The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Dyskusja o najnowszej płycie Maiden

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

Awatar użytkownika
Nicko McBrain
-#Long distance runner
-#Long distance runner
Posty: 862
Rejestracja: pt maja 01, 2009 2:15 pm
Skąd: Katowice

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Nicko McBrain » wt sie 10, 2010 4:53 pm

przy takiej plycie Virtual XI to majstersztyk :neutral:

Deleted User 622

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Deleted User 622 » wt sie 10, 2010 4:54 pm

Zamów sobie fachowców do położenia płytek w łazience, z nadzieją że nie będziesz ich musiał za chwile zrywać ;)
Myślę, że to zbyt daleko idące porównanie, bo jednak to czy zespół nagra wypieszczoną płytę ma daleko jednak mniejsze znaczenie niż to czy fachowiec dobrze położy mi płytki ;) No i poza tym, pojęcie dobrze położonych płytek jest sprawą o wiele mniej względną niż odwalenie fuszerki przez muzyków na płycie :)
tak album powinien być wypieszczony i wychuchany - wszystko ofkoz zależy od koncepcji, ale odpierdzielanie fuszerki jest poprostu kpiną.
Ja nigdzie nie mówię, że pochwalam fuszerkę, ale też nie widzę sensu, żeby zespół poprawiał coś w nieskończonośc tylko po to, żeby potem grać słabe koncerty. Bo w przypadku zespołów rockowych dla mnie to koncert pokazuje prawdziwą wartośc kapeli, sorry.

No a tak swoją drogą, to widzę czemu ja najwyżej postawię Sabbath z Ozzym, a Ty czy SZG z Dio :lol:
Mistrzu, nie wątpię że doskonale znasz albumy Sabbathów, zauważyłeś zatem że Iommi stosuje wiele nakładek (nie tych na palce ;) ), których nie uświadczysz w materiale koncertowym. I nijak to na koncertach nie przeszkadza, a pięknie wzbogaca albumy. To samo z Queen. Paniał Wania?
Cenie Sabbs z Dio, Martinem i Hughesem wyżej, bo cenię heavy rock/metal nad blues/doom/stonner, co chyba łatwo ocenić po moim profilu na lans.fm, nie?

Artur
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5547
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 4:37 pm
Skąd: Siem-ce Śl./Kraków

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Artur » wt sie 10, 2010 5:15 pm

Mistrzu, nie wątpię że doskonale znasz albumy Sabbathów, zauważyłeś zatem że Iommi stosuje wiele nakładek (nie tych na palce ), których nie uświadczysz w materiale koncertowym. I nijak to na koncertach nie przeszkadza, a pięknie wzbogaca albumy. To samo z Queen. Paniał Wania?
Wykonania na "Reunion" się tak znacząco różnią się od studyjnych ? :) Ciekawe.. Chyba wiesz doskonale, że na pierwszych Sabbath muzyka była w zasadzie pozbawiona wielu ozdobników, które zaczęli dodawać tak gdzieś od 5. albumu. Tak czy siak też nie do końca uchwyciłeś to o co mi chodzi (chociaż faktycznie nie napisałem tego wyraźnie) - nie jestem jakimś ortodoksyjnym przeciwnikiem nakładek itp. wiadomo że można dopieścić jakieś partie czy coś, nawet numery typu "na płycie studyjnej mamy momenty z gitarą rytmiczną i solową grającymi jednocześnie a w zespole na koncertach gra jeden gitarzysta. Nie ma problemu, dlatego też napisałem, że:
Zawsze żyłem w przekonaniu, że jeśli ktoś już decyduje się na granie koncertów, to lepiej żeby był w stanie dobrze, wiernie (choć z tym nie zawsze oczywiście) odegrać swój studyjny materiał, bo inaczej to płyta studyjna jest dla mnie trochę zwykłym mydleniem oczu.
Nie musi to być nuta w nutę jak na studyjnej płycie żeby było dobrze. Grunt, to żeby było dobrze, ergo żeby wokalista nie kaleczył swoich partii, gitarzysta dobrze odgrywał solówki (nawet jakby miał je lekko zmienić), sekcja rytmiczna dawała temu wszystkiemu podstawę. Jak wokalista nie potrafi nawet w 1/10 zaśpiewać jak na płycie studyjnej to po cholerę ma grać koncert ? Niech wtedy poprzestaną na działalności studyjnej i wszystko będzie git. Skoro nagrywasz płytę, to grając koncerty niejako weryfikujesz to co udało Ci się nagrać, konfrontujesz to z oczekiwaniami ludzi, lepiej chyba, żeby taka konfrontacja wypadła dla artysty pozytywnie.
Jeszcze inna sprawa, w sumie faktycznie tutaj to nie padło dokładnie ale w największej mierze skupiamy się tutaj na wokalu, czy nie ? Bo to krytyka partii Dickinsona stała się punktem wyjścia do powyższej dyskusji. Więc pytam, skoro już zdecydowali się na takie linie wokalne z "górkami" no to rozumiem, że chciałbyś aby były dopieszczone itp. Pytanie co będzie jeśli pójdziesz na koncert i się okaże, że Dickinson ni uja sobie z tym nie radzi ? Rozumiem, że się nie powiesisz i dalej będziesz słuchał płyty (też bym tak zrobił ;) ), ale uznasz że wszystko gitara ? :)
Jak mówię, jasne że lepiej nagrać dobrą płytę niż złą ( :lol: ), ale w przypadku obecnego Maiden to chyba chodzi bardziej o odpowiednią modyfikację partii Dickinsona niż nagrywanie ich setki razy. Tak mi się wydaje.
Cenie Sabbs z Dio, Martinem i Hughesem wyżej, bo cenię heavy rock/metal nad blues/doom/stonner, co chyba łatwo ocenić po moim profilu na lans.fm, nie?
Owszem, no i chyba to się wszystko nam ładnie zazębia, nie ? ;) to w bluesie/stonerze/doomie mniej jest studyjnego wycyzelowania niż w heavy rocku/metalu , czyż nie ? ;)

Deleted User 622

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Deleted User 622 » wt sie 10, 2010 5:17 pm

Jak wokalista nie potrafi nawet w 1/10 zaśpiewać jak na płycie studyjnej to po cholerę ma grać koncert ? Niech wtedy poprzestaną na działalności studyjnej i wszystko będzie git. Skoro nagrywasz płytę, to grając koncerty niejako weryfikujesz to co udało Ci się nagrać, konfrontujesz to z oczekiwaniami ludzi, lepiej chyba, żeby taka konfrontacja wypadła dla artysty pozytywnie.
Jeszcze inna sprawa, w sumie faktycznie tutaj to nie padło dokładnie ale w największej mierze skupiamy się tutaj na wokalu, czy nie ? Bo to krytyka partii Dickinsona stała się punktem wyjścia do powyższej dyskusji. Więc pytam, skoro już zdecydowali się na takie linie wokalne z "górkami" no to rozumiem, że chciałbyś aby były dopieszczone itp. Pytanie co będzie jeśli pójdziesz na koncert i się okaże, że Dickinson ni uja sobie z tym nie radzi ? Rozumiem, że się nie powiesisz i dalej będziesz słuchał płyty (też bym tak zrobił ), ale uznasz że wszystko gitara ?
A jak tam Megadeth wypadło na Sonisphere ziomuś? ;)
Zeby nie było... bardzo lubię studyjne albumy Megadeth i cieszę się, że takiego Rudego stac na więcej niż Dickinsona ;] I nie mam nic więcej do powiedzenia, bo to co napisałem teraz chyba najlepiej obrazuje moje podejście do tematu.
Owszem, no i chyba to się wszystko nam ładnie zazębia, nie ? to w bluesie/stonerze/doomie mniej jest studyjnego wycyzelowania niż w heavy rocku/metalu , czyż nie ?
Niech Ci bedzie ;)

Awatar użytkownika
syzygy
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5049
Rejestracja: śr lip 13, 2005 9:56 pm

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: syzygy » wt sie 10, 2010 5:25 pm

Poza tym, gdzie napisałem że tylko na koncertach ? Błagam Cię syzyg, jak już coś cytujesz i do czegoś się chcesz odnieść to przeczytaj to z 5 razy..
Nigdzie. Ok, wycofuję "tylko", podmieniam na "głównie". I co, teraz lepiej? Skoro twierdzisz, że tak się lepiej dociera do fanów- poznajesz więcej zespołów na koncertach, niż dzięki płytom studyjnym? ;-)
Czy Dickinson nie odtworzył w miarę wiernie a już na pewno dobrze na "Live After Death" tego co zrobił na płycie studyjnej ? Gdzie tutaj oszustwo ?
Nie. Brzmi dla mnie co najwyżej poprawnie. I dla mnie byłoby takim samym "oszustwem" porządny mastering TFF, jak porządny mastering Powerslava.

Ty dorabiasz jakąś otoczkę, ideały- zespół powinien dobrze grać na koncertach, jak nie gra, to niech nie szarżuje w studio, bo nie jest wtedy wiarygodny. Oszustwo, mydlenie oczu :shock:

Jak wygląda koncert? Ty chyba wiesz lepiej. Często coś jest slabo słyszalne(wokal, jedna z gitar, bas), bądź wcale. Psuje to klimat koncertu? Dla Ciebie nie, dla mnie calkowicie.

Wszystko sprowadza się do tego, jak wiele jesteśmy oboje wybaczyć i jakiej perfekcji się domagamy na koncertach.

Ja nie chodzę na koncerty, kiedyś się zajadałem koncertówkami, ale jak się okazało to również nie moja działka. Lubię jak wszystko brzmi idealnie, co do sylaby, co do jednego dźwięku.

Ty więcej wybaczasz, nie ma to dla Ciebie takiego znaczenia- lucky You ;-) Patrzysz na całokształt, nie czepiasz się detali, tak jak ja, nie drażnią Cię, nie przeszkadzają.
Myślę, że to zbyt daleko idące porównanie, bo jednak to czy zespół nagra wypieszczoną płytę ma daleko jednak mniejsze znaczenie niż to czy fachowiec dobrze położy mi płytki
Co za bzdura :D :mrgreen: Fachowiec zwali Ci płytki- jesteś jedyną poszkodowaną osobą, jakie to ma znaczenie w szerszej skali? Wynająłeś partacza- cierp. Fachowiec zwali dźwięk- cały "świat" to słyszy. Jednym pasuje, ok. Ale część też marudzi. I nie ma na to żadnego wpływu, Ty na dobór fachowca masz.

Sory, ale wolę, żebyś miał krzywopołożone płytki w łazience, wali mnie to.


A Ozzy brzmi o wiele lepiej na pierwszych albumach Sabbatch, niż Bruce na ostatnich Maiden. ;-)

Artur
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5547
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 4:37 pm
Skąd: Siem-ce Śl./Kraków

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Artur » wt sie 10, 2010 5:26 pm

A jak tam Megadeth wypadło na Sonisphere ziomuś? ;)
Oczywiście bardzo dobrze ;), niestety Rudy w niektórych starych kawałkach nie wyrabiał, do czego już powoli przyzwyczaja... ale w "Head Crusher" dał radę ;] No i instrumentalnie perfekcja \m/

W sumie trochę też źle to ująłem, mea culpa - jasne, że płyty studyjne są wizytówką zespołu, ale nie jedyną jakby to chciał widzieć Syzyg, bo to zabawne podejście. Jeśli zespół nagrywa płyty i gra koncerty to obydwie te rzeczy są jego wizytówkami, fakt że dla mnie to bardziej koncert będzie, bo ileż można płyt słuchać, ale spoko, ktoś może woleć płyty. Jeśli zespół poprzestanie na działalności studyjne to dopiero wtedy można ograniczyć jego ocenę to dokonań studyjnych.

I na tym z kolei ja zakończę ;-)

Artur
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5547
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 4:37 pm
Skąd: Siem-ce Śl./Kraków

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Artur » wt sie 10, 2010 5:29 pm

Co za bzdura :D :mrgreen: Fachowiec zwali Ci płytki- jesteś jedyną poszkodowaną osobą, jakie to ma znaczenie w szerszej skali? Wynająłeś partacza- cierp. Fachowiec zwali dźwięk- cały "świat" to słyszy. Jednym pasuje, ok. Ale część też marudzi. I nie ma na to żadnego wpływu, Ty na dobór fachowca masz.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Syzyg, dajmy temu już spokój, bo teraz mnie położyłeś po prostu :lol:
Ty więcej wybaczasz, nie ma to dla Ciebie takiego znaczenia- lucky You ;) Patrzysz na całokształt, nie czepiasz się detali, tak jak ja, nie drażnią Cię, nie przeszkadzają.
I na tym zakończmy, bo bardzo górnolotnie zacząłeś to interpretować.

Awatar użytkownika
Szajba
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 9899
Rejestracja: sob gru 24, 2005 1:22 pm
Skąd: Metropolia Czeladzka

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Szajba » wt sie 10, 2010 5:31 pm

ej no, przyznaję, nie jest źle. powiem więcej, jest całkiem dobrze. takie mocne 6/10, może nawet 7. Kompozycje dają radę, jest to na pewno lepiej wyprodukowany album niż AMOLAD. Jedyny, ale za to olbrzymi, minus to Bruce... Wyje jakby to była wersja przed auto-tunem... jedyny kawałek w którym nie mam do niego żadnych zastrzeżeń to Coming Home, który trochę klimatem przypomina mi ten na ToS Brucea. Bo oczywiście, fakt, że nadal każdy wałek jest oparty o 5-6 tych samych dźwięków, akurat w Maiden mi nigdy nie przeszkadzał ;)
już nie mam tu najwięcej postów :roll: :evil:

Awatar użytkownika
syzygy
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5049
Rejestracja: śr lip 13, 2005 9:56 pm

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: syzygy » wt sie 10, 2010 5:36 pm

W sumie trochę też źle to ująłem, mea culpa - jasne, że płyty studyjne są wizytówką zespołu, ale nie jedyną jakby to chciał widzieć Syzyg, bo to zabawne podejście.
a Ty widziałeś drugą stronę medalu tylko- równie zabawne.
Każdy z nas popełnił ten sam błąd, widząc tylko własny czubek nosa i rozpatrując problem na własnym przykladzie :)

Syzyg, dajmy temu już spokój, bo teraz mnie położyłeś po prostu
Z dupy porównania wymyślacie (i ciągniecie ten wątek), to głupoty z tego wychodzą jak się spojrzy inaczej ;-)
I na tym zakończmy, bo bardzo górnolotnie zacząłeś to interpretować.
zdrowie :pijak:

Artur
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5547
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 4:37 pm
Skąd: Siem-ce Śl./Kraków

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Artur » wt sie 10, 2010 5:40 pm

a Ty widziałeś drugą stronę medalu tylko- równie zabawne.
Każdy z nas popełnił ten sam błąd, widząc tylko własny czubek nosa i rozpatrując problem na własnym przykladzie :)
Owszem. Po prostu jak widzisz - ja nie rozdzielę w przypadku takiego zespołu jak Maiden działalności studyjnej od koncertowej. W zasadzie tyle ;) Amen

Borys1978
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 631
Rejestracja: pn lip 10, 2006 1:36 pm
Skąd: Wrocław - Krzyki

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Borys1978 » wt sie 10, 2010 5:43 pm

Start!

:facepalm: co za upierdliwy jazgot. czuję się jak u dentysty na fotelu przy borowaniu zęba - słuchając otwieracza.

Artur
-#Nomad
-#Nomad
Posty: 5547
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 4:37 pm
Skąd: Siem-ce Śl./Kraków

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Artur » wt sie 10, 2010 5:45 pm

Jest i Borys, czekamy :pijak: :dance:

Borys1978
-#Ancient mariner
-#Ancient mariner
Posty: 631
Rejestracja: pn lip 10, 2006 1:36 pm
Skąd: Wrocław - Krzyki

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Borys1978 » wt sie 10, 2010 5:57 pm

Jest i Borys, czekamy :pijak: :dance:
hehehe

Awatar użytkownika
Moonchild
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 85
Rejestracja: ndz sty 03, 2010 9:28 pm

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Moonchild » wt sie 10, 2010 6:43 pm

A ja mam takie małe pytanko. Czy ktoś oprócz mnie nie przesłuchał jeszcze tego albumu i czeka na premierę? :pijak:

Awatar użytkownika
jesper
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1308
Rejestracja: pn mar 31, 2003 8:16 pm
Skąd: Lublin

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: jesper » wt sie 10, 2010 6:44 pm

... po czterokrotnym przesłuchaniu albumu szczena mi nie opadła ale nie jestem także zawiedziony [po przechu%@$ym AMOLAD], otrzymaliśmy kolejny moim zdaniem strasznie przeciętny i na siłę przydługi album który na szczęście posiada kilka naprawdę "mocnych" momentów np: solówka w "Isle Of Avalon" szkoda że patrząc na całość płyty te kilka momentów to jednak zbyt mało jak na zespół który do przeciętnych nie należy a nagrał niestety przeciętną płytę :cool: ... acha jeszcze jedna ważna kwestia Dickinson praktycznie w większości kawałków śpiewa tak jakby strasznie się męczył - porażka :sad:
Ostatnio zmieniony wt sie 10, 2010 7:04 pm przez jesper, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
wojteq
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1816
Rejestracja: pt cze 30, 2006 11:37 am
Skąd: Szczecin

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: wojteq » wt sie 10, 2010 7:02 pm

A ja mam takie małe pytanko. Czy ktoś oprócz mnie nie przesłuchał jeszcze tego albumu i czeka na premierę?
No np. ja :razz: Gdzieś już nawet dziś o tym pisałem, zamierzam wytrzymać i odsłuchać płytkę po premierze.

Zygmunt
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 403
Rejestracja: sob lip 08, 2006 1:24 pm

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: Zygmunt » wt sie 10, 2010 7:17 pm

Ja też nie słuchałem i wytrzymam. Za to miło się czyta wasze komentarze.

Awatar użytkownika
jesper
-#Clairvoyant
-#Clairvoyant
Posty: 1308
Rejestracja: pn mar 31, 2003 8:16 pm
Skąd: Lublin

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: jesper » wt sie 10, 2010 7:20 pm

... cholera i jeszcze to dołujące nieodparte wrażenie strasznej NUDY po kolejnych przesłuchaniach :evil:

Awatar użytkownika
soulburner
-#Invader
-#Invader
Posty: 208
Rejestracja: czw kwie 17, 2003 3:13 pm
Skąd: Tomaszów Mazowiecki

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: soulburner » wt sie 10, 2010 7:41 pm

Zaraz, zaraz - ktoś tu napisał, że zespół grający na żywo nie powinien w studio mydlić oczu doskonałą produkcją, której potem nie jest w stanie zreprodukować na żywo... w takim razie takie płyty jak SIT i SSOASS, w których produkcję włożono chyba najwięcej pracy w całej dyskografii Maiden, powinny być palone na stosie za ściemnianie :P
You must gather your party before venturing forth.

Awatar użytkownika
paniron
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1948
Rejestracja: śr sty 25, 2006 7:00 pm
Skąd: Elm Street 1428

Re: The Final Frontier - opinie na temat nowego albumu Maiden

Postautor: paniron » wt sie 10, 2010 7:51 pm

Dickinson praktycznie w większości kawałków śpiewa tak jakby strasznie się męczył - porażka
Jak dla mnie brzmienie Bruce'a na pierszym przesłuchaniu; takie jakies dziwne ale 10000 razy bardziej mi leży niż wycie z AMOLAD'a


Wróć do „The Final Frontier”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości