Iron Maiden już sie nawet nie kończy,Iron Maiden kona..to cholernie smutne,ale niestety prawdziwe, a nowa trasa to doskonale pokazuje, kiedyś zespół był jak maszyna,wszystko doprowadzone do perfekcji,choćby trasa SiT czy wcześniej WST, a teraz..pomyłki, gonią pomyłki, od paru już tras. To nie kwestia wieku a raczej zaangażowania, kiedyś ono było ogromne, i Iron Maiden słynął z szacunku do fanów i niespotykanej energii,teraz jest ono coraz mniejsze.
W latach '80 panowie zarabiali muzyką ,nowymi rzeczami,a teraz to już jest wszystko odtwórcze, trasy historyczne,które i tak za cholere nie przywrócą starych czasów, wydawanie coraz gorszych koncertówek(ta z trasy AMOLAD to będzie jakiś koszmar),best -offy itd..tak wiem wszyscy to robią, ale Maiden wydawało mi sie zespołem który ma w dupie takie zabiegi,ale niestet..to już jest firma a nie zespół heavy-metalowy.
Kiedyś oni słyneli z wielkich tras ,a teraz takie Deep Purple odwiecza Kazachstan ,Dio wszystkie kraje byłego ZSRR, a oni nawet Polski nie chcą odwiedzić, bo po co? niech grają już tylko w USA,Anglii i Skandynawii lepiej po 20 koncertów i zarobią najwięcej.
W latach '80 zespół zrobił tyle że teraz jeszcze musiałby grać z 50 lat by zrobić 1/10 z tego...w 5 lat od 1980 do 1985 z nieznanego nikomu zespołu stał sie wielką gwiazdą i już żywym pomnikiem, w latach 2001-2006 praktycznie nie wydarzyło sie tam nic godnego zapamiętania, może poza bardzo dobrą jednak trasą Dance of Death...
Kiedyś zawsze ich broniłem,dlatego nie pisze tych słów z satysfakcją, tylko smutkiem,ale nie chorego fanatyka,który nie ma życia poza Maiden,tylko zasmuconego człowieka który patrzy na koniec jednego z najbardziej ciekawych stron rock'n'rollowej ksiązki.
Szkoda...no cóż..będe dalej kochał ich stare płyty,bo tak samo świetnie sie ich słucha,ale mam świadomośc że teraz w tym momencie, z tej świetnej muzyki nic nie zostało, jest totalna rutyna, jest skostniała muzyka, jest próba grania czegoś nowego, bez tej iskry ,bez geniuszu kompozycyjnego,nie czuć zaanagożowania, a to że np.Bruce ciągle sie myli na koncertach,a np.Dave nagrywa swe partie gitar i jedzie do domu to najlepszy dowód...tak już sie kończy serducho do muzyki,które kiedyś oni mieli takie ogromne...tyle.
Cały czas było wszystko ok, od No Prayer coprawda zespół przestał nagrywać płyty genialne,a tylko dobre, od X Factor zespół zaczął grać coraz mniej heavy-metal ,szukać..ale jeszcze wszystko było ok.
Brave New World to było jakieś światło nadziei, po powrocie Bruce'a ,ale akurat wtedy zespół jakby stracił swoją klase, już DVD Rock in Rio nagrane tak jakby robione to było nie przez żywiołowy zespół heavy-metalowy a panów bisnesmenów razi..potem jest coraz gorzej, średnia płyta Dance of Death,jednak na której jest troche dobrej muzyki, kolejny niepotrzebny koncert ,jeszcze też w wersji DVD, idiotyczna trasa historyczna Early Days, na której zespół zamiast grać po małych klucach z Paulem Di Anno,który do cholery jest częscią historii zespołu, gra po wielkich stadionach zarabiając ogromną kase..ale do cholery to nie jest żadne Early Days,bo co te koncerty mają wspólnego,z wczesnymi latami...gówno...Bruce mówi w wywiadzie, że ludzie chcą oglądać ich ,bo tylko oni są gwiazdami...no tak..
No i nadchodzi płyta AMOLAD która całkiem już pogrąza legende zespołu..to jest pogrzeb heavy-metalu, rutyna, brak energii, powielanie starych patentów, w nowym niby-progresywnym sosie, poprostu stypa, smęty, brak jakiejś finezji...no i jeszcze trasa,po której widac że będzie drugim ARLDO Tour,tyle ze z dużo,dużo gorszym reperturarem..o secie i o miejscach koncertów nawet nic nie pisze bo poprostu musiałbym użyć bardzo wulgarnych słow.
Szkoda ze tak pisze o Iron Maiden,ale widac mam taką potrzebe, napisać coś takiego, bo to co zespół robi obecnie to już jest auto-parodia ,pańszczyzna, wszystko jest na odpieprz sie, byle tylko zarobić na coraz młodszych fanach.Dlatego pewnie wiele osób lubiących ten okres, zlewa poprostu na stare płyty,i na odwrót..bo to wogóle inna muzyka.
Nie wiem czy Ironi chcą jeszcze grać ,ile lat? ale może lepiej by było by pojawiły sie cover-bandy które będą na całym świecie grać stare dobre utwory Iron Maiden i jestem pewien by bardziej przypominały stare dobre Iron Maiden niż obecne wcielenie zespołu.Nie zależy mi już nawet na trasie Golden Years,bo to będą takie koncerty dla ubogich, wypociny po wspaniałych trasach z lat '80, nie wiem jak Bruce wykona takie Aces High i nawet nie chce o tym myśleć...nie mówiąc o irytujących pomyłkach .
Na szczęscie są ludzie którzy chcą grać jeszcze heavy-metal, prosto i do przodu,nie na wielkich stadionach tylko w małych ,śmierdzących ,zadymionych klubach,nie za wielką kaskę, ale dla kumpli...Paul Di Anno pokazuje ze da sie,mimo że też nie jest młody, wiele innych kapel heavy-metalowych nie mniej sławnych od IM też..ale oni nie są firmami,a nasi kochani wspaniali niegdyś Ironi,taką sie niestety stali.