Rok 2008 okazał się dla legendarnych IRON MAIDEN okresem wzmożonej aktywności koncertowej, prosperity i wzrastającego zainteresowania medialnego. Trasa "Somewhere Back In Time 2008", od samego początku planowana jako swoiste deja vu lat 1984/85, zmierzała powoli do stadium kulminacyjnego, czego ostatecznym dowodem była olbrzymia ilość sprzedanych biletów (ostatecznie ponad 2 mln na 91 koncertów) jak i znakomity odzew ze strony recenzentów muzycznych.
Prawdę powiedziawszy - nie mogło stać sie inaczej, wszak całość od początku miała charakter otwartej demonstracji możliwości zespołu ( prywatny Boeing 757 z logo i symboliką MAIDEN) dla szerokiej publiczności. Już pierwszy etap z 23 koncertami w ciągu 45 dni, na czterech kontynentach, musiał robić wielkie wrażenie.Nic dziwnego, że w niedługiej przyszłości całe zdarzenie posłużyło za kanwę frapującego dokumentu filmowego.
W maju 2008 na rynek trafiło wydawnictwo cokolwiek bardziej zachowawcze, EMI Rec. zaoferowali fanom kolejną składankę w stylu "przeżyjmy to jeszcze raz", utwory dobrano według klucza "Best Of 1980/89", czyli "Złotej Dekady" IRON MAIDEN, zdecydowanie najowocniejszej pod względem artystycznym. W kontekście promowanego na bieżących występach materiału, skupiono się więc na kompozycjach stanowiących zarazem potencjalną set listę koncertów 2008. W notce skierowanej do nabywców, Rod Smallwood, manager zespołu, uzasadniał ten krok chęcią przybliżenia klasyki zespołu najmłodszym fanom, którzy na jednym dysku otrzymaliby swoistą esencję fenomenu formacji.
W istocie,- otrzymaliśmy 15 kompozycji pochodzących z siedmiu kolejnych albumów studyjnych z tamtego okresu, jedynie utwory z "Iron Maiden" (1980) i "Killers"(1981) zastąpiono późniejszymi wersjami, pochodzącymi z legendarnej koncertówki "Live After Death" (1985). Generalnie rzecz biorąc jest tu to wszystko co "Tygrysy Lubią Najbardziej", wzniosłe, patriotyczne intro "Churchill's Speech", "Aces High" znany ze wspomnianego albumu "live". Klasyka MAIDENÓW w postaci "Run To THe Hills", "The Trooper" czy "2 Minutes To Midnight". W końcu nieco mniej ograne "Children Of The Damned" i "Powerslave" a nawet skrzące iskrami, wspaniałe wykonanie koncertowe z 1984 roku"Phantom Of The Opera".
Nie ma sensu przytaczać w kolejności usystematyzowanej całego programu CD, powiem tylko iż do pełni szczęścia brakuje mi "The Prisoner", "Flight Of Icarus" cz 14-minutowego, kunsztownie utkanego klasycyzującą nutą opus magnum IRON MAIDEN, w postaci "Rime Of The Ancient Mariner". W przypadku ansamblu pokroju tej formacji, jeden krążek na poczet esencjonalnego przedstawiciela dekady, to za mało.
Wieloletni fan niestety nie odnajdzie na "Somewhere Back In Time" niczego nowego, w ostateczności może pocieszyć się dość pomysłową szatą graficzną, która zwłaszcza w przypadku wersji winylowej, robi spore wrażenie (dla zainteresowanych: gatefold 2 Picture LP)- kto zdołał nabyć limitowany egzemplarz z pewnością nie poczuł zawodu. Jednak zgodnie z założeniem, płyta miała trafić do rąk młodych słuchaczy, w dużej mierze przechodzących muzyczną inicjację do świata IRON MAIDEN, mimo dość wybiórczego potraktowania repertuaru, twierdzę iż znakomicie spełnia swoją rolę, ukazując bazowe dla stylu IRONÓW rozwiązania brzmieniowe i aranżacyjne.
W kilka tygodni po premierze kompilacji pojawiły się liczne pytania i wątpliwości, co do zasadności publikowania "kolejnego niepotrzebnego składaka". Cóż, wielu artystów o podobnym stażu co IRON MAIDEN ma w ofercie takich wydawnictw niepomiernie więcej.
Dlaczego akurat w przypadku Anglików ten fakt miałby stanowić swoistą ujmę na honorze, przecież ten kto nie ma takiej woli, nie kupi płyty "pod przymusem". Jeśli już mowa o sprzedaży, to zarówno w Anglii jak i USA, płytka okazała się najwyżej notowaną składanką z logo zespołu. Po raz kolejny Mr.Smallwood mógł sobie pogratulować wyczucia marketingowego.
Młodszym fanom polecam, "Czytać, Uczyć się i Czytać Dalej", starym wyjadaczom skutecznie odświeży pamięć. OCENA: 4/5
Recenzował RAFAŁ DŁUŻYŃSKI
© Sanktuarium - Polski Fan Klub Iron Maiden & Iron Maiden Holdings Ltd. 1999-2013