Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Najchetniej słucham wersji Powerslave z singla "The Wicker Man" (Barcelona, 1999) moim zdaniem niesamowite wykonanie, jest moc! Ekektryzujące doznaniaJa ostatnio, co może wydać się dziwne polubiłem Powerslave (dziwne, rzecz jasna, że dopiero teraz). Napisałem "polubiłem", ale nie jest to odpowiednie określenie. Zawsze czy na studyjniaku, czy za F666, przesłuchiwałem sobie ten kawałek, ani mię grzał, ani studził. Ostatnio jakoś nie mogę obok niego przejść obojętnie, choćby nie nucąc "telmi łaj ahed tu bi". Wiadomo, że bardziej podeszła mi wersja z F666, gdzie Bruce kapitalnie kończy tą piosenkę trzykrotnym zaśpiewem "slejf tude pałer ofdef", co w studio jest nieco szybsze i IMO niepotrzebnie przecudowane przy ostatnim powtórzeniu.
A ja lubię intra z ich ostatnich 2 albumów. Wolałbym raczej aby niektóre kawałki nie były tak na siłę przedłużane jak chociazby "Brighter Than A Thousand Suns", czy "Dream Of Mirrors" - mają potencjał killeraOstatnio w samochodzie męczę Final Frontier... i wiecie co? Zaczyna mi się podobać Talisman ( dawniej uważałem, ze jest strasznie prymitywny, a teraz wciąga, a już końcówka jest fantastyczna ) no i When The Wild Wind Blows - nadal nie rozumiem zachwytów nad tym kawałkiem, ale gdzieś od 3:40 jest bardzo dobrze. Tylko początek mogli sobie darować, ale kiepski intra to niestety obecnie znak rozpoznawczy Maidenów.
Wypowiedziałem się parę razy niepochlebnie na temat płyty Killers, szczególnie utworu Purgatory. Zostałem za to "zbesztany" więc postanowiłem przesłuchać jeszcze raz uważnie całego albumu. Mimo, że dalej mi nie podchodzi i jak dla mnie jest słabiutki na tle innych, o tyle Purgatory zacząłem uwielbiać
Prawda, zwłaszcza ten gitarowy fragment przed trzecią minutą brzmiał niesamowicie. Na żywo dużo zyskuje i jest to jeden z tych kawałków przez które czekam na jakieś DVD z tej trasy.ja dzięki koncertowi w Łodzi przekonałem się do ATSS, zawsze jakoś brzmiał dla mnie jakoś tak hm... no właśnie chyba nie brzmiał. Ale wersja koncertowa po prostu wgniotła mnie w podłogę, czuje się siłę i moc tego utworu, jakiej na płycie próżno szukać
To są bardzo dobre utwory. Wiadomo, że nie jest to ścisła czołówka Maiden, ale moim zdaniem takie Fates Warning czy Duellists to bardzo mocno niedoceniane kawałki i chętnie bym któryś z nich usłyszał na żywo.Jak byłem dzieciak i zaczynałem słuchać Maiden to najbardziej podobały mi się kawałki jak dajmy na to Childhood's End, The Fugitive, Fates Warning, Tailgunner, Sea of Madness, Flash Of The Blade, The Duellists - czyli raczej takie średniaki z łatwo wpadającym w ucho refrenem. Pewnie to kwestia wieku i bardziej dojrzałego gustu muzycznego, ale teraz wiadomo - nie cenię ich najwyżej. Chociaż takie Tailgunner czy Flash nadal bardzo lubię.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość