Po serii albumów, które dały zespołowi wielką popularność oraz po ogromnej i męczącej trasie "World Slavery Tour" Iron Maiden z wydaniem kolejnego albumu czekał 2 lata. Muzycy postanowili trochę zmienić kierunek swojej muzyki, dodano syntezatory a dźwięk jest mniej "ciężki". Choć płyta "Somewhere In Time" nie jest tzw. "concept albumem" to całość uwzględniając okładkę ma futurystyczny klimat. (Okładka podobnie jak "cover" do "Powerslave" zawiera mnóstwo aluzji do wielu sytuacji związanych z zespołem - jednak aby dostrzec wszystko potrzebne jest duże powiększenie.) Sądzę, iż płytę można nazwać projektem Adrian'a Smith'a i Steve'a Harris'a - większość kompozycji jest albo autorstwa gitarzysty albo basisty. Jako, że utwory napisane przez Bruce'a nie pasowały swoim charakterem do nastroju płyty nie znajdziemy tu kawałków podpisanych : Bruce Dickinson.
LP "otwiera" "Caught Somewhere In Time" - co daje się zauważyć od samego początku to wspomniany wcześniej dźwięk syntezatora. Tekst opowiada o pewnej osobie, nakłanianej do sprzedania duszy, jednak to co ma dostać w zamian za to pozostaje w pewnym stopniu niewyjaśnione.
"Can I tempt you come with me, be Devil may care fulfil your dream If I said I'd take you there, would you go would you be scared"
Mówi się, iż numer ten został zainspirowany filmem "Time After Time" (z 1979 r.), którego treść opowiada historię pewnego pisarza budującego wehikuł czasu.
Pojazd poruszający się w czasie, służy budowniczemu do tropienia człowieka, który okazuje się być Kubą Rozpruwaczem.
Film posiada niepokojący morał. Kuba Rozpruwacz - seryjny morderca znajduje sobie "kryjówkę" nie w XIX wieku ale w latach 80 ubiegłego wieku - świecie przemocy i hedonizmu.
"Wasted Years" - jeden z najbardziej melodyjnych i znanych utworów Iron Maiden. Adrian sugerował, iż zainspirowały go emocje towarzyszące długiej trasie "World Slavery Tour".
"From the coast of gold, across the seven seas, I'm travelin' on, far and wide But now it seems, I'm just a stranger to myself And all the things I sometimes do, it isn't me but someone else "
"Sea Of Madness" to kolejny kawałek Smith'a i kolejny o wydźwięku psychologicznym. Opowiada o człowieku, który stacza się w "odmęty szaleństwa".
Jest to swoista metafora stanu w jakim znajduje się obecnie rodzaj ludzki - życie pośród przemocy, chorób, śmierci.
Niektórzy nie dają rady, nie potrafią tego znieść i zwyczajnie odchodzą do swojego świata.
"Heaven Can Wait" - pierwsze słowa jakie nasuwają się pisząc i mówiąc o "Heaven Can Wait" to znakomity numer na koncerty. I tak jest, słynne już stadionowe "Ooooo" na każdym koncercie "buzuje" w fanach krew a kiedy w trakcie na scenę wychodzi publiczność wszyscy dostają szału. (na płycie fragment "ooo" śpiewają goście z Tehe's Bar" - podziękowanie dla nich to umieszczenie logo tego baru na okładce).
O czym jest jednak utwór? To kompozycja o doświadczeniach związanych ze śmiercią kliniczną.
Stan nazywany przez lekarzy jako "śmierć kliniczna" to stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca i akcja oddechowa.
W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia. Osoba "powracająca" do świata żywych po takich doświadczeniach często opisuje swój były stan jako zawieszenie w ogromnym tunelu, na końcu którego widać oślepiające światło.
Heaven Can Wait to także tytuł dwóch filmów. Jednego z 1949 r. Ernst'a Lubitsch'a i drugiego z 1978r. w reżyserii Warren'a Beatty. Znając Steve'a to oba mogą być pośrednią inspiracją kompozycji, która ostatecznie znalazła się na albumie "Somewhere In Time".
"The Loneliness Of The Long Distance Runner" - kompozycja o najdłuższym tytule ze wszystkich kawałków Iron Maiden. Lecz nie tytuł stawia ten utwór na samym szczycie a fantastyczny rytm i wpadający w ucho refren. Inspiracją tekstu była powieść Alan'a Sillitoe, która później w 1962r. została zekranizowana (pod tym samym tytułem). Czarno-biały film opowiada o młodym chłopaku, który pomimo choroby układu ruchu - bierze udział w wyścigu, który ma zamiar wygrać.
Ostatnim ale wcale nie najgorszym kawałkiem Smith'a na płycie jest "Stranger In A Strange Land" - historia polarnika, który utknął na biegunie. Jego zamarznięte ciało zostało znalezione kilkanaście lat później. Opowieść ta jest prawdziwa a Adrian usłyszał ją od jednej z osób, która przeżyła taką wyprawę. Ciekawostką jest fakt, iż opowiadający stał się później wielkim fanem Iron Maiden.
"Deja-Vu" to jeden z moich ulubionych utworów. Tekst, jak kieruje nas tytuł jest o uczuciu, które psychologowie określają mianem :deja-vu. Jest to sytuacja kiedy wydaje się nam, iż zdarzenie w jakim właśnie uczestniczymy zdarzyła się nam już wcześniej.
"When you see familiar faces but you don't remember where they're from Could you be wrong? When you've been particular places that you know you've never seen before Can you be sure? "
"Alexander The Great" to po "To Tame A Land" i "Rime Of The Ancient Mariner" kolejna epicka kompozycja Harris'a. Tekst w wielkim skrócie opisuje historię Alexandra Macedońskiego, który podbił perskie imperium oraz dał się poznać jako jedyny wódz, który nie przegrał nawet jednej bitwy.
Genialny wódz, fascynująca osobowość, bohater nieskończonej ilości historii, książek i filmów - uciekają słowa aby opisać Aleksandra Wielkiego.
Podobnie jak sama postać Wodza tak i utwór napisany przez Steve'a Harrisa nie daje się ująć w zwykłe ramy. Geniusz tego utworu objawia się nie tylko starannym tekstem ale i klimatyczną muzyką zabierająca nas do IV wieku p.n.e.
Nie ma co ukrywać, iż utwór ten jest jednym z najlepszych kawałków na albumie "Somewhere In Time" i wielu fanów żałuje, że z jakichś niezrozumiałych powodów "Alexander The Great" nigdy nie był grany na koncertach.
MaYeR
© Sanktuarium - Polski Fan Klub Iron Maiden & Iron Maiden Holdings Ltd. 1999-2013