Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Będę nominował w sanktuariankach ten tekstPamiętam pierwszy odsłuch na dobrym sprzęcie w dobrym sklepie muzycznym u znajomej. Gdyby Abbath zobaczył wtedy moją podkowę na gębie i to wkurwienie, to zrezygnowałby z malowania pyska zawstydzony, że osiągam sto razy lepszy efekt od niego bez makijażu. Wpadłem w szał jak Hitler w bunkrze w filmie "Upadek".
Dla mnie pierwsze odsłuchy (z kasety) tuż po premierze to był szok i zupełnie nie potrafiłem sobie tego przyswoić. Ze 3 lata potrzebowałem, żeby dojrzeć do tego grania.ale takie Factor w tamtych czasach to musiał być dla niektórych szok, Ty doskonale na pewno pamiętasz jak to było wtedy
Oj tak... to było coś mega wielkiego i dla mnie. Dwa takie powroty zaliczyłem (bo drugi to Halford). I to oczekiwanie na pierwszy koncert z nowym/starym wokalistą po wcześniejszych koncertach z innym głosem. Mega.Pamiętam ,że wróble od dłuższego czasu ćwierkały na temat powrotu Bruce'a do zespołu i końcu po oficjalnym ogłoszeniu ,że B.i Adrian wracają poczułem ulge i wielką radość.
Tu akurat się poniekąd zgodzę. Blaze był w stanie zrobić świetny klimat. Przecież The Edge of Darkness czy Fortues of War jest gęste właśnie ze względu na jego głos. Jak wjeżdża ten moment:
Płyty z Blazem też klasa, są lepsze niż wszystko wydane po "BNW". A Blaze studyjnie >>>>> Bruce studyjnie w ostatnim dwudziestoleciu.
To zawsze jestem pod ważeniem.People say "Don't worry"
Say that time's a perfect healer
That the nightmares they will come to pass
Oj obyś Panie miał racjęPisałem w innym wątku, że obstawiam następną trasę historyczną obejmującą NPFTD, FOTD, 2-3 numery z Blazem i BNW.
Rok Pański 2025. Srebrny jubileusz BNW, 35 lat No Prayer.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 3 gości