Postautor: Dzosef » sob maja 04, 2024 1:00 am
Jeśli chodzi o Bruce'a w Rio...
Koncert był naprawdę dobry. Przede wszystkim świetne venue, z tym zastrzeżeniem, że na prośbę Bruce'a wyłączyli klimę, więc było duszono prawie jak w Progresji (co dużo mówi o Progresji, bo na zewnątrz były 33 stopnie). Support był bardzo dziwny, każdy kawałek w innym stylu. Nudziłem się, a wokaliście bardzo zależało żeby mnie pobudzić i często zagadywał.
Sam Bruce ma średnie wejście, nie wiem czy Accident to najlepszy opener. Przyzwyczajony do wbiegania z Maiden tu jednak trochę mniejszy power. Nie można nic zarzucić wokalnie - tu Bruce jest w topowej formie, ale mało było kontaktu z publiką, trudno się przyzwyczaić do takiego statycznego Bruce'a.
Frankenstein to nieporozumienie, nie rozumiem jak można marnować czas mając tyle materiału w dyskografii.
Highlightem gigu był bez wątpienia Tears - to w Brazylii był kiedyś hicior i naprawdę miałem ciary jak cała sala śpiewała i zwrotki i refren.
Ogólnie nie wzięło mnie aż tak jak myślałem. Nigyd nie byłem wielkim fanem solowego Dickinsona, premiera Mandarake wytworzyła u mnie pewien hype, który rozszerzył się też na inne płyty Brusa, ale to nie jest moja muzyka. Sam koncert też niecodzienny, bo rzadko zdarza się, aby w sześcioosobowym zespole na scenie była tylko jedna osoba, której jest się fanem. Z całym szacunkiem oczywiście, bo gitarzyści sa bardzo sprawni, ale poza Tanyą to o istnieniu tych ludzi dowiedziałem się kiedy Bruce ogłosił lineup koncertowy.
No i dwa minusy - brak Road to Hell, a także lekki zawód, że to SP będzie nagrywane.
Reasumując, Bruce Solo jest naprawdę dobry, osobom które kochają jego płyty na pewno siądzie i będzie to dla nich wspaniały gig. Dla mnie to jednak tylko bdb koncert, miło zobaczyć Bruce'a w innym repertuarze, ale nie będę na pewno robił 10+ sztuk, sprzedałem kilka biletów, zobaczę go jeszcze ze trzy razy i styknie. Bynajmniej nie wynika to z jakiegoś rozczarowania, po prostu nie poczułem tego czegoś, co sprawia, że warto wydać siano na loty do nieciekawego miasta, zarwać nockę itd.