Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
No racja, z czasem utwór staje się trochę monotonny...Ale mocy nie traciostatnie 2 minuty to w zasadzie ta sama melodia
nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł Mnie się osobiście podoba takie rozwiązanie jakie zastosował Steve. Dodaje to utworowi melancholii, a to zapewne było celem autoramoże lepiej by było to zakończyć pojedynkiem solówek jak w tytułowym z Seventh Sona
Dokładnie. Utwór ma być spokojny i klimatyczny, taki był ogólny zarys.nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł Mnie się osobiście podoba takie rozwiązanie jakie zastosował Steve. Dodaje to utworowi melancholii, a to zapewne było celem autoramoże lepiej by było to zakończyć pojedynkiem solówek jak w tytułowym z Seventh Sona
Ciekawa teza, nigdy wcześniej tego nie zauważyłem a faktycznie tak jestSteve w większości przypadków kończy numer tak samo jak go zaczyna:)
Nie jest to regułą, ale te bardziej rozbudowane, wielowątkowe numery z kilku ostatnich płyt intro i outro mają dokładnie takie same - wiele kawałków można tu przytoczyć, nie sprawdzam dokładnie ale pewnie niemal w każdym palce maczał Steve......w sumie jakoś bardzo mnie to nie razi, ale robi się trochę do bólu przewidywalne.....Ciekawa teza, nigdy wcześniej tego nie zauważyłem a faktycznie tak jestSteve w większości przypadków kończy numer tak samo jak go zaczyna:)
Z tymi zdaniami pełnie się zgadzam. To jeden z niewielu kawałków, który mimo swojej długości zupełnie się nie dłuży, a do wejście w 2:14 po prostu jakby pobudzenie.Świetne jest wejście w 2:14 . Epickie
Piosenka się w ogóle nie dłuży
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość