Nie sądzę, żeby przestali się jarać, ocenili tylko szczerze trasę
Nie dam się wciągnąć w typową rozmowę między Polakami, czyli: golono, strzyżono.
Dla mnie wszystkie argumenty na kanale Capnharris są uzasadnione i jednocześnie bezcelowe. Ta trasa to nie to samo co The Legacy of the Beast, a tak w ogóle to należało udać się na koncert Iron Maiden w ich prime w latach 80tych (kiedy sporej części fanów nie było na świecie), bo wszystko co się wydarzyło od przyjścia Janicka to popłuczyny.
Każde pokolenie fanów będzie miało swój pogląd i tak w koło Macieju.
Natomiast z tego całego podsumowania na kanale Capnharris wyłania się kluczowe pytanie bądź dylemat: czy nie należało zawinąć zespołu po rezygnacji Nicko, gdyż wraz z przyjściem Simona cokolwiek zrobią będzie wyłącznie namiastką tego co było?
Osobiście mam do tego spory dystans - moim zdaniem Maiden to zespół Stefana i będą działali tak długo i w takim kształcie w jakim sobie zażyczy.