.:: SanktuariuM ::.

Mogliby zrobić na taki koncert setlistę głównie z dwóch ostatnich płyt

no AMOLAD grali w całości swego czau, więc nie łudził bym się

Ale żadnej koncertówki z tego okresu nie ma. A taki Lord of the Light np mógłby pozamiatać na żywo, tak jak klasyki

tyle że już na bank nie zagrają na bank na trasie FF za dużo z AMOLAD

Mogliby zrobić na taki koncert setlistę głównie z dwóch ostatnich płyt, bo na A Matter jest więcej świetnych kawałków

Już widze rozczarowanie wiekszosci fanów, gdyby tak postapili. Już tegoroczna setlista była szeroko krytykowana za brak klasyków. Jest kilka klasycznych numerów, których chętnie kolejny raz wysłucham live.

Też nie widzę sensu robić setlisty z wieloma kawałkami z AMoLaD, za to bardzo cieszyłbym się gdyby zagrali w setliście CAŁE Final Frontier + klasyki.

Wczoraj pierwszy raz przesłuchałem sobie płytę jadąc samochodem i fajnie było.

W sumie, to nie słuchałem tej płyty ponad miesiąc więc może dlatego mi się spodobało

Powiem szczerze że dziś pierwszy raz wysłuchałem tej płyty i ..... jestem troszkę rozczarowany! Na kolana nie zwala, trochę nudna i ciężko ją pociągnąć za jednym zamachem! Pewnie muszę się osłuchać i przyzwyczaić to złowię w niej coś ciekawego! Jak na razie tylko The Alchemist i Starblind zrobiły na mnie pozytywne wrażenie! Mother of Mercy i When The Wild Wind Blows może po ponownym przesłuchaniu dołączą do pierwszych dwóch wymienionych Jednym zdaniem: SZAŁÓW NIE MA .....
Smutne to trochę bo przygotowywałem się na ucztę a trafił mi się zwykły kebab!

Chyba potrzebuję więcej czasu, ale na dziś muszę uznać Frontiera za najsłabszy gniot Dziewic wg. mnie gorszy nawet od No Prayer którego nie cierpię .....

po pierwszym razie też uważałem ze FF to słaby album, on wymaga czasu

po pierwszym razie też uważałem ze FF to słaby album, on wymaga czasu

No mam taką nadzieję Dam sobie teraz parę dni luzu i wrócę do niego koło czwartku ze słuchawkami i kufelkiem piwa w ciemnym pokoju! Może się zaprzyjaźnimy

Zgadzam sie płyta potrzebuje czasu na jej ogarniecie ze względu na jej długosc i pewną niestandardowosc kompozycji . Mnie tez nie podeszla specjalnie za pierwszym razem ale wiedzialem ze jest to plyta długa , skomplikowana i musze sie w nia wzgryźć by ja dobrze odebrać. Teraz czym czesciej jej słucham tym bardziej ja lubie. Naprawde brawa dla zespolu za ambitne nowatorskie kompozycje .

Mi tam płyta się od razu spodobała i w sumie odkąd wyszła jest dla mnie #1 prawie non stop wałkowana jest na odtwarzaczu i raczej szybko z miejsca pierwszego nie zejdzie. Fakt trzeba się z nią osłuchać Zresztą z każdym albumem tak jest że po pewnym czasie odkrywamy jego plusy bądź minusy Najlepiej włączyć sobie ją wieczorem na słuchawki położyć się i wsłuchać

Świetny album, wierz mi wielu po pierwszym razie się nie spodobał
...a No Prayera też bym pochopnie nie przekreślał

No Prayer to akurat zdecydowanie ich najsłabsza i strasznie nierówna płyta, ale to nie znaczy że jest słaby - jest tam kilka może nie epokowych, ale naprawdę bardzo dobrych kawałków.

A TFF to jak już pisałem genialna płyta na poziomie Piece of Mind albo Killersów.

Zresztą z każdym albumem tak jest że po pewnym czasie odkrywamy jego plusy bądź minusy

To prawda! Są płyty które zaczynam doceniać nawet po 10 latach! Zaczynam słyszeć na nich coś czego długie lata nie słyszałem i zaczyna mnie to fascynować! Tak miałem z pierwszą płytą Clawfinger'a

Świetny album, wierz mi wielu po pierwszym razie się nie spodobał

Wlałeś w moje serce nadzieję Nie poddaje się i jutro robię drugie podejście.

Najlepiej włączyć sobie ją wieczorem na słuchawki położyć się i wsłuchać

Tak właśnie zrobię

...a No Prayera też bym pochopnie nie przekreślał

Też sobie niebawem zrobię sesję z tą płytą! Moze będzie tak jak z utworem Can I Play With Madness którego dłuuuuugo baaaaardzo nielubiłem a teraz jest jednym z najważniejszych dla mnie w twórczości IM

TFF to jak już pisałem genialna płyta na poziomie Piece of Mind albo Killersów.

No tutaj to już trochę Cię Prezesie chyba poniosło Te płyty to jest inna epoka i inny wymiar! Wg. mnie nie ma nawet możliwości ich porównywania

Czy ja wiem czy nie ma możliwości? Owszem, to całkiem inne granie, ale cały czas na tym samym poziomie.
Co do TFF to ja na początku nie mogłem się przekonać do solówek - są całkiem inne niż do tej pory, pozbawione melodii, która była przecież zawsze znakiem rozpoznawczym Adriana, ale po kilku przesłuchaniach wszystko się poukładało i zaczęło z sobą współgrać.

Zresztą podobnie miałem z Killersami - to w sumie pod tym względem bardzo podobny i trudny w odbiorze materiał, płyta którą trzeba bardzo wnikliwie analizować, aby ją w pełni docenić bo siłą Ironów zawsze były detale - to one sprawiają, że wyróżniają się oni z setek zespołów grających co tu dużo mówić prostą i prymitywną muzykę jaką jest klasyczny heavi metal.
Właśnie w tym tkwi ich geniusz i dzięki temu potrafią cały czas brzmieć świeżo, choć poruszają się w bardzo wąskich ramach stylistycznych.

Wlałeś w moje serce nadzieję Nie poddaje się i jutro robię drugie podejście.

Trzymam kciuki za Twój gust muzyczny!
Dla mnie ta płyta jest świetna, choć w trochę inny sposób niż poprzednie.
Najlepiej się słucha wieczorekiem, z lampką wina, gdy człowiek w pełni może się rozkoszować geniuszem chłopaków

No i muszę powiedzieć że są słuchaweczki jest klimacik Zupełnie inne wrażenia dziś! Zaczynam wchodzić w tą płytę głębiej i jest nieźle Faktem jest że ta płyta jest inna! Jest trudniejsza.... ale zaczynam dostrzegać niesamowite klimaty!

I tak ma być

Piwko + TFF = Niesamowite wrażenia

Piwko + TFF = Niesamowite wrażenia

Rozumiem, że to piwko w dużych ilościach było

No i muszę powiedzieć że są słuchaweczki jest klimacik

Mi nawet to nie pomogło... miałem nadzieję, że w słuchawkach lepiej się wsłucham w solówki, ale niestety i tutaj wyszła kupa