5. Avenged Sevenfold - Nightmare (2010)
Smutny, ale piękny album. Zasłużona platyna i 1 miejsce na liście Billboardu. The Rev zmarł, ale aranżacja perkusji, kilka ścieżek wokalnych i pisanie piosenek to też jego dzieło (zespół twierdzi, że 60% gdzieś z całej płyty) pamiętam jak dawałem ten album do podpisania Portnoyowi - bardzo się ucieszył, że jego fani też słuchają A7X (nawet DT mniej go interesowało hahaha, bo to mu praktycznie każdy daje do podpisania) Mike odwalił kawał dobrej roboty na tym albumie, Partie Reva odegrał z szacunkiem, dodając swojego feelingu i wyszła nam płyta absolutnie doskonała perkusyjnie. Reszta ekipy jak zawsze w formie, o czym świadczy wiele nagród : Najlepszy wokalista, najlepsi gitarzyści czy w końcu najlepszy perkusista (The Rev ale i Mike Portnoy) czy album roku - też wygrany oczywiście. Było jeszcze kilka nominacji. Mam 4 wersje tego albumu, winyl, wersje z cenzurą, wersje europejską klasyczną - ta jest podpisana przez Portnoya właśnie i japończyk (nie słuchany ani razy) jestem teraz w koszulce z tej płyty (jedna z 3 muzycznych które sie ostały haha, nie licząc starych DT jak byłem chudy) nie ominąłem żadnego koncertu który był streamowany na letnich festach w 2011, i warunek jeden - na trzeźwo, potem dopiero impreza. Oglądałem Graspop, Rock am Ring itd - M. Shadows totalnie rozpierdalał w tamtych czasach wokalnie to chyba jego najlepsza trasa pod względem wokalu, choć 2008-2009 też niszczył. Ale przejdźmy do albumu a będzie się działo
Nightmare - Pierwszy singiel z płyty, totalny hicior na żywo niszczy totalnie, zabójczy refren, wokal, tekst i gitary i wspaniały teledysk (Zacky w czerwonych włosach, to właśnie wtedy stwierdziłem, że trzeba się zafarbować na czerwono) produkcja albumu powala, tak się powinno produkować płyty, Meta czy DT powinno się uczyć od nich w tym przypadku 1:0 dla Kalifornii
Welcome to the Family - to drugi singiel, dla mnie chyba najsłabszy kawałek na albumie (ale to jakbym musiał wskazać gdyby mi pistolet do głowy przyłożyli) dobre wokale, bardzo fajny refren, mega gitary, fajny basik Dżej- Si
Danger Line - tego kawałka nie słyszałem na żywo (ale mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni) tym razem zaczniemy od końca - fajne gwizdanie jakiegoś typa a na koncertach gwizdał Syn. Cudowne gitary, Portek nawala po garach jak opętany, refren doskonały, Johnny Christ to dobry basista. Synyster ''fuckin'' Gates gra piękniutkie solo, koleś ma zabójczy sound gitary moim zdaniem najlepszy obok Pietruchy, Gilmoura czy Satcha.
Buried Alive - 4 i ostatni singiel, teledysk animowany jakieś kościotrupy za kratkami, oglądałem ze 2-3 razy i na tym poprzestanę, nie moje klimaty, nie lubię takich teledysków, na teledysku ma być zespół i dziewczyny, takie teledyski lubię albo przedstawiające jakąś historię, byle nie animowane. Ulubiony nr M. Shadowsa, doskonały-perfekcyjny kawałek, mnie się kojarzy z Fade to Black, Sanitarium albo Peruvian Skies - DT, jest szybko i wolno jednocześnie. Już nie będe się powtarzać, ten zespół ma najlepsze refreny, to też siła tego albumu, ma być przebojowo - i fani to łykają, granie typu Gentle Giant już od dawna mnie nie jara, wolę prostsze kompozycje, z chwytliwymi refrenami np. Doskonałe gitara rytmiczna, unisona i solóweczka - pierwsza klasa. Ten kawałek mnie najbardziej rozjebał na koncercie w zeszłym roku, totalny odjazd, zawsze dobrze wypada a od 4:57 do końca jest najlepszy moment tego Arcydzieła jak dla mnie, Shads ciśnie kolejne wersy i są świetne screamy, gitary grają agresywnie, ale z klasą, nie jakaś łupanka bez ładu i składu. Metallika się kłania. Jeszcze jedno solo i ''DIE BURIED ALIVE'' potrzepałem sobie łbem właśnie
Natural Born Killer - najszybszy kawałek na płycie, Portnoy sadzi blasty (lepsze niż na A Nigthmare to Remember) niestety nigdy nie grali na żywo, a szkoda, refren potęga, mega gitary i solo będzie, tak się nagrywa numery w 21 wieku. Nightmare metalową płytą XXI wieku? a czemu nie
So Far Away - trzeci singiel i prawdziwy wyciskacz łez, dodatkowa gitara - tata Synystera, bardzo fajny teledysk, piękny tekst który napisał Gates jr. Dziewczyny kochają ten utwór (wielokrotnie sprawdzone na randomowych laseczkach

) do tego teledysku została użyta gitara z napisem na gryfie REV, poza tym teledyskiem Syn nigdy jej nie używał, zara wrzucę screena

a no i boskie solo, kiedyś nie przepadałem za tym kawałkiem, ale tylko zyskuje, już nie mówiąć, że miałem 11letnią przerwę w usłyszeniu tego kawałka na koncercie, jest ok foREVer
God Hates Us - jest niedziela a w dzień ''święty'' słucham właśnie takich kawałków, totalny rozkurw M. Shadows odpowiedział hejterom na zarzuty, że nie potrafi screamować jak na 2 pierwszych płytach, głos ma dojrzalszy i wyrobiony, profeska na 110%. Dziwią mnie te głosy hejterów, bo na bootlegach dalej potrafi warczeć i zajechać zajebistym screamem, ale może ci hejterzy nie słuchali bootlegów, nie byli na gigu A7X - nie wiem :/ gitary w stylu Pantery, trzepie sobie łbem, na koncertach też wszystko perfekcyjnie zaśpiewane, ale jak mówiłem Matt był moim zdaniem wtedy w życiowej formie. Ładne solo, ale mięcho :>
Victim - piękna ballada, mnie trochę przypomina Gunsów, których nie trawię (znaczy Axl jest ok, ale ten slash z tym cylinderkiem, nie no beka xDDD) mega tekst, właściwie wszystkie teksty po śmierci perkusisty obróciły się o 180 stopni i dotyczą Reva. Ten kawałek mimo, że nie jest w moim top 4 najlepszych z tej płyty, będzie na moim pogrzebie - to już od dawna zaplanowane

ostrzejsze momenty też są, damska wokaliza - śliczna, mega solo i mój ulubiony tekst na całej płycie - ''I'd rather trade it all for somehow saving you''
2 część w drugim poście będzie, zostały 4 kawałki idę jarać szlugi
Ulubione utwory:
Nightmare, Buried Alive, Fiction, Save Me