Limp Bizkit

Dyskusje o innych zespołach i albumach

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Limp Bizkit

Postautor: mimski » pn paź 21, 2013 5:43 pm

Przeszukałem forum, ale o dziwo nie znalazłem wątku o jednej z najbardziej znanych kapel, budzącej często skrajne emocje tj. Limp Bizkit. Jakie są Wasze opinie o tym zespole? Jakie są Wasze ulubione utwory, płyty? Dlaczego te, a nie inne?

Osobiście, dawno, dawno temu, kiedy byłem fest truu metalowcem Limp Bizkit unikałem jak ognia, a sam zespół był dla mnie synonimem tandety, komerchy itd. Komopozycje były dla mnie banalne i kiczowate, a rapowanie Dursta przyprawiało o mdłości. W końcu jednak chyba dojrzałem... :P U kumpla w samochodzie jakiś czas temu leciała sobie Chocolate Starfish. Dobrze się tego słuchało, więc mówię kumplowi puść od początku, a potem jeszcze raz i jeszcze raz. Po paru dniach powiedziałem, by mi pożyczył Chocolate na parę dni, wrzuciłem do odtwarzacza w aucie i płyta zagościła na dobre, co więcej sięgnąłem po całą dyskografię od niego i od dobrych dwóch tygodni zapoznaję się z całą twórczością LB i na prawdę mi się spodobało. Chocolate jest świetnym albumem, każdy utwór jest nagrany z głową, w ogóle nie ma na nim wypełniaczy, natomiast Boiler
http://www.youtube.com/watch?v=qex0OjXolzc
to dla mnie absolutny hit. Kawałek ten potrafię słuchać kilka razy pod rząd, nie nudzi się, świetny tekst, genialne riffy, dobry wokal Dursta. W zasadzie na tej płycie jedyny utwór, którego nie trawię to "Getcha Groove On", przy czym zaznaczam, że nie wynika to z faktu, że jest mocno osadzony w klimatcie hip-hop, bo dla odmiany remix Rollin uwielbiam, ot po prostu nie przypadł do gustu z przyczyn nieznanych.

Po osłuchaniu się z Chocolate odpaliłem 3 Dollar i również płyta przypadła mi do gustu, jest troszeczkę surowa, kompozycje nie są tak przebojowe, ale czuć w niej powiew świeżości, a całość stanowi zgrabną płytkę, z którą warto obcować. Nieco niżej oceniam natomiast pozostałe albumy - Significant Other jest OK, dla mnie to taki trochę pomost pomiędzy surowym graniem na 3 Dollar, a dojrzałym Chocolate, z jednej strony już nie tak intrygujący jak debiut, a z drugiej nie ma tego charakteru trzeciego albumu, tym niemniej jest nieźle.

Results May Vary to już obniżenie lotów i w zasadzie nie znajduje na tym albumie niczego ani odkrywczego, ani ciekawego, podobnie na Gold Cobra, który to album również jak na razie nie porwał.

Unquestionalbe Truth natomiast także jest dobrym krążkiem, jednakże jako EP-ka musi być chyba traktowana nieco inaczej. Gdyby panowie z LB stworzyli z tego pełnoprawnego longplay'a to płyta miała potencjał na powtórkę Chocolate, szkoda że ograniczyli się tylko do w zasadzie 6 utworów.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

Awatar użytkownika
Mr. M
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4241
Rejestracja: pt sty 08, 2010 4:21 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: Mr. M » pn paź 21, 2013 6:52 pm

No tak, Limp Bizkit. Wg "tró" metali całkowicie niemetalowy zespół, a tak popularny. I ja też go uwielbiam. Chocolate Starfish to genialny album, choć ja najbardziej lubię słuchać kompilacji "Greatest Hitz". Sama esencja twórczości, połączenie najbardziej popularnych kawałków "(My Generation, Rolli'n czy My Way) z "perełkami" całkowicie odbiegającymi od nu-metalowej komerchy: Boiler, Build a Bridge, Nookie czy przede wszystkim Re-Arranged. I za to właśnie cenię Limp Bizkit, z wierzchu "rap, ziomalskość, kicz metalu", a jak się zagłębić, to wychodzi coś zupełnie innego, zdecydowanie bardziej pozytywnego. I dlatego ich płyt mogę słuchać bez końca :D.

Najnowsza Gold Cobra ma duży ciężar, lecz brakuje trochę tej przebojowości, co na Chocolate. Natomiast mam duże nadzieję związane z nadchodzącym albumem, chociażby z powodu tego kawałka:

http://www.youtube.com/watch?v=GyAAwCu-Lu4

Awatar użytkownika
Saimon1995
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 7735
Rejestracja: wt cze 18, 2013 2:37 pm
Skąd: Będzin

Re: Limp Bizkit

Postautor: Saimon1995 » pn paź 21, 2013 7:35 pm

Ja również Limp Bizkit lubię i szanuję. Oczywiście ich szczytowym osiągnięciem jest (i pewnie zostanie) Chocolate Starfish. Album, na którym otworzył się worek z przebojami (Rollin, My Way, Boiler czy mój ulubiony Take a Look Around). Następne płyty nie robiły już na mnie takiego wrażenia. Dopiero Gold Cobra zwróciła na mnie uwagę. Świetny powrót. Na pewno chęć udowodnienia starym fanom, że potrafią nadal tworzyć przeboje rap metalowe utwory (ze wskazaniem na utwór tytułowy + klasyczny teledysk). Osobiście czekam na ten ich nowy materiał, ponieważ może się okazać tak samo dobry jak poprzednik. A tego bym bardzo sobie życzył.

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » pn paź 21, 2013 7:38 pm

Muzyka rockowa nigdy nie upadła niżej niż w latach gdy na top wspinały się gitarowe boysbandy w rodzaju Limp Bizkit. Ale te czasy na szczęście już minęły.

Deleted User 5147

Re: Limp Bizkit

Postautor: Deleted User 5147 » pn paź 21, 2013 7:49 pm

Limp Bizkit poznałem na chwilę przed ich koncertem na Ursynaliach w zeszłym roku. Tak przy okazji to ich koncert to była miazga dla mnie, nie wiem czy nie był lepszy od poprzedzającego ich występ koncertu Slayera. ( uznajcie t o za bluźnierstwo jak chcecie :P) W każdym razie po zapoznaniu się z ich dyskografią moimi zdecydowanymi faworytami są Chocolate.. i Gold Cobra( tytułowy to miazga, tak samo jak Why Try) Lubię i szanuje LB i czekam na nowy krązek D:

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Limp Bizkit

Postautor: mimski » pn paź 21, 2013 8:47 pm

Ale te czasy na szczęście już minęły.
Być może właśnie dlatego też dałem LB szansę, bo przestali być mainstreamem i szczerze mówiąc nie żałuję, a w zasadzie żałuję, że tak późno dałem im szansę, bo tworzyli muzykę dobrą i wartą zapoznania. Szkoda, że przez tyle lat żyłem stereotypami. Teraz trochę nadganiam ten czas i tak jak wspomniałem w pierwszym poście LB od ponad miesiąca jest głównym zespołem w radiu w aucie, a że jeżdżę dość sporo i muzyki obecnie słucham tylko w samochodzie, to nie da się ukryć, że LB zdominowało moje zycie muzyczne. Może spróbuj dać im szansę, a nuż się przekonasz do nich jak ja. :)

Co do koncertu to właśnie koncerty wyglądają bardzo energetycznie i chętnie bym się na gig LB wybrał. :)
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » pn paź 21, 2013 9:01 pm

Może spróbuj dać im szansę, a nuż się przekonasz do nich jak ja.
No ja kiedyś bardziej przychylnie do nich podchodziłem, jednak z wiekiem robię się coraz bardziej wybredny i mniej tolerancyjny dla takiej popeliny ;)

Brooce
-#Invader
-#Invader
Posty: 228
Rejestracja: pt gru 21, 2012 10:00 pm
Skąd: Północ /reszta kraju

Re: Limp Bizkit

Postautor: Brooce » pn paź 21, 2013 10:13 pm

Oho, dobry temat :) Mega miło czyta mi się takie opinie o zespole z moich najmłodszych lat.

Byłem niegdyś wielkim fanem Limp Bizkit (czasy podstawówki/gimnazjum), pierwszy "prawdziwy" zespół którego zacząłem słuchać na poważnie, pierwsze kasety spiratowane od kumpla, pierwsze kupione płyty z własnych oszczędności... prawie wszystkie utwory znałem na pamięć :D Ale kiedy LB się rozpadło (okolice 2006 to były?), zaczęli olewać fanów, zacząłem słuchać innych zespołów, poznałem Iron Maiden i z Limp Bizkit praktycznie skończyłem. Pomogła w tym mega nagonka na ten zespół, w sumie nie znałem chyba nikogo kto by ich słuchał i tak jakoś zmienił mi się gust na bardziej Bruce'owe klimaty.

Teraz czasem wracam do ich utworów i miło mi się ich słucha, choć już nie z takim entuzjazmem jak kiedyś. - zwłaszcza jeśli chodzi o te pseudo-najostrzejsze utwory, jak The Pollution itp. Ale bardzo lubię chociażby Stalemate (za ten pokraczny charakter), Livin it up (żywy utwór z fajnym tematem) czy ŚWIETNY - również pod względem TESKTU - My Way. Do albumów podchodzę podobnie jak Mimski, może trochę wyżej cenię Significant Others (The Nookie czy 9teen90nine są bardzo OK). Z Gold Cobra jeszcze się nie zapoznałem, słyszałem jeden czy dwa utwory i raczej mocno odbiegają one od starego, dobrego Limp Bizkit.

BTW, kiedyś na polskim forum LB założyłem temat o Maidenach (jeszcze zanim umarło i zmartwychwstało), chyba nie znalazł się nikt kto by ich lubił, skończyło się na kilku odpowiedziach w stylu "nie mogę znieść głosu tego DICK-IN-SONA" :lol:
Ostatnio zmieniony pn paź 21, 2013 10:47 pm przez Brooce, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Mr. M
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4241
Rejestracja: pt sty 08, 2010 4:21 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: Mr. M » pn paź 21, 2013 10:34 pm

Muzyka rockowa nigdy nie upadła niżej niż w latach gdy na top wspinały się gitarowe boysbandy w rodzaju Limp Bizkit. Ale te czasy na szczęście już minęły.
Stawiasz takie Limp Bizkit niżej niż np. zespoły z fali pop-glam rocka/metalu lat '80? ;)

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » wt paź 22, 2013 8:56 am

Stawiasz takie Limp Bizkit niżej niż np. zespoły z fali pop-glam rocka/metalu lat '80?
tak.

pop-glam z tym całym swoim przepychem i blichtrem był przynajmniej zabawny.

+ mieli wiecej fajnych dup w teledyskach :lol:

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Limp Bizkit

Postautor: mimski » wt paź 22, 2013 11:43 am

Oczywiście dziś nie jestem obiektywnym dyskutantem w tej kwestii z racji faktu, że LP lubię. :) Jednakże pudel rocka/metalu nie trawiłem w żadnej formie od zawsze, po prostu ilość lukru wypływająca z głośników powodowała zasłodzenie i wręcz torsje. :) Zabawne to byłoby ostatnie określenie jakiego użyłbym wobec glamu, irytujące - to jest właściwy przymiotnik, zwłaszcza, że ciężko ten blichtr poza zdjęciami (podobnie jak dupy) zobaczyć.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » wt paź 22, 2013 7:16 pm

co do tego lukru to też wymowne jest że najlepszy moment w twórczości limp bizkit to ballada będąca coverem :)

kirk_pazdzioch
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 104
Rejestracja: pn lut 23, 2004 9:28 pm
Skąd: Jaworzno

Re: Limp Bizkit

Postautor: kirk_pazdzioch » wt paź 22, 2013 10:53 pm

"Behind blue eyes"? Żarty sobie stroisz?

Porównaj z "Hold on"->http://www.youtube.com/watch?v=EXECBxnCr6g

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » wt paź 22, 2013 11:06 pm

no porównałem sobie, jakieś pedalskie zawodzenie, już nawet pudel-metalowcy mieli lepsze ballady

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Limp Bizkit

Postautor: mimski » śr paź 23, 2013 12:18 am

co do tego lukru to też wymowne jest że najlepszy moment w twórczości limp bizkit to ballada będąca coverem :)
Zależy kto, co uważa za najlepszy moment. :) Jak napisałem w pierwszym poście Results May Vary uważam za najsłabsze ogniwo w twórczości. Zdecydowanie bardziej wolę trzy pierwsze albumy, a najlepszy moment twórczości to Boiler, Rollin, My Way, Hold On... :) Nie mam zamiaru przekonywać kogokolwiek do LB, bo nie dalej jak pół roku temu prezentowałem taką samą postawę, ale dziś uważam, że ich muzyka jest znacznie ciekawsza, bardziej nowatorska i przebojowa niż cała twórczość pudel rockowo-metalowa.
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » śr paź 23, 2013 10:10 am

Nie masz zamiaru przekonywać kogokolwiek do LB, jednak to robisz, czuje się więc wywołany do tablicy ;) Ja w muzyce, bez względu na jej gatunek, najbardziej cenie sobie autentyczność, a nie widzę nic szczerego w grupie wydziaranych gości wykonujących muzykę dla zbuntowanych skateboarderów z gimnazjum. Poza szczerą chęcią przytulenia mamony :mryellow:

dziwią mnie natomiast tak jednoznacznie krytyczne głosy na temat pudel metalu. Przecież gdyby wziąć pierwszy lepszy album takich grup jak Cinderella, czy Ratt, pociąć te utwory na kawałki, a pomiędzy zwrotki i refreny poupychać jak najwięcej zagranych z prędkością światła gitarowo-syntezatorowych wprawek, to wyszła by z tego muzyka brzmiąca podobnie jak, tak uwielbiany tu Dream Theater. Podobnie, bo prawdopodobnie wciąż miałaby więcej jaj :lol:

Awatar użytkownika
Shedao Shai
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3842
Rejestracja: śr cze 01, 2011 8:30 pm
Skąd: Wrocław

Re: Limp Bizkit

Postautor: Shedao Shai » śr paź 23, 2013 1:55 pm

Ja się zgadzam z mimskim, zarówno w kwestii LB, pudel metalu jak i wyższości pierwszego nad drugim :)

voivod, to cenisz sobie autentyczność, czy lubisz pudel metal, zdecyduj się! :mrgreen:

mimski
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2090
Rejestracja: ndz wrz 07, 2003 3:23 pm
Skąd: Lubliniec/Falubazy

Re: Limp Bizkit

Postautor: mimski » śr paź 23, 2013 2:16 pm

Nie masz zamiaru przekonywać kogokolwiek do LB, jednak to robisz, czuje się więc wywołany do tablicy ;) Ja w muzyce, bez względu na jej gatunek, najbardziej cenie sobie autentyczność, a nie widzę nic szczerego w grupie wydziaranych gości wykonujących muzykę dla zbuntowanych skateboarderów z gimnazjum. Poza szczerą chęcią przytulenia mamony :mryellow:
To czy byli kierowani chęcią przytulenia mamony to tego nie wiesz, no chyba że masz dostęp do jakiś wywiadów exclusive. :) Nawet jeśli hipotetycznie założymy, że tak jest, to w ten sposób postępuje 95% zespołów, każda z kapel chce zarobić parę groszy na swojej muzyce, dlatego nie wiem jak rozpoznajesz zespoły, które są autentyczne, a które nie. :)

Przekonywać nie mam zamiaru i tego nie robię, tylko rozważam Twoją argumentację. :)
dziwią mnie natomiast tak jednoznacznie krytyczne głosy na temat pudel metalu. Przecież gdyby wziąć pierwszy lepszy album takich grup jak Cinderella, czy Ratt, pociąć te utwory na kawałki, a pomiędzy zwrotki i refreny poupychać jak najwięcej zagranych z prędkością światła gitarowo-syntezatorowych wprawek, to wyszła by z tego muzyka brzmiąca podobnie jak, tak uwielbiany tu Dream Theater. Podobnie, bo prawdopodobnie wciąż miałaby więcej jaj :lol:
Czy by wyszła to mam poważne wątpliwości, za dużo glamu nie słuchałem, natomiast kiedyś sięgałem do źródeł Pantery i tego słuchać się nie dało. Z ciekawości puściłem sobie Cindirellę, pomijam już że ciężko mi było wytrzymać :) , to chociażby w DT nie kojarzę refrenów opartych o trzy akordy, ani chórków w zwrotkach, już pomijam, że utwory DT są grane w różnych skalach a nie tylko c-dur, czy d-dur. Jak znajdziesz mi element wspólny pomiędzy Shake Me Cindirella, a Glass Prison DT to wysyłam Ci pół litra Jim Beam'a. :)
To nie demokracja, ale własność prywatna, produkcja i dobrowolna wymiana są źródłem dobrobytu.

Awatar użytkownika
voivod'
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1570
Rejestracja: pt paź 05, 2012 8:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: voivod' » śr paź 23, 2013 3:25 pm

voivod, to cenisz sobie autentyczność, czy lubisz pudel metal, zdecyduj się!
nigdzie nie pisałem, że lubię pudla, wręcz przeciwnie, nie trawie tego szajsu :D
To czy byli kierowani chęcią przytulenia mamony to tego nie wiesz, no chyba że masz dostęp do jakiś wywiadów exclusive. Nawet jeśli hipotetycznie założymy, że tak jest, to w ten sposób postępuje 95% zespołów, każda z kapel chce zarobić parę groszy na swojej muzyce, dlatego nie wiem jak rozpoznajesz zespoły, które są autentyczne, a które nie.
słyszę to w ich graniu. nie ma żadnej metodologii naukowej która prowadzi do takiego wyniku :) nie wiem czemu oczekujesz tego typu odpowiedzi, żadna dziedzina sztuki tak nie działa.

a to co oni sami myślą na temat swojej dziłalności nie ma w zasadzie żadnego znaczenia.

ale to co piszesz to faktycznie może być prawda i to by doskonale tłumaczyło dlaczego 95% współczesnego metalu nie za bardzo nadaje się do słuchania :)
Czy by wyszła to mam poważne wątpliwości, za dużo glamu nie słuchałem, natomiast kiedyś sięgałem do źródeł Pantery i tego słuchać się nie dało. Z ciekawości puściłem sobie Cindirellę, pomijam już że ciężko mi było wytrzymać , to chociażby w DT nie kojarzę refrenów opartych o trzy akordy, ani chórków w zwrotkach, już pomijam, że utwory DT są grane w różnych skalach a nie tylko c-dur, czy d-dur. Jak znajdziesz mi element wspólny pomiędzy Shake Me Cindirella, a Glass Prison DT to wysyłam Ci pół litra Jim Beam'a.
no właśnie, mogą sobie grac w rożnych skalach i podziałach ale co z tego skoro ogólny obraz ich muzyki to własnie taki sam lukier. tylko że zagrany bardziej "technicznie". gruncie rzeczy to nic nie zmienia.

oczywiście chodzi głownie o ich wczesne płyty, bo później faktycznie jest trochę nowocześniej ;P ale jak widzę to własnie tamte cieszą się większym uznaniem

Awatar użytkownika
Dejavu
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4927
Rejestracja: pt maja 31, 2013 9:30 pm

Re: Limp Bizkit

Postautor: Dejavu » śr paź 23, 2013 3:51 pm

Przecież gdyby wziąć pierwszy lepszy album takich grup jak Cinderella, czy Ratt, pociąć te utwory na kawałki, a pomiędzy zwrotki i refreny poupychać jak najwięcej zagranych z prędkością światła gitarowo-syntezatorowych wprawek, to wyszła by z tego muzyka brzmiąca podobnie jak, tak uwielbiany tu Dream Theater. Podobnie, bo prawdopodobnie wciąż miałaby więcej jaj :lol:
Sądzę, że prędzej wyszłoby z tego coś w stylu Dragonforce niż Dream Theater ;-)


Wróć do „Zespoły i Albumy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 2 gości