13/06/2018 - Marilyn Manson / Stone Sour - Torwar, Warszawa

[Zakkahletz]

Stone Sour są na zajawkach graficznych tej trasy jako "very special guest", to status im pozwala sprzedawać.

[Shedao Shai]

Sprzedam 2 bilety na sektor G, rząd 3, 100 zł za jeden + wysyłka na mój koszt

[Francois I]

Sprzedam 2 bilety na sektor G, rząd 3, 100 zł za jeden + wysyłka na mój koszt

PW

[Shedao Shai]

No i ogłoszenie nieaktualne.

[pz]

Sprzedaż biletów na sektory "z ograniczonym widokiem" wersja PRO.

[Shedao Shai]

to już chyba widok na dupę Mansona xD

[pz]

Ale ten jeden środkowy jeszcze wyłączony ze sprzedaży, chyba żeby nikt Mansonowi nic na głowę nie rzucił jak będzie na scenę wychodził

[mikdyb]

Nie dajcie się zmanipulować

[pz]

Owszem większość szara, ale w podstawowym widoku (bez zbliżenia) wszystkie sektory dostępne. Musisz przyznać, że to nie wygląda poważnie. A manipulację to co najwyżej może robić sprzedawca, który oznacza sektory jako dostępne

[yaras666]

Moze ktos wraca z Warszawy do Poznania i moglby mnie zabrac? Oczywiscie doloze sie do benzyny

[kam]

Niezła beka, bo ewakuacja w trakcie koncertu Mansona. Podobno zbyt duże zadymienie. No ale po paru minutach pozwoli wracać do hali.

Stone Sour mega koncert zagrali, naprawdę szacun. Corey mega wokal. Manson zagrał też spoko. Było to czego oczekiwałem.

[syzygy]

Super koncert, jeden z lepszych na których byłem (ale byłem na niewielu ). Stone Sour uwielbiam od House Of Gold & Bones, dlatego najbardziej podobały mi się kawałki z pierwszej części tego albumu. Z drugiej niestety nic nie zagrali. Sporo kawałków z nowej płyty, która generalnie też jest ok. Ale dobra, bo ja tu o płytach, a koncert niesamowity dali... Corey jest niesamowity także na żywo - drze się jak na płytach, śpiewa jak na płytach i przy tym robi show, jest mega charyzmatyczny i potrafi porwać swoimi okrzykami tłumy. Tego oczekiwałem i się nie zawiodłem - wokalista idealny w tej branży

Manson - wiadomo, głos już nie ten, ale występ mi się podobał, nie było tragedii. Antichrist Superstar zagrał mega - do wersji z Remix and Repent trochę zabrakło, ale na żywo to było niezłe przeżycie. Szkoda tylko, że skrócił kawałek. W Deep Six się pomylił bardzo wyraźnie za to, wszedł nie tam gdzie trzeba i nie z tym co trzeba Irresposible na starcie zagrał o dziwo dobrze, albo mnie sam fakt obecności na koncercie MM tak ucieszył Fajnie wyszło też Kill For Me. Wg mnie więcej takich spokojnych kawałków mógłby grać, np. z Pale zamiast Deep Six Third Day, który uwielbiam i by go tak nie męczył, no ale na koncercie pewnie chce napier.. ;P

Niezła zadyma była na płycie, trzeba było uciekać od kółek z pogo i ostro walczyć o miejsce. Na szczęście przez obydwa koncerty byłem mniej więcej na środku płyty i słyszałem wszystko bardzo dobrze... może aż za dobrze, bo w uchu mi szumi, ale mam nadzieję, że przejdzie jak to zwykle bywa.

No i ewakuacja, która została olana przez większość, która nawet nie drgnęła. Sam myślałem, że to jakiś wstęp do kolejnego kawałka, bo zaczęła się idealnie po zakończeniu Mobscene, co było podejrzane. Po kilku minutach trochę się przestraszyłem, ale na szczęście był to fałszywy alarm.

[marian_Fe]

Koncert wyrąbany w kosmos. Stone Sour zagrali jak nie z tej planety. Można powiedzieć, że w myśl zasady "America's best and f... the rest". Taylor frontman pierwszej wody, instrumentaliści podobnie. Świetny set, dużo kawałków które lubię. Zabrakło mi tylko Gone Sovereign, moim zdaniem kapitalnie by wypadł na tym występie, daje zajebistego kopa. Super nagłośnienie, może w ogóle częściej by trzeba robić koncerty na starym, dobrym Torwarze, bo to już nie pierwszy, który pozytywnie wypada pod tym względem.
Manson klasa sama w sobie, choć latka lecą i nie wyrabia już wokalnie. Ale generalnie dawał radę, może tylko powinien zmienić mikrofon Albo technicznego. Set spoko, ale wkurw miałem letki, bo zaczęli dla żartu grać Don't like the drugs i nic tego nie wyszło. A uwielbiam ten numer. No ale dla równowagi rewelacyjne New Shit i Mobscene. Dźwięk wbijał w ziemię, może nawet za bardzo. Ale wystarczyło zatkać uszy i super wszystko słyszalne Na plus i to duży oprawa świetlna, superowo. Na minus kontakt z publiką. A w zasadzie jego brak. No i zakończenie występu to już w ogóle porażka. To już mógł zdjąć gacie i pokazać gołą dupę, przynajmniej miałoby to jakiś wyraz. A ta zawinęli się bez słowa i zeszli ze sceny. Słabe.

[krusejder]

Manson klasa sama w sobie, choć latka lecą i nie wyrabia już wokalnie.

Pusty śmiech mnie bierze, jak to czytam. To coś nie ma nawet 50 lat. Teoretycznie, lata między 35 a 50 są najlepsze dla mężczyzny, jeśli chodzi o śpiewanie

A prócz tego, np. Rob Halford ma 67 lat i jakoś większość swoich rzeczy potrafi zaśpiewać

[Bon Dzosef]

Nie mówiąc już o Jaggerze, który ma 198 lat i daje radę

[thorgal_30]

Nie mówiąc już o Jaggerze, który ma 198 lat i daje radę

za 2 lata koncert na dwusetne urodziny już jest bookniety - gig ma trawać 3 godziny

[syzygy]

Pusty śmiech mnie bierze, jak to czytam. To coś nie ma nawet 50 lat. Teoretycznie, lata między 35 a 50 są najlepsze dla mężczyzny, jeśli chodzi o śpiewanie

A prócz tego, np. Rob Halford ma 67 lat i jakoś większość swoich rzeczy potrafi zaśpiewać

Manson się nie szanuje - oprócz tego na koncertach wiele się darł i pewnie w ten sposób też zajechał sobie głos. Rob nigdy tak nie krzyczał
Chociaż Corey też się drze od lat i jak było słychać dalej to robi. Ale facet ma pewnie głowę na karku, technikę i wie, że to jego biznes
Za wokal MM ma duży minus u mnie, bo szanuje wokalistów, którzy dobrze wypadają na żywo. A on nawet w kategorii "show" wypadł blado przy Coreyu - nawet biblii nie podarł