Postawiłem na Samotność długodystansowca, ale "Somewhere in Time" to dla mnie płyta - absolut (jedna z kilku Dziewicy), toteż równie dobrze można by wybrać coś innego.

Pewnie, że w wersji live jest lepszy, ale cóż, Iron Maiden to najlepszy koncertowy zespół na świecie...

Biorąc pod uwagę całą muzykę rockową, ze słuchania której właściwie już się powoli wycofuję, Iron Maiden to dla mnie jednak zespół nr 1. Słucham ich już 30 lat i chociaż były przerwy w fascynacji, to jednak zawsze śledziłem i nabywałem nowe płyty studyjne. Nie mam tylko ostatniej... Od lat 90-tych i...

7. syn, ale wcale nie tak zdecydowanie. "Sign" to również arcydzieło.

Tytułowy. Zresztą to jedyny dobry utwór na tez kiepskiej płycie.

Mam 46 lat i słucham Maiden od 16. roku życia.

The Number - chociaż trzeba przyznać, że gdy się ukazał, był strzałem w dziesiątkę. Petarda, która od razu wywindowała Dziewicę na szczyt. Problem jednak w tym, że przynajmniej do połowy lat 90-tych ciągle ten album stawał się punktem odniesienia dla innych. Zupełnie niepotrzebnie. No i ta nieszczęs...

Tytułowy. Jeden z nieśmiertelnych mam nadzieję.

Marynarz. Najlepszy utwór z najlepszej płyty.

Oczywiście tytułowy. To dla mnie najważniejszy klasyk IM. Dziwne, że pochodzi z tak słabej płyty. Afraid też bardzo dobry, reszta nie za bardzo, niestety...

Dla mnie najlepszy jest Hallowed o włos przed Aleją. Napiszę nie na temat, że zdecydowanie najgorszy to Run To The Hills. Oprócz kapitalnej progresji basu nie ma tam nic ciekawego, a kiczowaty refren zawsze przyprawiał mnie o mdłości. Gdy ten utwór grają na koncertach, zapalam papierosa.

No Prayer... - jest poprawne otwarcie, drugi utwór to średniak, trzeci to jedyny dobry na płycie. A potem już do końca kicha. Może jeszcze przedostatni ociera się o maidenową przeciętność. Bardzo mnie zawiódł ten album, gdy się ukazał...

Ja zacząłem słuchać późną jesienią 1984 roku od Powerslave - i to jest dobry wybór. Nie sądzę, żeby dobrym wyborem był Numer Bestii - to album dobry dla tych, którzy na co dzień Dziewicy nie słuchają. Mogą nie sięgnąć dalej. To taka pocztówka do świata.

Killers