wszystko zaczelo sie dosc wczesnie rano, kiedy wyjechalismy z nasza ekipa z pulaw. podroz minela szybko i milo (uczymy sie biologii?!
przed stadion dotarlismy wczesnie, wiec jeszcze polazilismy troche w okolicy i ustawilismy sie pod brama nr 7. Troche pchania bylo,minimalnie wiatru tez
Pokrecilismy sie po stadionie,doczekalismy do 14 iles tam. zaczal grac
Dragonforce-podeszlismy pod scene, bo szlaufem lali, byla woda! i to bylo zbawienne, z samego koncertu mozna bylo zalewac ostro. szczegolnie z tego pana (wygladal jak kobita,ale... ) azjaty. i z ich niesamowitych skokow
Frontside - lepiej niz na plycie, bo nie bylo slychac tekstow. ale kaszana ogolnie, nie podobalo sie.
Primal Fear- Metal is forever. and Judas Priest too
Behemoth-No tu zaczal sie pierwszy genialny wystep. Zdecydowalem sie obejzec uwaznie co dzialo sie na scenie, dalem spokoj z pogo i przygladalem sie co wyczyniala sekcja rytmiczna wraz z N. na przodzie.
i tu na korzysc na pewno mozna uznac swietne brzmienie i naglosnienie
Nowe jak i stare walki brzmialy tu bardzo poteznie i z olbrzymia energia.
swietny Inferno za perka, jak i Orion na basie. Stroje, hmm moze troche zabawne w taki gorac i dzien, przydalaby sie atmosfera nocy i moze nawet malego klubu. Ale Behemoth poradzil sobie idealnie, nie bede oryginalny jak powiem, ze powalili,a motyw na As above... byl swietnym dopelnieniem. teraz ogromnie zaluje,ze na klubowej trasie B. nie zawitalem do lublina
Kreator- Najbardziej wyczekany zespol na tym koncercie. zaczeli. Intro z Pleasure to kill swietnie nadalo klimatu, a potem juz ostro Enemy of God, Impossible Brutality, World Anarchy, Suicide terrorist - swietnie zaprezentowali nowa plyte. Ale co najbardziej dalo sie wrzucic w oczy to napewno slabe brzemienie, na poczatku to az zaniemowilem, na Enemy of God bylo bardzo cicho...
Extreme Agression, Pleasure to kill ,People of the lie,Betrayer czy Violent Revolution potegowaly agresje jaka w niektorych (niesetety tylko w niektorych
Swietnym pomyslem byly te dymne swiecie... male cos a dodawalo emocji i zapachu siarki
Czekam teraz na jakis klubowy , albo chociaz jakas trase Sodom-Destruction-Kreator i koncert w Polsce
Nightwish-coz przewidzialem, co tu duzo mowic nie podobali mi sie. nie podoba mi sie taka muzyka, wiec i sam zespol mnie nie zachwycil .
a nawet zniesmaczyl , oczywiscie mowa tu o podchadzacym o bluznierstwo coveru Pink floyd. ale ludzie sie bawili, ich prawo, wiec moze nie bylo bledem ich tu zapraszanie. mnie nie zachwycili.
Iron Maiden- gwiazda wieczoru! niewatpliwie nia byli. moze brzmienie nie dopisalo, ale poradzili sobie swietnie. set no byl dobry, mialo to swoj urok.
Najciekawsze momenty? na pewno Phantom i Running Free , ale oglnie koncert byl strasznie energiczni, mialem wrazenie jak by Ironi wogole nie mieli tylu lat, i naprawde byli early days. jesli o to im chodzilo to im sie udalo. i dobrze,ze nie grali FOTD
Aczkolwiek patrzac wstecz na poprzednie dwa wystepy Iron's w naszym kraju. kazdy byl inny , Katowice ze wzgledu na set, typowy best of - wycieczka po calej historii Maiden, Wroclaw pod wzgledem scenograficznym i wykonaniach z nowej plytym, Chorzow ze wzgledu na te poczatki Iron, koncert byl udany. Wiecej takich wystepow
- ogolnie bylo bardzo milo za sprawa samej muzyki (Behemoth, Kreator, Iron's) ale takze towarzystwa, dzieki Eebe :* cudownie bylo z Toba tanczyc na charlote the harlot
Dzieki rowniez Swarożycowi i Zbylowi, z ktorymi na Kreatorze robilismy niezly mlyn
A takze Sim0nowi, Kei, Biddafowi, Zeratulowi i wszystkim innymi, z ktorymi sie spotkalismy, i milo ,aczkolwiek krotko pogadalismy.
Do nastepnego razu :rocx






