Myślę, że już ochłonąłem po tym jak nastąpiło to, co było niestety nieuniknione, czyli ustąpienie przez Nicko ze stołka perkusisty IM.
Ochłonąłem, ale nie pogodziłem się z tym. Sześciocylidrowy silnik IM stracił właśnie jeden z nich, ten który nadawał mu tak bardzo charakterystyczne brzmienie i styl.
Dla wielu zmiana pewnie niespecjalnie istotna, jednak dla mnie, jako byłego już bębniarza, to koniec pewnej epoki, zamknięcie jednego z rozdziałów jakże barwnej historii. Miałem 13-14 lat gdy na mojej wirtualnej perkusji grałem w powietrzu do partii Nicko na Life After Death, później przenosiłem jego zagrywki już na realny zestaw, a nawet podobnie jak on grałem na stopie bosą stopą.
No właśnie - trochę o jego stylu. Cóż to za odmiana po Clivie. Nigdy nie byłem fanem "kwadratowego" grania Burra (co nie znaczy, że nie doceniam jego warsztatu). Grał mocno, równo to fakt, ale do bólu jednostajnie, nie pozwalając sobie na jakąkolwiek improwizację. Jego gra live to kopia zagrywek ze studia. Jedni powiedzą - tak ma być. Ja jednak zupełnie inaczej rozumiem granie live - grasz tak jak czujesz danego dnia, dodając od siebie tu i ówdzie to i owo. Jakże zyskały kawałki z NOTB (czy wcześniejsze) w wykonaniu Nicko.
I nagle dostajemy w pysk intrem na Where Eagles Dare. No pozamiatane. Nagle pojawiły się finezja, zróżnicowana dynamika i jeszcze lepsze granie pod bas. Do tego tak naprawdę co koncert, to nieco inna wersja.
Wracając do stylu Nicko - piekielnie szybka prawa stopa, od SiT to właściwie już klasa sama w sobie. Zawsze powtarzał, że jest perkusistą w starym stylu, podwójna stopa nie jest dla niego, dlatego skupił się na jednej, na której grze osiągnął prawdziwe mistrzostwo. Pociągnęło to za sobą kolejny aspekt jego gry - fantastyczne akcentowanie na hi-hat. Dużo tego jest u niego, nawet gry prawa ręka jest na ride, lewą wstawiał cudne smaczki na upbeat, tuż przed werblem - majstersztyk.
Skoro mowa o lewej ręce - naprawdę nie wiem jak było mu wygodnie tak grać mając w dłoni odwróconą pałeczkę. Tłumaczył to lepszym atakiem na werbel, ale w taki sposób grał nawet ghost notes, co jest dowodem na niesamowitą kontrolę w grze.
Przechodząc na prawą stronę - pionowe ustawienie ride. Cholernie niewygodne, wręcz nienaturalne, ale wymuszone rozmiarem jego zestawu. Ba, co tam jeden ride - jeszcze na Maiden England '88 miał dwa (!). Technika gry? Jedyna w swoim rodzaju jeśli chodzi o sposób akcentowania, zazwyczaj bardzo blisko centrum (tzw bell), niekoniecznie pod ścieżkę basową, ale ogólnie pod rytm całego utworu czy unisona gitar.
No właśnie - zestaw Nicko. Bardzo charakterystyczny, rozbudowany. Gdzieś tutaj niektórzy widza w tym jakąś przesadę, teatralność. Jednak gdy spojrzymy na perkusję jak na instrument, który ma też dawać określone brzmienie, nagle okaże się, że styl gdy Nicko pięknie wydobywał z tej całości to co najlepsze. A to wszystko przy dosyć nieszablonowym usadowieniu - bardzo nisko, przy werblu i bębnach ustawionych pod dosyć wysokim kątem.
Co do rozmiaru zestawu - wstęp do Powerslave dlatego brzmi tak jak brzmi, bo grany jest od 6". Podobnie Trooper, Hallowed, bridge w Iron Maiden (live) i w wielu wielu innych miejscach. Da się zagrać na malutkim zestawie? Oczywiście, ale zabrzmi tak jak zabrzmi. Na gitarze z 3 strunami też się da zagrać...
Kurczę, rozpisałem się - zupełnie jak nie ja.
Chciałbym by tutaj wrzucać to, co uważamy za przejaw wielkości Nicko jako bębniarza. Pewnie - są lepsi technicznie, ale ilu z nich pozostawi po sobie taką spuściznę, tak charakterystyczny styl, taką inspirację dla innych?
Zacznę od Davida Wintera, z którego opinią absolutnie się zgadzam, a sprowadza się ona do krótkiego stwierdzenia - "an absolute hero".
A to przy okazji wykonu The Trooper Live at Adams Drummer Festival
https://www.youtube.com/watch?v=0uBJvKv_AA0
Mamy tu wgląd od kuchni w warsztat Nicko, esencję jego stylu, a do tego na okrojonym zestawie.
Nie wiem jak długo i czy w ogóle ten temat pożyje, ale to moje podziękowanie dla jednego z najlepszych bębniarzy w historii metalu.
If 50 million people say a stupid thing, it's still a stupid thing.