Ulubiony album Rush

[Deleted User 8107]

Tak, jak w temacie. Mój głos na kolesia z gołą dupą.

[Sardi]

Również

[Nomadosławski]

Lubię to co znam (Hemispheres, Moving Pictures, A Farewell to Kings), ale nie na tyle by słuchać więcej tych płyt i poznawać inne. To jest niestety rock progresywny z wszystkimi wadami tego stylu. Punk to była jedna przesada w muzyce, a Prog-Rock druga. Dlatego po latach Iron Maiden ustąpił mi kilku zespołom bo niestety nie da się zaprzeczyć, że Harris te inspiracje coraz bardziej wprowadzał.

[Bon Dzosef]

Grace zawsze

[Cold]

Moving Pictures

[manichean]

Sygnały, choć Gracja w tym roku siada blisko

[paulek]

Moving

[widman]

Counterparts. Bez dwóch zdań. Jednak ten album uwielbiam od zawsze i tak zostanie.

[Dreamdeath]

2112 - mój od zawsze ulubiony Rush

[DeJMIeN Wielki]

No tu już niemal zbrodnia dać tylko jedną opcję głosu!

1 Moving Pictures
2 A Farewell to Kings
3 Hemispheres

Ale ogólnie wszystko do Power Windows włącznie + Counterparts to niemal same nokauty.

[Emilio]

Lubię wszystko co wydało Rush, jest to jedna z kapel którą kocham bezkrytycznie. Trudno wybrać jeden album, ostatnio najczęściej wracam do "Grace..." i na ten album oddam głos. Choć pewnie gdybym miał odpowiadać rok temu wskazałbym na inny. A z rok pewnie na jeszcze inny

[mic7]

Counterparts. Bez dwóch zdań. Jednak ten album uwielbiam od zawsze i tak zostanie.

+1 i od tego albumu zaczynałem.
Drugie miejsce Moving Pictures.

[Pieron]

Bardzo, bardzo ciężka sprawa z tym wyborem. Bo wszystko co nagrali nie schodzi z wysokiego poziomu..
Ale mój głos idzie do 2112, bo jest to taki nowy początek, nowe rozdanie dla zespołu. No i gdyby ten album nie siadł, prawdopodobnie kapela dałaby sobie spokój.

[krusejder]

Counterparts. Bez dwóch zdań. Jednak ten album uwielbiam od zawsze i tak zostanie.

Mam tak samo. Niestety żodyn późniejszy nie zrobił na mnie choć w połowie takiego wrażenia

[widman]

Counterparts. Bez dwóch zdań. Jednak ten album uwielbiam od zawsze i tak zostanie.

Mam tak samo. Niestety żodyn późniejszy nie zrobił na mnie choć w połowie takiego wrażenia

Lubię oczywiście większość płyt, ale właśnie ten był w chacie od zawsze i dużo go słuchałem zanim poznałem inne, wczesne płyty. Może dlatego. Też jednak jest po prostu świetnie nagranym, napisanym krążkiem. Bez słabego punktu.

[memory]

Nie wierzę, że nikt przede mną nie zaznaczył "Permanent Waves". Po trzech "zeppelinowskich" i trzech art rockowych płytach, Rush znalazł tu wreszcie balans między przebojowością a wirtuozerią. Tej ostatniej nigdy im chyba nie brakowało, ale takiej parady przebojów, jak Permanent Waves (i kolejny album... ale to już kolejny ), nie udało im się nagrać aż do "Counterparts".