Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
No właśnie, też mnie to ciekawi. Abstrahując od tego, że to idealny wałek koncertowy, do setu pasuje idealnie ze względu na powiązania, że tak to ujmę, "piramidowe".Na jakies podstawie stwierdzacie ,że Powerslave jest pierwszy do wylotu?:D
Byłoby mega. BNW - marzy mi się, aby usłyszeć go kiedyś na żywo.Akurat jakby Powerslave zastąpili jakimś kotletem typu 2MTM to było by słabo, ale z kolei takiego BB na BNW już było by spoko
Mnie to nie obchodzi z prostego powodu, że raczej nie zanosi się na to, żeby cokolwiek zmieniali w setliście. Ironi raczej nas tym nie zaskoczą. Więc ja się cieszę tym co jest teraz, a nie zastanawiam się czy wyrzucą TRATB czy Powerslave, a może The Number of the Beast itd.Skoro setlista juz jest znana, to naprawde Was tak bardzo obchodzi czy jeden numer zastapia innym?
+ to, że brzmi świetnie, jak nie najlepiej z całego setu.No właśnie, też mnie to ciekawi. Abstrahując od tego, że to idealny wałek koncertowy, do setu pasuje idealnie ze względu na powiązania, że tak to ujmę, "piramidowe".Na jakies podstawie stwierdzacie ,że Powerslave jest pierwszy do wylotu?:D
Jak dla mnie współczesne wykonania Wasted Years i tak są dużo lepsze niż te zarejestrowane na Maiden England 1988. Nie ma się do czego przyczepić, poza jednym - ten charakterystyczny riff traci swoją czystość, gdy oprócz Adriana gra go również Janick. Niepotrzebnie, jak dla mnie.Kiedyś zawsze chciałem usłyszeć WY na żywo. Słyszałem już kilka razy i zawsze był najsłabiej wykonanym utworem na koncercie. Nie wiem dlaczego, ale oni go po prostu nie potrafią grać. Nawet wersja Wasted Beers z singla z 2000 też jest słaba. Ciekawe zjawisko.
Ja też nie rozumiem tego podejścia i naiwności co po niektórych. Jak małe dzieci. Przy każdej trasie to samo jojczenie - "Infinite Dreams, Alexander...". Już nie wspomnę o perełkach jak "Childchood Ends" czy "Hooks in You". Tak jakbyście nie znali panów z Maiden. Na pewno teraz, kiedy są porozrzucani po kontynentach, na próbach pojawiają się rzadziej, niż w młodości, wyciągną nigdy nie grany i nie przećwiczony utwór z czapy bo pan X z Polski go chce . Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam wszystkie wymienione tu utwory, ale skoro np nigdy ich nie grali, albo nie grali od jakichś 30 lat, to po co w co drugim poście o nich pisać, jak wiadomo, że to fantazja fanów. Weźmy np Infinite Dreams. Mieli świetną, o ile nie najlepszą okazję zagrać ten utwór w latach 2013-2014. Nie zagrali. Podobno źle wychodził na próbach. Ale to nic! I tak Janusz Maiden będzie w każdym poście pisał o tym Infinite, do porzygu.A co do setlisty - kiedy wreszcie skończą się dyskusję w stylu "a ja nie lubię X, bo jest dla mnie nudny, i uważam, że powinni wymienić go na Y" (przy czym Y często bywa zupełnie z choinki, by nie rzec dosadniej z czego). Teraz skończyły się już domysły, przecieki, a setlista jest znana i takie teksty nic nie wnoszą.
M.
TRATB i BoS to obowiazkowe punkty programu, nie mogli ich wyrzucić, wszak to trasa promująca nowy album.Akurat TRATB i BoS to jedne z najtrudniejszych do zaśpiewania wałków jakie kiedykolwiek zagrali, Icarus to przy tym pikuś, bo tam miałby chociaż czas na złapanie oddechu. Ten set jest piekielnie wymagający, bo jest tam jeszcze HBTN. Bruce jest chyba strasznie zdeterminowany, by pokazać, że jeszcze może i widać, że spina się na 100%. Może nawet trochę za bardzo. W każdym razie teraz z czasem powinno być tylko lepiej. A co do ID to nie ma szans żeby go kiedykolwiek zagrali. Tam jest fragment grany na 7/8 i ogarnięcie tego na żywo, żeby brzmiało jak Pan Bóg przykazał jest chyba poza zasięgiem starszych panów.
Znam to solowe wersje Brucea, świetne. Co nie zmienia faktu, że Maiden ma ograne ok 30-40 utworów od wielu lat i w oparciu o nie buduje swoją setlistę. I ja wiem, że super by było, jakby zagrali takie właśnie perełki. Ale szanse są minimalne, a stron z życzeniami takich utworów przy okazji każdej trasy natłuczone wiele.Arry go po prostu nie lubi, a szkoda bo Becurowi zawsze wychodził fenomenalnie, dużo lepiej niż na LAD, gdzie zagrali go stanowczo za szybko. To swoją drogą mój ulubiony krótki kawałek Maiden.
Tu jedno z lepszych wykonań:
https://www.youtube.com/watch?v=ZmczOT0ETKs
Podbijam po stokroć. Słyszalem go wielokrotnie na żywo i zawsze czułem to samo. Na żywo po prostu brakuje mu tej głebi i specyficznego brzmienia, które słychać na płycie.Kiedyś zawsze chciałem usłyszeć WY na żywo. Słyszałem już kilka razy i zawsze był najsłabiej wykonanym utworem na koncercie. Nie wiem dlaczego, ale oni go po prostu nie potrafią grać. Nawet wersja Wasted Beers z singla z 2000 też jest słaba. Ciekawe zjawisko.
Mimo wszystko Powerslave to nie jest aż taka niespodzianka jaką by było Flight of Icarus, Killers, Infinite Dreams czy Caught Somewhere in Time. Grali to 7 lat temu więc zagranie tego utworu nie wymagało od nich aż takiego przygotowania, po drugie jest to jeden z kilku ulubionych utworów Brusa i nawet fakt jego choroby mógł mieć wpływ na zagranie tego, a nie innego utworu. Bruce ma chyba takie utwory, które bardzo lubi śpiewać i do nich należy np. Revelations, Children of the Damned, Moonchild czy właśnie Powerslave.Wiadomo, choć jakby mi ktoś powiedział, że zagrają Powerslave, to jeszcze parę dni temu bym to odebrał jako zwykłe nomadzenie, z całym szacunkiem do Nomada w jakimkolwiek wcieleniu. Panowie jednak umieją jeszcze choć trochę zaskoczyć, chociaż to wcale nie jest jakiś strasznie dawno nie grany kawałek. Jednak prędzej od niego spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji, a tu zonk.
Wróć do „The Book of Souls World Tour 2016 -2017”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości