Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Jak Bruce potrafi wysuszyć sobie spodnie w ciągu sekundy to co się czepiasz zmian gitaryOdpaliłem sobie "Troopera"... https://www.youtube.com/embed/ogsv6T_Pg3k
czy oni naprawdę nie potrafią nakręcić jednego kawałka z jednego koncertu? Przecież zmieniająca się gitara Adriana wali po oczach. Pod koniec są zbliżenia w odstępie 3 sekund. Serio nikt tego nie ogarnia? Pomijam już fakt, że jakość nagrania to mocno przeciętna jest.
Echhh... chałturnictwo i tyle :/Jak Bruce potrafi wysuszyć sobie spodnie w ciągu sekundy to co się czepiasz zmian gitary
Dla mnie takie zlepki z różnych koncertów to porażka a już zwłaszcza przy takich wtopach bo na Flight 666 nie zarejestrowałem takiej magii.
A mi to zupełnie nie przeszkadza. Jak chcą, to niech wydają. Obowiązku kupowania nie ma, więc w czym problem?Dla mnie to w ogóle wydawanie koncertów z każdej trasy to jest porażka
A czym się różni kolekcjoner od typowego fana zespołu? Ja jestem fanem i kupuję ich płyty/koncertówki.Bez przesady, wiadomo, ze od lat płyty koncertowe to temat bardziej dla kolekcjonerów niż typowych fanów zespołu. Ostatni album zbiera bardzo dobre opinie, jest także nieźle notowany, dużo lepiej niż bezustannie reklamowany "The End Live" BS.
Może się mylę, ale chyba właśnie dlatego udostępnili to za darmoOdpaliłem sobie "Troopera"... https://www.youtube.com/embed/ogsv6T_Pg3k
czy oni naprawdę nie potrafią nakręcić jednego kawałka z jednego koncertu? Przecież zmieniająca się gitara Adriana wali po oczach. Pod koniec są zbliżenia w odstępie 3 sekund. Serio nikt tego nie ogarnia? Pomijam już fakt, że jakość nagrania to mocno przeciętna jest.
W ogóle się nie zgodzę. Ja bardzo lubię oglądać dvd z tras IM i bardzo żałuję że z takich AMOLAD czy Ed Hunter nic nie wyszło.Dla mnie to w ogóle wydawanie koncertów z każdej trasy to jest porażka . Co za dużo to niezdrowo, jest takie mądre polskie przysłowie, które tu ma idealne zastosowanie. Płyta koncertowa ma smak wtedy gdy jest czymś niecodziennym.
Według mnie, przeciętny fan najzwyczajniej tylko "lubi zespół", wystarczają mu podstawowe wydawnictwa, nie musi mieć zaraz całej dyskografii ( w sensie wszystkie kompilacje, live, DVD). Fani - kolekcjonerzy wręcz przeciwnie, nawet jeśli nie będą tego słuchać, to muszą mieć. No i kolekcjonerzy płyt ze względu na ich atrakcyjność edytorską, to już prawdziwi fetyszyści - kilku znam osobiście.A czym się różni kolekcjoner od typowego fana zespołu? Ja jestem fanem i kupuję ich płyty/koncertówki.Bez przesady, wiadomo, ze od lat płyty koncertowe to temat bardziej dla kolekcjonerów niż typowych fanów zespołu. Ostatni album zbiera bardzo dobre opinie, jest także nieźle notowany, dużo lepiej niż bezustannie reklamowany "The End Live" BS.
Chodziło mi o koncertówkę, w tym przypadku mało która ma dziś zadowalające pozycje w rankingach. Cóż, tym bardziej iż jest to 12 album live Maiden.Final Frontier też był świetnie notowany i następny album (jaki by nie był) także będzie świetnie notowany. Tylko, że jak zespół ma taki komfort to bardzo rzadko kiedy wychodzą rzeczy wybitne. Do 2000 r. nagrywając albumy studyjne nie wiedzieli jak zareaguje prasa. Teraz to oni robią łaskę gazecie, że może ich zamieścić na okładce przy okazji płyty. Oczywiście album wtedy dostaje maksymalną ocenę. Czy recenzje płyt mają jeszcze jakieś znaczenie?
A nie widziałes jak Adrian podczas Marynarza zmienia koszulke?Jak Bruce potrafi wysuszyć sobie spodnie w ciągu sekundy to co się czepiasz zmian gitaryOdpaliłem sobie "Troopera"... https://www.youtube.com/embed/ogsv6T_Pg3k
czy oni naprawdę nie potrafią nakręcić jednego kawałka z jednego koncertu? Przecież zmieniająca się gitara Adriana wali po oczach. Pod koniec są zbliżenia w odstępie 3 sekund. Serio nikt tego nie ogarnia? Pomijam już fakt, że jakość nagrania to mocno przeciętna jest.
Dla mnie takie zlepki z różnych koncertów to porażka a już zwłaszcza przy takich wtopach bo na Flight 666 nie zarejestrowałem takiej magii.
Wybacz, ale to straszna bzdura. Wychodzi na to, że fanem zespołu może być tylko bardzo bogata osoba, która kupuje wszystko jak leci. Często tacy ludzie nie potrafiliby poprawnie wymienić wszystkich utworów z danej płyty. To jednak nie ważne bo mogą pokazać zdjęcia swojej wypasionej kolekcji.Według mnie, przeciętny fan najzwyczajniej tylko "lubi zespół", wystarczają mu podstawowe wydawnictwa, nie musi mieć zaraz całej dyskografii ( w sensie wszystkie kompilacje, live, DVD). Fani - kolekcjonerzy wręcz przeciwnie, nawet jeśli nie będą tego słuchać, to muszą mieć. No i kolekcjonerzy płyt ze względu na ich atrakcyjność edytorską, to już prawdziwi fetyszyści - kilku znam osobiście.A czym się różni kolekcjoner od typowego fana zespołu? Ja jestem fanem i kupuję ich płyty/koncertówki.Bez przesady, wiadomo, ze od lat płyty koncertowe to temat bardziej dla kolekcjonerów niż typowych fanów zespołu. Ostatni album zbiera bardzo dobre opinie, jest także nieźle notowany, dużo lepiej niż bezustannie reklamowany "The End Live" BS.
To żeś se wymyślił założenia... "przeciętny"... "lubi"... itp.Według mnie, przeciętny fan najzwyczajniej tylko "lubi zespół"
Heh... czyli to pewno trwa już od dawna...A nie widziałes jak Adrian podczas Marynarza zmienia koszulke?
Bzdura?? To zależy jaka definicję słowa "fan" przyjmiemy - etymologicznie to skrót od "fanatic" czyli ktoś bardzo głęboko zaangażowany, przywiązany do stylu muzycznego, zespołu itd. niemniej dziś takie osoby to rzadkość, to najczęściej słuchacze, miłośnicy... niekoniecznie zaraz taki "fan" kupi jazdy album i nie zawsze cała historia grupy ją interesuje. Może np. jak ja mam z The Cure lubić określony okres - sy w jej działalności. Nie wierzę, iz osoby które mają na półkach wypasioną kolekcję płyt, nic o tych nagraniach nie wiedzą... no chyba, że nie mają co z forsą robić, albo (jak wspomniałem) są fetyszystami edycji, ilustracji... ale to też są "fani", tylko że do nich akurat sama muzyka nie do końca przemawia. Można - można...Wybacz, ale to straszna bzdura. Wychodzi na to, że fanem zespołu może być tylko bardzo bogata osoba, która kupuje wszystko jak leci. Często tacy ludzie nie potrafiliby poprawnie wymienić wszystkich utworów z danej płyty. To jednak nie ważne bo mogą pokazać zdjęcia swojej wypasionej kolekcji.Według mnie, przeciętny fan najzwyczajniej tylko "lubi zespół", wystarczają mu podstawowe wydawnictwa, nie musi mieć zaraz całej dyskografii ( w sensie wszystkie kompilacje, live, DVD). Fani - kolekcjonerzy wręcz przeciwnie, nawet jeśli nie będą tego słuchać, to muszą mieć. No i kolekcjonerzy płyt ze względu na ich atrakcyjność edytorską, to już prawdziwi fetyszyści - kilku znam osobiście.
A czym się różni kolekcjoner od typowego fana zespołu? Ja jestem fanem i kupuję ich płyty/koncertówki.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość