- Jarocin ("my jeszcze nie promujemy nowego albumu", tragiczny set),
- Warszawa (świetny koncert, ciekawe doświadczenie z dwoma pełnymi albumami, choć cipka męczyła)
- Lublin (za dużo Kupy, z plusów Przyjdź do mnie i Bartek S. oraz knajpa na piętrze
- Kielce (załamka podmianą Sztucznego na Smak na koniec koncertu)
- Gdynia (najgorszy dźwięk z tych wszystkich, słabsza forma Grzegorza, ale przepotężne wykonanie Numeru Pierwszego)
Brałem pod uwagę jeszcze Opole i Legnicę, ale chyba się zestarzałem, bo ostatecznie tam nie dotarłem. Białystok pokrył się z Heliconem i wybrałem Wytch Hazel.
Ogólnie na 5 koncertów, aż 3 razy miałem okazję widzieć gościnne występy Grzegorza (sporo jak na gościa).
Nie słyszałem żadnego z coverów, ani pozaalbumowych, za to udało się usłyszeć wszystkie grane ze Strażnika i Żywiołu.
"Złośliwy Wojciech" wykreślał moich ulubionych (z Kawalerii) Grzeszników na wszystkich koncertach, na których byłem.
Ogólnie chyba zespół przekonał się, że nowe numery też są dobrze przyjmowane. Trasę rozpoczynali (przed publikacją albumu) od 3 numerów, kończyli na regularnych 6 (Nowy rozdział, WWWW, Łotr, Na dno, Do domu, Zwyczajnie nie). Na koncercie w Gdyni dużo osób śpiewało refreny do tych numerów.
Wydaje mi się, że warto byłoby rozważyć czy Bogusz nie mógłby śpiewać drugiego głosu w WWWW i Do domu, bo na koncertach bez wspomagającego wokalnie Bartka, Tomek strasznie pędził w nich z wokalem, żeby się wyrobić i niestety to było słychać (zwłaszcza jak ktoś się przyzwyczaił do wersji na dwa głosy).
Z numerów ze Smaku (za dużo tego było):
- Fajnie, że udało się usłyszeć Narodziny. Dobry numer, dobrze na żywo wypada.
- Dobrze wypadały Już nie z Tobą (ale to w miarę oczywiste, bo to numer pod pogo) oraz Wariacki (to mnie zaskoczyło).
- Smędzenia na Dniu i Smaku nie mogę słuchać - starałem się wychodzić z sali
- Na koncertach z udziałem Grzegorza właśnie przy numerach ze Smaku występował najczęściej (Już nie z Tobą, Dzień, Smak).
Było kilka dziwnych, krzywych akcji. Dwie osoby pisały o bójce w Tczewie. Ja byłem świadkiem: prawie bójki w Gdyni (laska załagodziła temat, zanim pojawił się ochroniarz) oraz utraty przytomności w Kielcach (podczas Do domu
Po okresie juwenaliowo-pierdziszewskim nie oczekuję nic. Na trasie na jesieni chciałbym mniej gości i większego udziału "nowych" (tomkowych) numerów w secie.





