Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Tu dyskutujemy tylko o Iron Maiden

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3688
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Geri666 » sob kwie 17, 2021 9:37 pm

Wreszcie jakieś oryginalne nagranie a nie ciągle covery i covery. Brzmi nieźle. Chętnie posłuchał całej płyty.
Jest na Spotify ;)

Awatar użytkownika
Pierre Dolinski
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6524
Rejestracja: czw maja 03, 2012 7:22 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Pierre Dolinski » sob kwie 17, 2021 9:38 pm

Ja akurat bardziej wolę mieć krążek fizycznie, niż pliczku. Pliczek później zrobię sobie sam. ;) No ale różne ludzie mają preferencje.

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3688
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Geri666 » sob kwie 17, 2021 9:41 pm

Ja akurat bardziej wolę mieć krążek fizycznie, niż pliczku. Pliczek później zrobię sobie sam. ;) No ale różne ludzie mają preferencje.
No tu się zgadzam w 100%.

Niemniej - dużo muzyki najpierw odkryłem na streamingowych, a potem zamawiałem fizyczne nośniki. ;)

pz
-#The Man Who Would Be Spammer
-#The Man Who Would Be Spammer
Posty: 17063
Rejestracja: śr maja 07, 2014 12:56 am
Skąd: z Sanatorium

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: pz » sob kwie 17, 2021 10:07 pm

Na pewno posłucham na spotify. Jeżeli mi się spodoba i będę chciał do tego wracać, to kupię płytę.

19.04 Myrkur /PO 20.04 Turbo /Damasławek 24.04 G.Hughes /WA
3.05 Hellhaim /WA 8.05 Riot V /WA
10.05 Moriah Woods /WA 11.05 Turbo /Wyrzysk 28.05 Springsteen /Praga
5-8.06 Mystic Festival /GD 13.06 Night Demon, Riot City /WA
13.10 Made in Warsaw /WA 16.10 Apocalyptica /WA 31.10 Soen /KR 1.11 Guano Apes /WA 2.11 Soen /GD

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3688
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Geri666 » sob kwie 24, 2021 2:58 pm

Nowe rzeczy z ery Di'anno i Bayleya

https://www.youtube.com/watch?v=WVhfGii1U-g

Awatar użytkownika
Pierre Dolinski
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6524
Rejestracja: czw maja 03, 2012 7:22 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Pierre Dolinski » sob kwie 24, 2021 3:32 pm

Kto wie, czy te płyty z Blaze nie spodobałyby mi się bardziej, gdyby taki Mendes na nich śpiewał...

Awatar użytkownika
gumbyy
ZDRAJCA SANATORIUM
Posty: 11890
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: gumbyy » sob kwie 24, 2021 4:48 pm

Kto wie, czy te płyty z Blaze nie spodobałyby mi się bardziej, gdyby taki Mendes na nich śpiewał...
Mi Bruce nie pasuje np w "Man on the Edge". Ogólnie na "TXF" pasuje mi sposób śpiewu i barwa głosu Blaze.
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3688
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Geri666 » sob kwie 24, 2021 7:55 pm

Kto wie, czy te płyty z Blaze nie spodobałyby mi się bardziej, gdyby taki Mendes na nich śpiewał...
Kto wie... faktycznie taki Virtual dobrze brzmiałby z Brucem

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9472
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Schizoid » sob kwie 24, 2021 8:31 pm

Jestem przekonany, że z Dickinsonem na wokalu, dobrą produkcją i krótszą wersją The Angel And The Gambler ten krążek byłby oceniany bardzo wysoko. W gruncie rzeczy jest to ten sam styl, który zaprezentowali potem na uwielbianym przez fanów Brave New World (choć częściowo status tej płyty bierze się też z czynników pozamuzycznych), a materiał jest bardzo chwytliwy. Przecież gdyby takie Futureal było singlem promującym album, którego wyczekujemy obecnie, to fani skakaliby z radości. Co my tam jeszcze mamy...świetną balladę Como Estais Amigos, która wręcz prosi się o wykonanie na żywo z Dickinsonem, ale na przeszkodzie stoi durna doktryna "czego nie było na trasie promującej, tego nie będzie już nigdy" :facepalm: The Educated Fool, When Two Worlds Collide, Lightning Strikes Twice, czy oczywiście The Clansman to numery idealne na koncerty. Naprawdę pełno tu fajnych pomysłów, które zasłużyły na drugą szansę. To jest jedyny przypadek, w którym zaakceptowałbym pomysł re-recordingu albumu Maiden - choć jak niejednokrotnie pisałem, bardzo lubię Virtuala i uważam, że ma zdecydowanie więcej zalet, niż wad. The X Factor to już inna bajka i tutaj Dickinson by zwyczajnie nie pasował, zresztą wygląda na to, że ludzie w końcu zaczęli to rozumieć, bo płytka jest znacznie popularniejsza, niż kiedyś.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Pierre Dolinski
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6524
Rejestracja: czw maja 03, 2012 7:22 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Pierre Dolinski » sob kwie 24, 2021 9:01 pm

Ciekawa teoria.

Ogólnie to od Virtual XI a może i nawet od The X Factor zaczęło się wydłużanie na siłę kawałków a ta tendencja jest widoczna również na kolejnych płytach. Przydałyby się remixy na których wykastrowano by je z tych gówien, które psują ogólne wrażenie. Może niektóre numery bez na siłę powtarzanych dłużyzn byłyby bardziej chwytliwe.

Awatar użytkownika
gumbyy
ZDRAJCA SANATORIUM
Posty: 11890
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: gumbyy » sob kwie 24, 2021 9:44 pm

Jestem przekonany, że z Dickinsonem na wokalu, dobrą produkcją i krótszą wersją The Angel And The Gambler ten krążek byłby oceniany bardzo wysoko. W gruncie rzeczy jest to ten sam styl, który zaprezentowali potem na uwielbianym przez fanów Brave New World (choć częściowo status tej płyty bierze się też z czynników pozamuzycznych), a materiał jest bardzo chwytliwy. Przecież gdyby takie Futureal było singlem promującym album, którego wyczekujemy obecnie, to fani skakaliby z radości. Co my tam jeszcze mamy...świetną balladę Como Estais Amigos, która wręcz prosi się o wykonanie na żywo z Dickinsonem, ale na przeszkodzie stoi durna doktryna "czego nie było na trasie promującej, tego nie będzie już nigdy" :facepalm: The Educated Fool, When Two Worlds Collide, Lightning Strikes Twice, czy oczywiście The Clansman to numery idealne na koncerty. Naprawdę pełno tu fajnych pomysłów, które zasłużyły na drugą szansę
Zgadza się. Dobre numery tam są.
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9472
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Schizoid » sob kwie 24, 2021 10:28 pm

Ciekawa teoria.

Ogólnie to od Virtual XI a może i nawet od The X Factor zaczęło się wydłużanie na siłę kawałków a ta tendencja jest widoczna również na kolejnych płytach.
Myślę, że na The X Factor jeszcze nie (tam zaczęła się schematyczność), ale zgoda co do dłużyzn na VXI.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Pierre Dolinski
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6524
Rejestracja: czw maja 03, 2012 7:22 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Pierre Dolinski » sob kwie 24, 2021 10:43 pm

Właściwie to dłużyzny zaczęły się na Fear of the Dark. Posłuchaj np. Arfaid To Shoot Strangers.

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9472
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Schizoid » sob kwie 24, 2021 11:23 pm

O paaaanie...Nie słuchałem tego naprawdę długo. Teraz zapuściłem i jakoś nie odczuwam tej dłużyzny. Fakt, niewiele się tam dzieje, ale to utwór nastawiony na klimat. Niekiedy taka powtarzalność bywa pożądaną cechą kompozycji. Natomiast rozwiązania zastosowane w takim The Angel And The Gambler, czy The Red And The Black, są niemożliwe do uzasadnienia, to zwyczajne nudziarstwo.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Dejavu
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4927
Rejestracja: pt maja 31, 2013 9:30 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Dejavu » sob kwie 24, 2021 11:31 pm

The X Factor to już inna bajka i tutaj Dickinson by zwyczajnie nie pasował, zresztą wygląda na to, że ludzie w końcu zaczęli to rozumieć, bo płytka jest znacznie popularniejsza, niż kiedyś.
W The Sign of the Cross Dickinson pasuje znakomicie. Co do tendencji o których mówisz, niezależnie od tego, co kto o nich sądzi (ja na przykład akceptuję ja i lubię niemal w pełni, jednocześnie zdając sobie sprawę z ich wad), wydaje mi się, że zaczęły się one najpóźniej na The X Factor, a prawdopodobnie nieco wcześniej. Wiadomo, że z albumu na album szły one coraz dalej, ale wmyślę, że na upartego można szukać takich fragmentów nawet na Seventh Sonie czy SiT.

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9472
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Schizoid » sob kwie 24, 2021 11:56 pm

SOTC to typowy, choć wyróżniający się, epik Harrisa. Faktem jest, że Bruce dawał sobie z nim radę doskonale, ale pozostałe utwory mają zupełnie inny charakter. Power, którym dysponuje Bruce, zwyczajnie nie pasowałby mi do takiego 2 A.M., czy Fortunes Of War. Man On The Edge w jego wykonaniu było niezłe, ale słabsze od wersji Blaze'a. Natomiast Lord Of The Flies kompletnie nie pasowało do jego stylu.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

pz
-#The Man Who Would Be Spammer
-#The Man Who Would Be Spammer
Posty: 17063
Rejestracja: śr maja 07, 2014 12:56 am
Skąd: z Sanatorium

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: pz » ndz kwie 25, 2021 8:07 am

Pierwsze dłużyzny i wkurzające powtórzenia, to uwielbiany tutaj Seventh Son. Później irytujące stały się znowu od Virtual XI. Na Brave New World (mimo, że uwielbiamten album) też są irytujące.

19.04 Myrkur /PO 20.04 Turbo /Damasławek 24.04 G.Hughes /WA
3.05 Hellhaim /WA 8.05 Riot V /WA
10.05 Moriah Woods /WA 11.05 Turbo /Wyrzysk 28.05 Springsteen /Praga
5-8.06 Mystic Festival /GD 13.06 Night Demon, Riot City /WA
13.10 Made in Warsaw /WA 16.10 Apocalyptica /WA 31.10 Soen /KR 1.11 Guano Apes /WA 2.11 Soen /GD

Awatar użytkownika
Geri666
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3688
Rejestracja: śr lis 17, 2010 11:47 pm
Skąd: Wwa

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Geri666 » pt maja 07, 2021 5:18 pm

https://www.youtube.com/watch?v=oi4JNOJtqJU

Dream Theater - Pull Me Under

Deleted User 2259

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Deleted User 2259 » pt maja 07, 2021 9:28 pm

5,5/10 imo

Awatar użytkownika
Bon Dzosef
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 11449
Rejestracja: wt kwie 05, 2016 5:28 pm

Re: Rephael Mendes jako inkarnacja Dickinsona

Postautor: Bon Dzosef » pt maja 07, 2021 9:39 pm

Odsłuchałem tego medleya - Man on the Edge mega. Como Estas też super
Lubie Iron Maiden i Megadeth

pz = shakin stevens

oddawac długie podpisy


Wróć do „Forum Główne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości