaje mi się bez sensu z zupełnie obiektywnych powodów. Te zespoły są w innej lidze. Maideni to ścisły top, jeżeli chodzi o metal. Metallica natomiast "gra w lidze" ze Stonesami, AC/DC czy U2. To ikony popkultury. Warto jednak zauważyć, że koncerty Maidenów odbywały się przez lata regularnie czego nie można powiedzieć o tych najbardziej medialnych zespołach. Dochodzi, więc efekt grają znowu, może to ostatnia szansa. Dobrze to widać w przypadku G'n'R. Ta trasa po "reunion" jest zrobiona typowo pod wielką publikę i chwyt na "Slash i Axl znowu razem na jednej scenie". No i jako, że to ikony popkultury można się potem pochwalić, że się było na koncercie. Tymczasem Maideni cały czas grają dla swoich fanów. Nie znam osób, które chwaliły się "byciem" na Maiden, a znam kilka, które chwaliły się "byciem" na AC/DC.
@Ralf Teraz piszesz o słabej/spadającej frekwencji na koncertach Maidenów, a jeszcze niedawno pisałeś jak znakomicie sprzedają się ich trasy (podając do tego dane sprzedażowe). Jednocześnie na początku sprzedaży narzekałeś, że tak wolno bilety schodzą. Ile było na forum dyskusji chociażby o koncercie w Krakowie w kontekście szybkości sprzedaży i ewentualnego dodania drugiej daty. Myślę, że ta trasa też się dobrze sprzeda. Daj im czas.
2. Oprawa koncertów
Piszecie (Ralf, Exfan), że oprawa Maidenów jest przestarzała, że to "teatrzyk", nienowoczesne, że powinni iść w ekrany led. Szczerze powiedziawszy nie lubię ekranów (może jestem staroświecki). Moim zdaniem zrobienie dobrych ekranów jest trudne i mało komu wychodzi to dobrze. A może mi się po prostu nie podobają. Z tegorocznych koncertów dobrze wspominam te na koncercie Ozziego - klimatyczne, dopasowane do koncertu i nie przytłaczające. Z podanych przykładów. G'n'R - beznadziejne animacje, często od czapy. Judasi - przeładowe, walące po oczach i rozpraszające (a oglądałem ich w ciągu dnia na festiwalu). Zdecydowanie bardziej wolałbym, żeby grali z płachtą w tle. Dobre ekrany (poza wspomnianym Ozzim), to dla mnie takie jak na Stonesach - pokazujące zbliżenia muzyków. Do tego nadają się najlepiej zwłaszcza na koncertach festiwalowych i stadionowych. To, że Maideni to metalowy "teatr" bardzo mi pasuje. Zwłaszcza, że scenografia i ich zabawy na scenie pasują do tego co grają. I podobnie jak @Pucha uważam, że to wcale nie jest tańsze od wielkiego ekranu z idiotyczną animacją.
3. Płyty w "kanonie"
Przede wszystkim, żeby płyta została uznana za "klasyk" musi mieć swój wiek. Jako przykład "nowej" płyty (w sensie z późniejszego okresu działania zespołu), która weszła do kanonu muzyki rockowej, został podany Razor's Edge AC/DC. Podobnie można powiedzieć o Painkillerze. Oba zespoły w chwili wydania działały od wielu lat, ale jednocześnie te płyty mają obecnie po 28 lat. Czy po nich Judasi lub AC/DC wydali coś co weszło do "kanonu"? Która płyta stawianej za wzór Metallicy jest ostatnią, którą można uznać za "klasyk" - "czarna" (1991). A z czysto metalowych - Slayer - nie jestem tutaj kompetentny, ale słuchając/rozmawiając z fanami Slayera odniosłem wrażenie, że "skończył się" wraz z nastaniem lat 90-tych. To nie znaczy, że zespoły grające od lat 70, 80 nie nagrały po 1990 dobrych płyt. One po prostu nie uzyskały takiego statusu jak płyty, które przyniosły tym zespołom sławę i uznanie. To wydaje się naturalne.
4. Reedycje i dodatki
Reedycje to fajna sprawa. Pozwalają na nabycie płyt, które w oryginalnych wydaniach nie są już dostępne. Często wzbogacone dodatkowym materiałem (tutaj warunek konieczny dla mnie - powinno to być na oddzielnej płycie). Odrębna kwestia to jakość tych wydań. Wierzę Ci Ralf, że obecna reedycja Maiden jest z typu "po kosztach". Do tego dodanie figurek - dla mnie to mało interesujące. Takie figurki by mi się tylko kurzyły, więc pewnie wylądowałyby w szufladzie albo w zabawkach dzieci. Ale to raczej krok w stronę młodszych fanów lub próba ich pozyskania/przywiązania. Podobnie jak gra. Ludzie mnóstwo czasu spędzają z nosem w telefonach. "Atakuje" ich mnóstwo informacji, bo na portalach społecznościowych mają mnóstwo znajomych, którzy bez przerwy coś publikują lub "polubiają". Żeby nie zniknąć w tym informacyjnym śmietniku nie wolno ludziom dać o sobie zapomnieć, a publikowanie "pierdół" w różnych mediach społecznościowych (nie wiem co dokładnie, bo nie śledzę, ale z wypowiedzi Ralfa wnioskuję, że to głównie "pierdoły") i gra na to najlepszym sposobem.
W grę grałem przez krótki czas (jak musiałem jeździć komunikacją miejską) - ogólnie jest słaba, w kółko to samo, grafika żenująca, ale co tydzień (albo i w trakcie tygodnia) coś się zmieniało, więc mogło wciągnąć. A, że są ludzie, którzy potrafią w takich grach wydawać pieniądze... myślę, że niektórzy byliby załamani wiedząc ile niektórzy z nas są wstanie wydać na koncerty w ciągu roku
I digipaki. Nie znoszę ich. Jak są dobrze zrobione, to wyglądają ładnie. Warunek jest jeden, muszą stać nieużywane na półce. A ja słucham muzyki z płyt, więc ta opcja odpada.
5. Jakość dźwięku
Tu nie jestem specjalistą, ale sposób słuchania się zmienił od czasów, gdy zaczynałem słuchać muzyki. Większość ludzi słucha muzyki "w biegu" - w komunikacji, pracy, podczas biegania - najczęściej z telefonu, jakość słuchawek też pewnie pozostawia wiele do życzenia. Same warunki słuchania powodują, że jakość nagrania nie jest najistotniejszą sprawą. Ja wolę sobie puścić w domu i posłuchać w spokoju, chociaż też mam na to dużo mniej czasu niż kiedyś i muzyka najczęściej gra u mnie w tle. W takim przypadku ciężej skupić się na szczegółach. Wydaje mi się, że to ma wpływ na sposób produkcji dzisiejszych wydawnictw, w tym reedycji.
W latach 80 na wzmacniaczach był przycisk Loudness
Mam jeszcze w domu taki wzmacniacz.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)