Pod Wawelem udało się napotkać Adriana w trakcie... łowienia ryb

Spytałem czy można fotkę i pogadaliśmy chwile o wędkowaniu. Odeszliśmy z kumplem by nie przeszkadzać, a po kilku minutach zawinął sprzęt i sam podszedł na pogawędki. Trwało to ok 15 minut. Super oduczcie jak idolowi możesz podpowiedzieć, gdzie i jak ma łowić,a do tego nie spławia cię tylko sam chce porozmawiać. Wysłałem go nieopodal na dobre miejsca i z tego co wiem, w piątkowy poranek łowił na tym stanowisku

Wpadłem też na głupi pomysł. Czy coś złowi czy nie, to w trakcie koncertu wrzucę mu na pamiątkę... pluszowego karpia . Już na samym początku koncert, a stałem vis a vis Adriana, dostrzegł co mam w rękach i tylko się roześmiał. Z racji że, chciałem wrzucić to na bisach, odłożyłem maskotkę pod barierkę. W trakcie koncertu parę razy udało się złapać kontakt wzrokowy i dwa razy pytał - po ruchach warg - "where is the fish ?".
Na The Evil... wrzuciłem karpia. Widać było, że troszkę resztę zespołu to zaciekawiło i rozbawiło. Niby człowiek stary koń. Ale kurła jak mnie to cieszy wszystko

