Nie istnieje "najlepsze piwo". Jest tyle gatunków, tyle okazji, tyle humorów, do każdego/każdej stosuje się osobne oceny.
Osobiście najwyższą radość daje mi wypicie, w szczególnych okolicznościach plenerowych, piwa Schneider Aventinus Eisbock - to wymrażany dubeltowy koźlak pszeniczny z bawarskiego browaru Schneider, specjalizującego się w tradycyjnych tam pszenicach.
Ale zapewniam, że lany z tanka _świeży_ Pilsner Urquell (jakże inny niż butelkowany), też potrafi radować, zwłaszcza w upalny dzień lub po męczącym dniu w pracy.

Warszawa

Restauracja Ceska

Hladinka
A teraz Amber Złote Lwy, też świeże, wyjątkowo dobra warka mi się trafiła, czyste zboże, odrobina chmielu, czysta radość.
100 piw na 100-lecie niepodległości...

Chyba nie dam rady
M.