Świeeeetny koncert, po raz kolejny przekonałem się, że co jak co, ale klasyczne hard n' heavy w wykonaniu klasycznej kapeli na koncertach sprawdza się co najmniej bardzo dobrze, w tym wypadku świetnie. Wydarłem ryja na kilku kawałkach, gardło mocno zjechane, więc musiało być dobrze
naprawdę, nie spodziewałem się że aż tak fajnie będzie, bo różne rzeczy o koncertowej formie W.A.S.P. czytałem. Koncert trwał w zasadzie równe 90 minut.
secik standardowy jak na większości koncertów tej trasy:
1.Mephisto Waltz
2.On Your Knees
3.The Real Me (The Who cover)
4.L.O.V.E. Machine
5.Crazy
6.Babylon's Burning
7.Wild Child
8.Hellion / I Don't Need No Doctor/ Scream Until You Like It
9.Arena Of Pleasure
10.Chainsaw Charlie (Murders In The New Morgue)
11.The Idol
12.The Headless Children
13.Take Me Up
14.I Wanna Be Somebody
----------
15.Heaven's Hung In Black
16.Blind In Texas
jak to mówią - HEAVY METAL is the law \m/
i jak mówiłem Rafowi po koncercie - coś w tym jest, że widząc Maiden, Priest, Saxon czy choćby rodzime TSA a teraz W.A.S.P. za każdym razem wychodze cholernie zadowolony.