Najlepsza płyta roku 1975

Zbiór ankiet i Waszych opinii dotyczących innych zespołów.

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
Sadek
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2423
Rejestracja: sob cze 11, 2005 8:39 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Sadek » wt sie 01, 2023 11:21 am

Kurde, a ja High Voltage wpisałem sobie na listę z 1976. W sumie mylnie sądziłem, że ta wersja "międzynarodowa" będzie liczona, a ta australijska już nie.

Awatar użytkownika
Cold
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4526
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:27 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Cold » wt sie 01, 2023 12:44 pm

Dzięki Luka za dobrą robotę.
Coś czuję, że 1976 rok też będzie należał do "faceta w czerni".

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Schizoid » wt sie 01, 2023 12:48 pm

Liczę na to, że nie ;) Choć nie byłoby to kontrowersyjne zwycięstwo.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Sardi
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 5583
Rejestracja: sob sty 23, 2016 11:06 pm
Skąd: Batumi

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Sardi » wt sie 01, 2023 2:16 pm

chyba moje głosy nie dotarły...
JAN BO I RICHIE FAULKNER PONAD WSZYSTKO
https://www.last.fm/pl/user/sardynex
setlist.fm/user/matt01

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14822
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: LukaSieka » wt sie 01, 2023 3:07 pm

chyba moje głosy nie dotarły...
Od Ciebie nic nie miałem. A wysyłałeś listę? Kurde, bo jeżeli tak to nie wiem o co chodzi. Już raz był problem kiedy Cold wysyłał listę i nie dotarła....
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Awatar użytkownika
Sardi
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 5583
Rejestracja: sob sty 23, 2016 11:06 pm
Skąd: Batumi

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Sardi » wt sie 01, 2023 3:16 pm

chyba moje głosy nie dotarły...
Od Ciebie nic nie miałem. A wysyłałeś listę? Kurde, bo jeżeli tak to nie wiem o co chodzi. Już raz był problem kiedy Cold wysyłał listę i nie dotarła....
Taaak, w niedzielę, ale jak tak patrzę to za wiele by nie zmienila:

1. Van Der Graaf Generator - Godbluff
2. Alice Cooper - Welcome to My Nightmare
3. Pink Floyd - Wish You Were Here
4. Budka Suflera - Cień Wielkiej Góry
5. Camel - The Snow Goose
6. Supertramp - Crisis? What Crisis?
7. Black Sabbath - Sabotage
8. Mike Oldfield - Ommadawn
9. Queen - A Night at the Opera
10. SBB - Nowy Horyzont
JAN BO I RICHIE FAULKNER PONAD WSZYSTKO
https://www.last.fm/pl/user/sardynex
setlist.fm/user/matt01

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14822
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: LukaSieka » wt sie 01, 2023 4:51 pm

Wiesz co, wszystko jest w porządku. Liste dostałem i głosy oczywiście uwzględniłem. Zapomniałem tylko wrzucić Twojej listy do postów pod wynikami. Po prostu ją przeoczyłem przy wklejaniu list tego i tamtego użytkownika....
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Awatar użytkownika
Sardi
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 5583
Rejestracja: sob sty 23, 2016 11:06 pm
Skąd: Batumi

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Sardi » wt sie 01, 2023 5:00 pm

Spoko, nic się nie dzieje :D
JAN BO I RICHIE FAULKNER PONAD WSZYSTKO
https://www.last.fm/pl/user/sardynex
setlist.fm/user/matt01

Awatar użytkownika
mad
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2554
Rejestracja: sob sty 10, 2015 8:46 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: mad » śr sie 02, 2023 1:04 am

"Pangaea" Milesa (7 pkt.) to album koncertowy. U mnie też byłby w czołówce, a do tego dorzuciłbym "Aghartę" - też live. Zgadzam się z tym, co w wątku dot. płyt z roku 1974 napisał Sardi. Zresztą ja kiedyś wyraziłem podobną opinię dotyczącą płyt live - ale nie pamiętam już, gdzie to było. Bardzo szkoda, że obowiązuje tutaj nader sztywny paradygmat rockowy dotyczący płyt live. W rocku płyty live polegają na zaprezentowaniu utworów wydanych już wcześniej na płytach studyjnych (są pojedyncze wyjątki, np. debiut TSA). W jazzie, free jazzie i szerzej: w muzyce improwizowanej nie ma w ogóle znaczenia, czy płyta została nagrana w studiu, czy na koncercie - w zasadzie za każdym razem jest to materiał premierowy, bo niepowtarzalny. Np. standard "Impressions" występuje na dziesiątkach płyt studyjnych oraz koncertowych i nie jest traktowany jako cover. W moim ulubionym free jazzie obecnie większość płyt nagrywa się z udziałem publiczności (bo tak taniej, a atmosfera koncertu zazwyczaj dobrze wpływa na muzyczne interakcje), a słuchając takiej płyty w ogóle nie zastanawiam się, czy to live, czy studio.

Zatem te zasady ukierunkowane na rock szkodzą muzyce improwizowanej, która powinna zostać z tych zasad zwolniona. Albo zróbmy zastrzeżenie, że głosujemy tylko na rock i nie przejmujmy się jakimś tam jazzem.

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Schizoid » śr sie 02, 2023 10:31 am

Bardzo trafne spostrzeżenia. Sam miałem z tym problem w przypadku Live Evil Milesa Davisa - ostatecznie go nie uwzględniłem. Ogólnie jestem za liberalizacją tych zasad, bo faktycznie bywają sytuacje problematyczne. Za kilka rund dotyczyć będą one także demówek, bo istnieją wydawnictwa blackowe, które albumami nie są, ale nie sposób nie uznać ich za klasyki, zwłaszcza że sporo z nich to zbiór utworów, które potem nie ukazały się na żadnym LP. Pozostaje jeszcze kwestia EPek. Jeżeli do gry dopuszczamy płyty punkowe, które trwają po 20 kilka minut, to wydaje się, że EPki także powinny mieć możliwość wzięcia udziału w zabawie, w ekstremie są tak naprawdę podstawowym formatem wydawniczym, który odgrywa znacznie większą rolę, niż chociażby w heavy metalu. Ewentualnie można byłoby określić minimalny czas trwania, który stanowiłby granicę dopuszczalności - ale tym samym wykluczamy uczestnictwo płyt z gatunku punk, a podejrzewam, że już za chwilę trochę osób będzie chciało głosować chociażby na Walk Among Us od Misfits.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Deleted User 8107

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Deleted User 8107 » śr sie 02, 2023 8:42 pm

@mad - można uwzględnić te freejazowe płyty live z premierowym materiałem, tak samo jak płyty punkowe, wiadomo. Co do EP (z premierowym materiałem, może też, ale niech sie wypowie prowadzacy) pytanie co z EP, na których jest/są 1-2 premierowe utwory a reszta Live, uwzględniamy wtedy czy nie?

Deleted User 8107

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Deleted User 8107 » śr sie 02, 2023 8:42 pm

Ewentualnie można zrobić plebiscyt na najlepszą EP.

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14822
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: LukaSieka » pn sie 07, 2023 9:47 pm

Ewentualnie można zrobić plebiscyt na najlepszą EP.
To byłoby nawet ciekawe :).
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Awatar użytkownika
mad
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2554
Rejestracja: sob sty 10, 2015 8:46 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: mad » pn sie 07, 2023 11:31 pm

Coś czuję, że 1976 rok też będzie należał do "faceta w czerni".
Mam nadzieję, że nie. BLACK NO MORE ! :wink:
Nieco inaczej kojarzy mi się czerń w kontekście roku 1976:
1. Pan Czarna Gwiazda nagrał jeden z najlepszych swoich albumów w historii - ale trochę zabrakło, żeby trafić na moją listę.
2. Techniczna ekstaza na czarno jest zupełnie ok.
3. U mnie bezapelacyjnie rządzi czarny rynek.

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14822
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: LukaSieka » czw sie 17, 2023 2:16 pm

@mad - można uwzględnić te freejazowe płyty live z premierowym materiałem, tak samo jak płyty punkowe, wiadomo. Co do EP (z premierowym materiałem, może też, ale niech sie wypowie prowadzacy) pytanie co z EP, na których jest/są 1-2 premierowe utwory a reszta Live, uwzględniamy wtedy czy nie?
Co do tego, żeby uwzględniać płyty live, które są z premierowym materiałem, to nie widzę żadnego problemu. Nie wiem jak tam inni.
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Deleted User 8107

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Deleted User 8107 » pt sie 18, 2023 12:47 am

@mad - można uwzględnić te freejazowe płyty live z premierowym materiałem, tak samo jak płyty punkowe, wiadomo. Co do EP (z premierowym materiałem, może też, ale niech sie wypowie prowadzacy) pytanie co z EP, na których jest/są 1-2 premierowe utwory a reszta Live, uwzględniamy wtedy czy nie?
Co do tego, żeby uwzględniać płyty live, które są z premierowym materiałem, to nie widzę żadnego problemu. Nie wiem jak tam inni.
A myślałeś żeby po tych wszystkich rocznikach (jak skończymy) zrobić najlepszy EP (tego jeszcze u nas nie bylo xD) i koncertówki?

Awatar użytkownika
LukaSieka
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 14822
Rejestracja: pt lut 22, 2013 12:35 am
Skąd: Konin

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: LukaSieka » pt sie 18, 2023 2:47 pm

Można zrobić EPki i osobno koncertowe płyty. Tylko czy z danego rocznika będzie tyle koncertówek albo EPek? Później jak będę miał chcwile to zerknę, bo tak po prawdzie to nie wiem czy np w jakimś 1976 było tyle interesujących, niezłych EPek. W latach 80tych to już znowu co innego. Ale zobaczymy co i jak.
So what if the master walked on the water. I don't see him trying to stop the slaughter.

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Schizoid » pt sie 18, 2023 3:02 pm

EPki proponował bym dekadami
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
mad
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2554
Rejestracja: sob sty 10, 2015 8:46 pm

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: mad » pt sie 18, 2023 6:11 pm

Popełniliście błąd, wprowadzając te wszystkie ograniczenia co do płyt live i epek. A dlaczego nie można by głosować na składanki, demówki czy nawet SP? Wszelkie ograniczenia mają to do siebie, że fałszują obraz całości, tworzą niepotrzebne komplikacje i... szarą strefę - w zestawieniach znalazły się już płyty nieregulaminowe. Dlaczego nie możemy sprawdzić, jak radziłaby sobie Made in Japan ze studyjnymi tuzami ze swojego roku? Toż to byłby dodatkowy smaczek w zabawie. Poniekąd wywalczyłem możliwość głosowania na płyty live muzyki improwizowanej, a teraz postuluję zniesienie jakichkolwiek ograniczeń. Popatrzcie, jak wspaniale potrafią bawić się na nieco bardziej poważnym forum:

http://www.rockjazz.pl/forum/viewforum. ... 56b917f8ec

Zatem Panowie: czas uderzyć się w piersi i podjąć męską decyzję. Uważam, że może być tylko jedna!

Awatar użytkownika
Sardi
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 5583
Rejestracja: sob sty 23, 2016 11:06 pm
Skąd: Batumi

Re: Najlepsza płyta roku 1975

Postautor: Sardi » pt sie 18, 2023 8:08 pm

Jako moderator czuje się obrażony że to forum jest mniej poważne od rockjazz
JAN BO I RICHIE FAULKNER PONAD WSZYSTKO
https://www.last.fm/pl/user/sardynex
setlist.fm/user/matt01


Wróć do „Ankiety”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: DeJMIeN Wielki i 1 gość