No i wróciłem. Frekwencja nie była powalająca, na oko jakieś 100-150 typa, z czego połowa pod sceną, reszta przy stolikach i piwie. Ale publika, mimo znikomej liczny, zajebista, cały czas ostro dopingująca zespół do pracy, bez chwili przerwy.
Koncert świetny, nie żałowałem ani przez chwilę, że poszedłem. Blaze zmienił się, od czasu jak widziałem go z IM w 1998. Zrobił się z niego większy szaleniec, na początku myślałem, że jest na jakichś prochach heh. Prawie wskakiwał w publikę, chwytał ludzi za ręce, głowy i ten obłęd w oczach. Dyrygowania emocjami publiki nieźle nauczył się w IM, robi to chyba nie gorzej niż Bruce. W każdy razie, wszyscy śpiewali i darli się.
Kapela gra z niesamowitą werwą i wykopem, aż za bardzo - brzmią brutalnie, jak jakaś thrashowa ekipa ze Śląska heh. Gitary to ściana dźwięku, tempo kawałków IM znacznie szybsze niż w oryginale. Zatracają się przez to subtelności, np ostrzejsza część Clansmana zabrzmiała jakby to był Testament
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
l. Podobnie Futureal. Jedynie Man on the Edge poleciał w zbliżooonej wersji do oryginału. Jak na mój gust, powinni się trochę uspokoić z tym napieprzaniem, nie zawsze to przystoi heh.
Generalnie koncert bez chwili wytchnienia, a Blaze był jak nawiedzony. Walił dużo tekstów o lojalności fanów, szacunku itd, co brzmiało dość szczerze. Sprawiał wrażenie człowieka, który wiele przeszedł i nie ma ochoty tracić czasu na kurtuazję i pierdoły. Według mnie, na scenie jest teraz bardziej przekonywujący niż Bruce, nie tak wystudiowany. Po występie od razu poszedł do fanów, pogadać itd. Zapowiedział powrót za rok z nową płytą.
Supporty, polski InDespari czy coś, taki sztampowy, antyoryginalny heavy metal. Byli i zagrali. Tyle. Włoski Rain za to bardzo fajny, rokendrolowy metal, jak to ostatnio bardzo popularne. Wyglądali jak prawdziwi rockersi, może wokalista tylko nieco zniewieściały. Grali rasowo, częstując hard rockowymi riffami. Publice się bardzo podobało. Im też. Polecam.
Na stoisku koszulki za 90, płyta za 70, opaska za 20. DVD i Ep nie było.