Prawdziwi zdrajcy metalu

Dyskusje o innych zespołach i albumach

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Zdan » ndz paź 23, 2022 9:16 pm

Z mniej oczywistych - Włoski Bulldozer, przecież w 90tych jakieś składanki techno oddupcali pod tą nazwą :D
Tutaj zawsze miałem wrażenie, że to było robione totalnie dla jaj.

nugz
SMERF MARUDA
Posty: 4516
Rejestracja: ndz lip 15, 2018 10:08 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: nugz » ndz paź 23, 2022 9:18 pm

Mysle, ze dedykowanym temacie zostalo wszystko omowione ;)
RLY, uwazam te albumy za swietne, szczegolnie RL, a produkcja - TOPka.
Pamietajmy tez, ze kiedy osiagasz taki GIGANTYCZNY sukces jak po BA, nie podejmujesz juz decyzji tylko jak 4-piece band.
Przynajmniej tak sobie to wyobrazam ;)
Jest tyle dobrego stafu na tych albumach, ze nie pomyslalbym o Metallice jako o Zdrajcach Metalu.
Zdrajcy Thrash Metalu - OK :)
Ostatnio zmieniony ndz paź 23, 2022 9:22 pm przez nugz, łącznie zmieniany 1 raz.

pz
-#The Man Who Would Be Spammer
-#The Man Who Would Be Spammer
Posty: 17216
Rejestracja: śr maja 07, 2014 12:56 am
Skąd: z Sanatorium

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: pz » ndz paź 23, 2022 9:19 pm

Ale Scorpionsi to po prostu poszli w płyty będące jedną wielką balladą. Takie złagodzenie. A ostatnio wrócili do rocka.

19.04 Myrkur /PO 20.04 Turbo /Damasławek 24.04 G.Hughes /WA
3.05 Hellhaim /WA 8.05 Riot V /WA
10.05 Moriah Woods /WA 11.05 Turbo /Wyrzysk 28.05 Springsteen /Praga
5-8.06 Mystic Festival /GD 13.06 Night Demon, Riot City /WA
13.10 Made in Warsaw /WA 16.10 Apocalyptica /WA 31.10 Soen /KR 1.11 Guano Apes /WA 2.11 Soen /GD

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Schizoid » ndz paź 23, 2022 9:22 pm

Ulver (na szczęście)
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Awatar użytkownika
Daveastate
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1016
Rejestracja: czw mar 05, 2020 7:46 am

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Daveastate » ndz paź 23, 2022 9:34 pm

Z mniej oczywistych - Włoski Bulldozer, przecież w 90tych jakieś składanki techno oddupcali pod tą nazwą :D
Tutaj zawsze miałem wrażenie, że to było robione totalnie dla jaj.
Cholera, podobno nagrali tak z 200 kawałków (większość podobno nie wyszła) i sprzedawało się w japonii, więc pytanie gdzie u nich granica jaj? Jedno pewne - to była pomyłka xD

Awatar użytkownika
gumbyy
ZASŁUŻONY SANATORIANIN
Posty: 12097
Rejestracja: śr cze 01, 2005 1:49 am
Skąd: Wrocław

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: gumbyy » ndz paź 23, 2022 11:54 pm


No i świetne albumy zostawili w spadku: "R" od Halforda i "AoB"/"CW" od Bronka.
Jeszcze Crucible.
A ten stawiam akurat półkę niżej niż te wymienione. Od premiery jakoś mi nie siedział i dalej nie siedzi ;)
www.MetalSide.pl

Awatar użytkownika
krusejder
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9851
Rejestracja: wt sie 10, 2010 12:46 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: krusejder » pn paź 24, 2022 9:54 am

Brzmieniowo się nie udał. Gdyby nie to, byłby przynajmniej dobrą płytą.

Zaś co do zdrajców, to Ryczy Blackmore
Krusejder on tour 2024: I: Tierra Santa, Non Iron, Delain, II: Bonnie Tyler, Kazik & ProForma ... III: Helicon IV, Judas Priest, Saxon, Uriah Heep, Piotr Cugowski, U.D.O., Kult, Lady Pank, Glenn Hughes, Riot V, Rob Cray, Pendragon, Bruce Dickinson

Awatar użytkownika
mic7
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5414
Rejestracja: czw sie 25, 2011 12:53 pm
Skąd: Warszawa

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: mic7 » pn paź 24, 2022 10:00 am

Ja bym dodał Samaela i Theatre Of Tragedy.

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Zdan » pn paź 24, 2022 10:39 am

Brzmieniowo się nie udał. Gdyby nie to, byłby przynajmniej dobrą płytą.

Zaś co do zdrajców, to Ryczy Blackmore
Tutaj WYJĄTKOWO warto sobie spojrzeć na wersję "remixed and remastered" bo tam to brzmienie naprawdę potężnie poprawiono - to jakby inna płyta.

Awatar użytkownika
krusejder
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9851
Rejestracja: wt sie 10, 2010 12:46 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: krusejder » pn paź 24, 2022 10:53 am

o proszę dzięki za cynk.

Mam oryginał na japońcu, więc remix wezmę na plikach
Krusejder on tour 2024: I: Tierra Santa, Non Iron, Delain, II: Bonnie Tyler, Kazik & ProForma ... III: Helicon IV, Judas Priest, Saxon, Uriah Heep, Piotr Cugowski, U.D.O., Kult, Lady Pank, Glenn Hughes, Riot V, Rob Cray, Pendragon, Bruce Dickinson

Awatar użytkownika
Kevin18
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 889
Rejestracja: sob mar 27, 2010 4:17 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Kevin18 » pn paź 24, 2022 11:17 am

Zdecydowanie Kreator i Endorama. Jedna z najlepszych płyt jakie słyszałem w życiu. Zdrada Metalu ale za to jaka :)
www.last.fm/user/darkfuneral18

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Zdan » pn paź 24, 2022 11:30 am

Zdecydowanie Kreator i Endorama. Jedna z najlepszych płyt jakie słyszałem w życiu. Zdrada Metalu ale za to jaka :)
Zawsze uważałem, że to po prostu nie powinno się ukazać pod nazwą Kreator a jako solowy album Milana.

Awatar użytkownika
Felcio
-#Lord of the flies
-#Lord of the flies
Posty: 3538
Rejestracja: wt lis 17, 2015 11:42 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Felcio » pn paź 24, 2022 11:48 am

Pierwszy który przychodzi mi do głowy to Halford. Za swoje wypowiedzi na tematu metalu oraz projekt 2wo (album "Voyeurs"). Jego powrót na łono metalu był absolutnie rewelacyjny ale tamten krążek to totalna pomyłka.
Mi sie zawsze wydawało ze w tamtym czasie kiedy Halford zakładał 2wo miał już po pierwsze już dość słuchania, grania metalu i obracania się w tej stylistyce. A dwa to chyba na siłę chciał być oryginalny i nagrywał jakieś pierdoły własnie w stylu Voyeurs. Potem szybko zdaje sie przekonał że w metalu jest jeszcze sporo do powiedzenia i metal może się ciagle rozwijać. Między innymi była to duża zasługa Pantery i ich płyt z lat dziewięćdziesiątych. Myślę że Halfordowi się po prostu wydawało że już więcej z metalu po takim Painkillerze nie da się juz wycisnąć i granie przez niego takiej muzyki przez ostatnie kilkanaście lat (ciągle w tym samym stylu) mu obrzydło.

Awatar użytkownika
Kevin18
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 889
Rejestracja: sob mar 27, 2010 4:17 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Kevin18 » pn paź 24, 2022 11:51 am

Na taki pomysł wpadli chłopaki z Paradise Lost. Zamiast znowu zdradzać metal postanowili załozyć projekt HOST i tam bedą cisneli swoje smutny Popy :)
www.last.fm/user/darkfuneral18

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Zdan » pn paź 24, 2022 11:59 am

Pierwszy który przychodzi mi do głowy to Halford. Za swoje wypowiedzi na tematu metalu oraz projekt 2wo (album "Voyeurs"). Jego powrót na łono metalu był absolutnie rewelacyjny ale tamten krążek to totalna pomyłka.
Mi sie zawsze wydawało ze w tamtym czasie kiedy Halford zakładał 2wo miał już po pierwsze już dość słuchania, grania metalu i obracania się w tej stylistyce. A dwa to chyba na siłę chciał być oryginalny i nagrywał jakieś pierdoły własnie w stylu Voyeurs. Potem szybko zdaje sie przekonał że w metalu jest jeszcze sporo do powiedzenia i metal może się ciagle rozwijać. Między innymi była to duża zasługa Pantery i ich płyt z lat dziewięćdziesiątych. Myślę że Halfordowi się po prostu wydawało że już więcej z metalu po takim Painkillerze nie da się juz wycisnąć i granie przez niego takiej muzyki przez ostatnie kilkanaście lat (ciągle w tym samym stylu) mu obrzydło.
Trochę w tym prawdy ale nie do końca - zanim powstało 2wo to było jeszcze coś takiego jak Fight. To tam Halford realizował swoją wizję grania bardziej nowoczesnego, "ulicznego" i w duchu Pantery. Przyjęcie pierwszego albumu było bardzo dobre i dopiero po tym jak kiepsko zareagowano na drugi album to Halford zaczął się negatywnie wypowiadać o metalu etc.

Awatar użytkownika
blackcocker
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 9450
Rejestracja: czw cze 14, 2018 9:04 pm
Skąd: HerbacianePolaBatumi

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: blackcocker » pn paź 24, 2022 11:59 am

Na taki pomysł wpadli chłopaki z Paradise Lost. Zamiast znowu zdradzać metal postanowili załozyć projekt HOST i tam bedą cisneli swoje smutny Popy :)
I na razie singiel rozjebał!!! :dance: :dance: :dance: :dance: :dance:
#blackcocker2023

Najlepszą prozę pisze życie.
Ostatni jest wtedy, kiedy idziesz rzygać.

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Schizoid » pn paź 24, 2022 12:12 pm

Pierwszy który przychodzi mi do głowy to Halford. Za swoje wypowiedzi na tematu metalu oraz projekt 2wo (album "Voyeurs"). Jego powrót na łono metalu był absolutnie rewelacyjny ale tamten krążek to totalna pomyłka.
Mi sie zawsze wydawało ze w tamtym czasie kiedy Halford zakładał 2wo miał już po pierwsze już dość słuchania, grania metalu i obracania się w tej stylistyce. A dwa to chyba na siłę chciał być oryginalny i nagrywał jakieś pierdoły własnie w stylu Voyeurs. Potem szybko zdaje sie przekonał że w metalu jest jeszcze sporo do powiedzenia i metal może się ciagle rozwijać. Między innymi była to duża zasługa Pantery i ich płyt z lat dziewięćdziesiątych. Myślę że Halfordowi się po prostu wydawało że już więcej z metalu po takim Painkillerze nie da się juz wycisnąć i granie przez niego takiej muzyki przez ostatnie kilkanaście lat (ciągle w tym samym stylu) mu obrzydło.
Trochę w tym prawdy ale nie do końca - zanim powstało 2wo to było jeszcze coś takiego jak Fight. To tam Halford realizował swoją wizję grania bardziej nowoczesnego, "ulicznego" i w duchu Pantery. Przyjęcie pierwszego albumu było bardzo dobre i dopiero po tym jak kiepsko zareagowano na drugi album to Halford zaczął się negatywnie wypowiadać o metalu etc.
O ile się nie mylę, to dwójkę nagrywał już na siłę.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates

Zdan
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9898
Rejestracja: wt sty 29, 2019 12:29 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Zdan » pn paź 24, 2022 12:21 pm

Mi sie zawsze wydawało ze w tamtym czasie kiedy Halford zakładał 2wo miał już po pierwsze już dość słuchania, grania metalu i obracania się w tej stylistyce. A dwa to chyba na siłę chciał być oryginalny i nagrywał jakieś pierdoły własnie w stylu Voyeurs. Potem szybko zdaje sie przekonał że w metalu jest jeszcze sporo do powiedzenia i metal może się ciagle rozwijać. Między innymi była to duża zasługa Pantery i ich płyt z lat dziewięćdziesiątych. Myślę że Halfordowi się po prostu wydawało że już więcej z metalu po takim Painkillerze nie da się juz wycisnąć i granie przez niego takiej muzyki przez ostatnie kilkanaście lat (ciągle w tym samym stylu) mu obrzydło.
Trochę w tym prawdy ale nie do końca - zanim powstało 2wo to było jeszcze coś takiego jak Fight. To tam Halford realizował swoją wizję grania bardziej nowoczesnego, "ulicznego" i w duchu Pantery. Przyjęcie pierwszego albumu było bardzo dobre i dopiero po tym jak kiepsko zareagowano na drugi album to Halford zaczął się negatywnie wypowiadać o metalu etc.
O ile się nie mylę, to dwójkę nagrywał już na siłę.
Ja z kolei pamiętam, że początkowo była duża chęć do nagrania dwójki tylko nie wyszła ona tak jak powinna i było zniechęcenie po jej kiepskim odbiorze.

Nomaosławski
-#Prisoner
-#Prisoner
Posty: 144
Rejestracja: pt paź 21, 2022 8:49 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Nomaosławski » pn paź 24, 2022 12:23 pm

Szkoda, że Halford i Dickinson w latach 90 odeszli z Judas Priest i Iron Maiden bo lata 90 to był ostatni czas gdzie te stare zespoły były w formie, wokaliście w formie wokalnej, a całe zespoły dodatkowo w formie kompozytorskiej. Harris już potem nigdy nie stworzył tak ciekawej kompozycji jak Sign of the Cross, a Judasi nigdy potem nie byli tak zmobilizowani jak na Jugulator. Album można lubić, nie lubic, ale słychać, że tam są jakieś poszukiwania muzyczne. Dzisiaj te stare, zespoły heavy-metalowe mają kompletnie inną sytuację niż w latach 90. Mają komfort, zarabia się na wielkich festivalach. Nawet powiem szczerze, że czasem dobra była rola prasy. Potrafiła zgnoić niesprawiedliwie, ale to mobilizowało muzyków, powodowało taki pozytywny wkurw. Dzisiaj dziennikarze muzyczni to goście młodsi od dzieci starych muzyków, często fani tych grup i recenzje są pisane na kolanach.
GLORY MAN UNITED

ALEX FERGUSSON IS MASTER OF FOOTBALL!!!!

Awatar użytkownika
Schizoid
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9533
Rejestracja: śr cze 25, 2014 3:01 pm

Re: Prawdziwi zdrajcy metalu

Postautor: Schizoid » pn paź 24, 2022 12:26 pm

Przecież Halford odchodząc z JP nie był w jakiejś świetnej formie wokalnej, natomiast dekadę później i podczas występów z Fight było bardzo dobrze. A Dickinson na trasie pożegnalnej miał już w zespół totalnie wywalone, podczas kariery solowej de facto nauczył się śpiewać i po powrocie do IM brzmiał bardzo dobrze.
Lord of infernal, gather my strength
Carry me through the gates


Wróć do „Zespoły i Albumy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: barsiarz i 3 gości