Queensryche to do dziś jeden z moich ulubionych zespołów, nawet nie znam całej dyskografii ale cóż z tego, skoro to co znam mnie kładzie na łopatki
Znakomity debiut, gdzie grali jeszcze w zasadzie heavy metal, potem już pierwszy krok w kierunku większego skomplikowania muzyki na "Rage For Order" no i potem zaczynają się moje ulubione czasy tej kapeli
"Operation: Mindcrime" - genialny concept album z re-we-la-cyj-ną oprawą muzyczną, pełen zajebiście przebojowych hitów a także wzbogacony kilkoma nieco bardziej skomplikowanymi utworami, z "Suite Sister Mary" na czele, gdzie Geoff Tate znakomicie współpracuje z Pamelą Moore
"Empire" to kolejny dowód na to, że Queensryche to zespół rozwijający się; album jest dużo inny niż poprzednik, taki bardziej wysmakowany, że tak powiem, bardziej stonowany, ale równocześnie w pewnych chwilach jawi się jako dzieło o bardziej progresywnym charakterze, choćby w takich utworach jak "Della Brown", "Anybody Listening ?" czy "The Thin Line". Z drugiej strony, mamy tutaj też sporo hiciorów o bardziej rockowym niż metalowym charakterze, jak choćby "Resistance", "Another Rainy Night (Without You)" czy "One And Only". Warto wspomnieć jeszcze o kapitalnym utworze tytułowym, a jeszcze bardziej o 3-ech utworach, które mnie kładą na łopatki
"Promised Land" - na wstępie - mój queensrychowy nr. 1
No i na tym wielu kończy słuchanie 'Ryche, może i słusznie, może i nie. Z późniejszych nie znam "Q2K" i "Tribe", więc jeszcze nie osądzę na 100%, ale zapewne to nie przypadek, że chyba nikt nie stawia tych albumów wyżej niż którykolwiek z pierwszych 5-ciu.
"Hear In The Now Frontier" z kolei to niezły album, oczywiście dużo słabszy niż wcześniejsze, ale nie wywołał u mnie reakcji wymiotnych
Z "Operation: Mindcrime II" jakichś wielkich nadziei nie wiązałem i słusznie, bo oczywiście do "jedynki" lat świetlnych brakuje, ale po czasie stwierdziłem, że to dobry album w sumie. Poza takie 7-7,5/10 nie wychodzi oczywiście, ale na początku obcowania z tym albumem, to ja bym dał 4/10 chyba. Tak w zasadzie to jeden numer tutaj uwielbiam - "The Hands", naprawdę bardzo mi się podoba, jesttutaj nawet o ile pamiętam na początku fragment żywcem wyjęty z "jedynki", więc może dlatego taki dobry
A co do muzyków to powiem jeszcze, że Tate to jeden z moich ulubionych wokali (zwłaszcza w formie do "Promised Land", a duet gitarzystów też jest jednym z moich ulubionych
Poza tym - pewnie ich nie zobaczę nigdy na żywo
Choć gdyby Chris wrócił do kapeli....
Posłuchaj dłużej ;]Empire słucham też, ale to już nie to, rozczarowanie raczej na razie. Nie słychać już tej przebojowości, głos Tate'a też jakiś dziwny momentami.
To jest bardzo mylące wrażenieA Promised land to kompletna kicha..ale raz tylko słyszałem, więc to może być mylące pierwsze wrażenie
Kurde, kupiłem w listopadzie chyba i jeszczem nie słuchałfajne jest operation livecrime? Mam na OM dwa koncertowe kawałki- The Mission i My Empty Room i bardzo się rozczarowałem na wokaliście. Oszczędza się, śpiewa na pół gwizdka...
W zasadzie nie i bardzo dobrzeA Queensryche ma jeszcze jakąs płytę w stylu Operation Mindcrime?
:beerdla mnie jest równie dobra jak Operation Mindcrime![]()
No ja się w sumie i nie dziwię, bo dla kogoś kto obcował z "OM" czy "PL" może być niezłym szokiem słuchać Tate'a piejącego jak najwięksi heavymetalowi krzykaczesłuchalem jej ze 2 razy i jakos mi nie podeszła...ale przed chwilą zapuściłem, może wejdzie.
No bo właśnie te pierwsze 5 płyt Q ma to "coś", cokolwiek by to nie było. Klimat, melodie, radość grania, eksperymenty (z czasem); później tego nie było co prawda, ale właśnie tymi pierwszymi 5-cioma zapisali się w historii rockowej muzyki.Ja pierwsze piec lykam w calosci, kazda jest inna i kazda wspaniala.
To smęcenie jest najlepszeNudne smęcenie
That's all





